Zmiana punciaka na autko z przedziału cenowego 30-35k

30 Paź 2010, 17:22

No tak niby macie racje tylko że cholernie ciężko sprawdzić kto i w jaki sposób nim jeździł. Np z punciakiem wiedziałem- kupowałem praktycznie od znajomego. Wiedziałem, że licznika przynajmniej on nie cofał, że jeździł w miarę spokojnie. Natomiast kupując auto z allegro trzeba wziąć poprawkę na to, że prawdopodobieństwo cofnięcia licznika jest spore - Czy da się jakoś sprawdzić rzeczywisty przebieg? Nie mówię tu o maluchu gdzie jest to nie możliwe ale w przypadku drogich (jak były nowe) aut klasy D gdzie są tam zaawansowane komputery. Czy jest może taka miejsce z którego nie da się cofnąć przebiegu?

Generalnie z powodu tego przebiegu obstawiałem przy autach jak najnowszych. Już najeździłem się kiedyś choćby maluchem który kilka krotnie musiał być scholowany :wink: . Chciałbym mieć jak najmniej awaryjne auto.
:roll:
Ale panowie ok. Zacznijmy wątek od nowa :) nie sugerujcie się moimi wymaganiami co do rocznika i wymienionych przeze mnie marek.
Budżet - 30-35k. Preferowany diesel (robię ok 20-23k rocznie) ale benzynke też mogę wziąść pod uwagę byle nie paliła jak smok :P. Mam 23 lata. Nie mam żony, dzieci. Najczęściej jeżdżę sam. Kilka razy do roku dłuższa trasa w 4 osoby.
Jakie auto polecacie :)
superges
Początkujący
 
Posty: 89
Miejscowość: Śląsk

31 Paź 2010, 08:16

Może coś takiego: A3 2.0TDi [link do oferty na Allegro wygasł] i kolejny raz mój faworyt [link do oferty na Allegro wygasł] musiałbyś dołożyć tysiaka przeszło ale masz auto z PL od 1wł. Nie bite i z serwisem. Lub jeżeli chciałbyś trochę zaznać prestiżu czyli Mercedes E220CDi [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]

Od najmniejszego do największego : :grin: Ja bym brał takie pod uwagę.
MordaS13
 

31 Paź 2010, 08:41

Mordas czytałeś coś o tych samochodach ta audi a3 ma najbardziej awaryjny silnik 2,0TDi.
Jak audi vw czy seata to z silnikiem 1,9 TDi 131km.
ax341
Początkujący
 
Posty: 88
Miejscowość: Slask

31 Paź 2010, 09:36

ax341 napisał(a):Mordas czytałeś coś o tych samochodach ta audi a3 ma najbardziej awaryjny silnik 2,0TDi.
Jak audi vw czy seata to z silnikiem 1,9 TDi 131km.


Nie musiałem czytać... handlowałem autami i trochę wiem o co chodzi.To jest przysłowiowe gadanie gdybanie ... Mama ma 2.0TDi Paska na tych feralnych pompowtryskiwaczach i auto jeździ super. Nie ma z nim żadnego problemu. Tak samo jeżeli chodzi o gdybanie o 2.5TDi Vaga. Mam ten silnik w A6 i jeżeli się o niego dba to auto jeździ jak należy.. jak się kupi padake to jest jak jest.
MordaS13
 

31 Paź 2010, 09:42

MordaS13 napisał(a): jeżeli chciałbyś trochę zaznać prestiżu czyli Mercedes E220CDi [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]

Ja bym brał takie pod uwagę.

