sekwan napisał(a):A co sądzicie o lancerze i mazdzie 3?
Witam!
Postanowiłem się przyłączyć, bo padło pytanie o Lancera
Miałem to auto przez 4,5 miesiąca z silnikiem 1,8 B-enzyna. Powiem tak - WG MNIE (tylko moja opinia) - jest to auto lepsze od pozostalych wymienionych w tym poście. Dlaczego tak uważam - bo nie słyszałem nigdy o zepsutych zawieszeniach/silnikach/innych elementach Mitsubishi. W stereotypach jest ziarnko prawdy - komuś tam się zepsuło zawieszenie w Renault, komuś silnik w Peugeocie, komuś blachy w Oplu, komuś cośtam w czymśtam
A Mitsubishi się po prostu nie psuje
ALE UWAGA - mówię tu o autach z silnikami BENZYNOWYMI. Bo diesel w Lancerze to silnik z pompowtryskami ze stajni VW, wktóych lubią się psuć wtryski i pękać głowice
Natomiast silniki benzynowe są produkowane przez Mitsubishi od kilkudziesięciu lat. Po prostu nie do zajeb... chania
Poza tym auto dobrze zrobione, choć materiały w środku nie są górnolotne, ale za to mamy DUŻO miejsca dla wszystkich i 9 (!) poduszek powietrznych (w tym na kolana kierowcy!). Jest więc też bezpieczny.
A minusy - największy to spalanie
Silnik 1,8 B pali ŚREDNIO 7,5 - 8,5 l/100km przy normalnej jeździe z klimą... Przy konkretnym deptaniu gazu nawet 9 - 9,5l/100km. Ale niech się Wam nie wydaje, że silniki 1,5 B będą dużo mniej paliły - kolega ma takiego Lancera i spalanie rzędu 7 - 8l/100km. Wszystko dlatego, że trzeba mocno i długo trzymać nogę na gazie, zeby rozbujać to auto... CHYBA, że ktoś jeździ spokojnie, nie przekracza 100km/h, nie musi być zawsze pierwszy i lubi spokojnie jechać do celu - wtedy spali mniej (mówimy ciągle o silniku 1,5 B).
Minimalne spalanie 1,8 B to ok 6,5 - 7l/100km (bez klimy, jazda max. 90km/h). Ale cena auta jest dość atrakcyjna - za ok 60tyś można mieć bardzo dobre auto i dobrze wyposażone (proponuję wersję Invite).
Dociekliwwi pewnie zapytają - dlaczego już nie jeżdżę Lancerem? Odpowiedź jest prosta - bo mi go rozwalili na skrzyżowaniu
A dlaczego nie kupiłem ponownie? Bo miałem okazję kupić nowe auto z Dieslem za 60tyś PLN - a że dużo jeżdżę, więc nawet się nie zastanawiałem