Faray97 pomyśl logicznie
Handlarz jest osobą, która ma zaoferować "ładne" (czyli na pierwszy rzut oka świecącą się i jako tako jeżdżącą perełkę) za cenę konkurencyjną (niższą) niż auta faktycznie warte zachodu z prywatnych rąk i jeszcze na tym zarobić. Teraz popatrz na ceny całych aut na Zachodzie, porównaj z naszym rynkiem i zobacz czy takiemu gościowi opłaca się sprowadzania czegoś takiego. Pomijam już fakt, że takie niemieckie :igły" są po opłatach...
W życiu nie ma nic za darmo
EDIT: pracowałem niegdyś u takiego "magika" (choć miał auta już zarejestrowane, kupowane z giełdy, ogłoszeń, skupu, od znajomych etc; bardzo lokalnie) i jego największymi inwestycjami w auto, oprócz rzecz jasna ludzkiej robocizny (i tak płacił mało
), był zakup kołpaków, raz czy dwa zdarzyło się robienie nadkoli u znajomego w szopie czy wymiana świec w e65 v8 (co g.no dało, ale jakiś młodzik kupił), a więc na wiele bym nie liczył kupując sprowadzony wóz po pieniądzach.