Ja zdecydowanie nie.
Długo Twoja mama jeździ 2.0TDI? i z którego roku jest to samochód?
Ten Mercedes to jakiś żart, W211 z tego roku z tym silnikiem i przebiegami ~300tys. km kosztują 70-80tys. zł a tutaj taki rodzynek za niecałe pół ceny IMO to nawet nie jest mocno rozbity samochód to po prostu jakieś oszustwo na zaliczkę.
Ogólnie to żadna z tych propozycji nie jest godna uwagi bo A3 za te pieniądze nie będzie nowsze niż 2006r. kiedy poprawiono nieco 2.0TDI a o Mercedesie E-klasy W211 nawet najstarszym i w najtańszej wersji nie ma nawet co myśleć za te pieniądze.
Jasiek90
Stały forumowicz
 
Posty: 2899
Miejscowość: Zawichost
Prawo jazdy: 01 01 2001
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Chrysler PT Cruiser/Seat Arosa
Silnik: 2.4-152 KM/ 1.7 SDI
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

31 Paź 2010, 09:55

Pasek jest z przełomu 05/06 niby na tych feralnych wtryskach. Jeździ bez problemu. Co prawda z tą E-klasą to przesadziłem trochę ale kto wie.. tanio jest za tanio ale nie takie rzeczy już widziałem. Raz jak przywiozłem Forda Explorera z DE wyszedł mnie on na czysto 5-6tys zł a poszedł za 14tys. więc da się upolować coś dobrego za tanie pieniądze. Nie wiem co masz do hondy. Kumpla ojciec już nią śmiga 3 rok i chwali bardzo. Wiadomo jak się nie podoba to można wziąść jakiegoś daremnego koreańca, albo coś podobnego. Kwestia gustu. Napisał dajcie propozycję to dałem. Równie dobrze może kupić za te pieniądze ceed'a ale to koreaniec. Zawsze jest tak że kupując używany samochód albo Ci się uda albo nie.
MordaS13
 

31 Paź 2010, 11:05

Fizycznie tego nie sprawdzisz - tzn z poziomu podpięcia pod komputer nie można stwierdzić czy licznik był cofany ale:
- część producentów ma baze i widzi przebiegi z zagranicy w systemie np. VW, Renault, Citroen, albo przynajmniej wizyty gwarancyjne,
- temat książki serwisowej - bierzemy numery nadwozia, dzwonimy do tego serwisu z którego są wpisy i pytamy czy ten wpis to rzeczywiście przegląd czy po prostu podrobiona książka - jeśli nie znamy danego języka to idziemy do tłumacza - płacimy pare złotych i tłumacz dzwoni i pyta, oczywiście może się okazać, że nic się nie dowie (ochrona danych osobowych), ale jest również szansa, że da rade się czegoś dowiedzieć
- nie kupujemy na umowy połówki(bezpośrednio z Niemcem, Holendrem, Francuzem) - jak ktoś nigdzie nie figuruje to nie boi się niczego - klient który kupował ode mnie ostatnio 3-letnią Lagunę z przebiegiem 174 tys. km sprawdzał 2 inne samochody w bazie Renault - oba sprzedawane nielegalnie na umowę połówkę i tak(swoją drogą cały czas do kupienia na allegro :)):
A) Laguna nr 1 2006r. na liczniku miała 155 tys. km, a w bazie Renault ostatnia wizyta 360 tys.km
B) Laguna nr 2 2005r. na liczniku 145 tys. km, a w bazie Renault ostatnia wizyta 140 tys. km w 2007 roku - czyli auto stało od 2007r. :), ewentualnie jeśli nawet na prawdę stało to chyba nie od tak tylko z powodu wypadku,
- należy pamiętać, że auta w Polsce są tanie - mimo, że kupuje samochody w Europie bezpośrednio od właścicieli, a nie od pośredników nie jestem w stanie zaoferować klientom małych przebiegów w przypadku aut bezwypadkowych, ale zawsze podkreślam, że są to zadbane auta bo użytkowane na autostradach,
- te wszystkie okazje na allegro są grubo kombinowane - cena się z nikąd nie bierze, na jedno auto od dziadka przypada 40 handlarzy, złotówka jest słaba i do Polski nie opłaca się przywozić aut idealnych, które są na zachodzie bardzo drogie

Handlarze złomem sprzedawanym jako "jak nowe" psują strasznie rynek i powodują, że normalni ludzie tacy jak superges wręcz boją się kupić samochód na rynku wtórnym bo myślą, że wszystko jest kombinowane.

