REKLAMA
Witam, mam pewien dylemat i chciałem poprosić Was o pomoc w tej kwestii.
Jakieś 10 dni temu sprzedałem auto, VW Golfa III z 1992 roku czyli auto już nie pierwszej świeżości, auto wizualnie jak i technicznie było w dobrym stanie, przyjechał oglądający (pokonał trasę ok. 150km), auto oglądał może 5 minut, bo na pewno nie więcej, stwierdził, że mu się bardzo podoba i bez dłuższych zastanowień je kupił i odjechał do domu. Za dwa lub trzy dni dostałem telefon od tego gościa, że jest załamany tym co kupił i że chyba przyjedzie zwrócić mi auto, ale zaproponował, żebym odesłał mu część pieniędzy. Zależy mu bardzo na 300 zł, moim zdaniem zwyczajnie chce mnie naciągnąć, zaczął wymyślać coś, że nie powiedziałem mu, że centralny zamek jest niesprawny (to akurat prawda, ale w ogłoszeniu nie było napisane, że takowy jest, także moim zdaniem pretensje nieuzasadnione) i że jakiś mechanik powiedział mu coś o poduszkach pod silnikiem do wymiany. Nie dociera do niego fakt, że auta z 1992 roku idealnego się nie kupi.
Moje pytanie do Was, co mówi na ten temat prawo? Czy gościu ma prawo zwrócić mi auto ileś dni po jego zakupie, jeśli nie jest zadowolony? Czy może warto wysłać mu te 300 zł i mieć święty spokój?
Auto było kupione na firmę, wystawiłem fakturę. Na wyraźną prośbę kupującego cena na papierze jest wyraźnie niższa (prawie 1000zł) niż cena rzeczywista.
Byłbym wdzięczny za pomoc, Pozdrawiam.