Takie podsumowujące pytanie do kolegi superges:

Jeśli widzisz samochód 3 letni z przebiegiem 150-200 tys. km to wierzysz w ten przebieg? Czy może myślisz, że skoro te, które mają po 70-80 tys. km rzeczywiście mają może 3 razy tyle to to auto z przebiegiem 170 tys. km ma też trzy razy tyle bo przecież wszyscy cofają liczniki?

Będe wdzięczny za odpowiedź - takie małe badanie rynku :)

Jak zawsze zapraszam wszystkich również do wypowiedzi w temacie:

https://www.forumsamochodowe.pl/zakup-3- ... t38656.htm

superges napisał(a):No tak niby macie racje tylko że cholernie ciężko sprawdzić kto i w jaki sposób nim jeździł. Np z punciakiem wiedziałem- kupowałem praktycznie od znajomego. Wiedziałem, że licznika przynajmniej on nie cofał, że jeździł w miarę spokojnie. Natomiast kupując auto z allegro trzeba wziąć poprawkę na to, że prawdopodobieństwo cofnięcia licznika jest spore - Czy da się jakoś sprawdzić rzeczywisty przebieg? Nie mówię tu o maluchu gdzie jest to nie możliwe ale w przypadku drogich (jak były nowe) aut klasy D gdzie są tam zaawansowane komputery. Czy jest może taka miejsce z którego nie da się cofnąć przebiegu?
k_s
Początkujący
 
Posty: 84
Miejscowość: ----

31 Paź 2010, 11:52

Może coś takiego: A3 2.0TDi [link do oferty na Allegro wygasł] i kolejny raz mój faworyt [link do oferty na Allegro wygasł] musiałbyś dołożyć tysiaka przeszło ale masz auto z PL od 1wł. Nie bite i z serwisem. Lub jeżeli chciałbyś trochę zaznać prestiżu czyli Mercedes E220CDi [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]


A3 jak najbardziej mi się podoba, jednak wolałbym z innym silnikiem aniżeli 2.0 TDi :). Mercedes jest przekombinowany, takie mercy chyba często wykorzystywane są jako taxówki? Acoordzik jest jak najbardziej fajny ;) A co myślicie o Octavi II i mondeo?

Handlarze złomem sprzedawanym jako "jak nowe" psują strasznie rynek i powodują, że normalni ludzie tacy jak superges wręcz boją się kupić samochód na rynku wtórnym bo myślą, że wszystko jest kombinowane.

Takie podsumowujące pytanie do kolegi superges:

Jeśli widzisz samochód 3 letni z przebiegiem 150-200 tys. km to wierzysz w ten przebieg? Czy może myślisz, że skoro te, które mają po 70-80 tys. km rzeczywiście mają może 3 razy tyle to to auto z przebiegiem 170 tys. km ma też trzy razy tyle bo przecież wszyscy cofają liczniki?


Kolega K_s świetnie zobrazował to czego się obawiam :)

Odpowiadając na Twoje pytanie uważam, że 3 letnie autka które mają przebieg 150-200k mają realne przebiegi. Przynajmniej 8 aut na 10 będzie miało realny przebieg. Jeżeli chodzi o auta 6-10 letnie uważam, że przebiegi 140-170 są realne w 1 na 10 aut. Jeżeli nawet ktoś mało jeździ to w wieku 10 lat auto ze 3 razy zmieni właściciela to jaka jest szansa, że każdy z tych właścicieli robił tylko kilka stów km w miesiącu? :lol:
Owszem znam takie osoby ale mają autka typu matiz, seicento i tych aut nie sprzedają bo im się zwyczajnie nie opłaca.
superges
Początkujący
 
Posty: 89
Miejscowość: Śląsk

31 Paź 2010, 14:10

Moim zdaniem 150-200tys. km to jest przebieg na tyle znaczący, że pozostawia wyraźne ślady na samochodzie(jak ktoś całe życie jeździł używanymi to może tego nie zauważy ale różnica pomiędzy jazdą np. 3 latkiem z przebiegiem 200tys. km a jego nowym odpowiednikiem z salonu jest znacząca.
W przeciwnym wypadku takie 3 latki nie kosztowałby zaledwie połowy swojej wartości początkowej(łatwo zauważyć, że samochody z mniejszymi realnymi przebiegami są znacznie droższe).
Moim zdaniem lepiej rozglądać się za benzynowymi silnikami, co prawda jest ich mniej i często są droższe ale rokują lepsze nadzieje na bezproblemową eksploatację.
Co do Mercedesa to wystarczy porównać tego: [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]
z normalnymi egzemplarzami:
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]
[link do oferty na Allegro wygasł]
różnica w cenie mówi chyba wszystko.
Myślę, że Mondeo II z końca produkcji to świetna propozycja :smile: przestronny i wygodny samochód a w dodatku po wszystkich liftingach więc nie ma co się bać chorób wieku dziecięcego.
Jasiek90
Stały forumowicz
 
Posty: 2899
Miejscowość: Zawichost
Prawo jazdy: 01 01 2001
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Chrysler PT Cruiser/Seat Arosa
Silnik: 2.4-152 KM/ 1.7 SDI
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

31 Paź 2010, 15:08

Jasiek90 napisał(a):Moim zdaniem 150-200tys. km to jest przebieg na tyle znaczący, że pozostawia wyraźne ślady na samochodzie(jak ktoś całe życie jeździł używanymi to może tego nie zauważy ale różnica pomiędzy jazdą np. 3 latkiem z przebiegiem 200tys. km a jego nowym odpowiednikiem z salonu jest znacząca.
W przeciwnym wypadku takie 3 latki nie kosztowałby zaledwie połowy swojej wartości początkowej(łatwo zauważyć, że samochody z mniejszymi realnymi przebiegami są znacznie droższe).


Ja się do końca nie zgadzam - jeździłem i nowymi i używanymi i uważam, że ta różnica nie bardzo jest wyczuwalna. Teraz mam np. 3 letni samochód z przebiegiem ponad 170 tys. km, silnik benzyna+gaz chodzący bardzo dobrze, na zawieszeniu żadnych luzów, amortyzatory sprawdzałem na stacji i mają 80%(tak jak nowe) i jakim cudem mam odczuć tą znaczącą różnice jeśli samochód jest zadbany?

Żeby nie było to dla porównania dodam, że jeździłem również samochodami nowymi, np. VW Touareg z przebiegiem 4 tys. km (auto miało pół roku, mam znajomego pracującego w fabryce VW w Wolfsburgu,, który może kupić dla mnie VW czy Audi na względnie preferencyjnych warunkach) i specjalnej różnicy nie widziałem oprócz "zapachu nowości". Do tego dochodzi dyskomfort związany z szybką utratą wartości.

A różnica w cenie samochodu z niskim i wysokim przebiegiem wynika głównie ze strachu i tak zwanego efektu "owczego pędu". Sporo ludzi sądzi, że jak dopłacą 10 tys. zł za mały przebieg bo takie są różnice w przypadku aut po 40-50 tys. zł to mają dużo większe prawdopodobieństwo, że auto się nie rozsypie, tak robi większość. Mniejszość liczy i wie, że nie warto - kupując względnie tanio samochód z dużym przebiegiem robi się spore oszczędności w razie ewentualnych awarii, które mogą wystąpić, a nie muszą. A kto mi da gwarancje, że kupując auto z małym przebiegiem nic się nie zepsuje?

Podsumowując uważam, że różnica w wartości użytkowej jest nieporównywalnie mniejsza od różnicy w cenie między 3-latkiem z podwyższonym przebiegiem, a nowym egzemplarzem.
k_s
Początkujący
 
Posty: 84
Miejscowość: ----