Oglądałem tę cordobę z Żarek letnisko, istna ruina.
Prócz tego jeszcze dwa inne autka z okolicy i dwa lanosy.
Na jednego się prawię zdecydowałem, przekleję Wam posta z forum dełu:
Już prawie byłem zdecydowany, nawet wziąłem go na przegląd. Okazało się, że wyspawany był katalizator (podobno u nasz w Polszy się tak częśto niestety robi - prawda to?), do zrobienia byly przewody hamulcowe i sprężyna z tyłu. Więc na starcie, nie licząc ew. tego katalizatora, ze dwie stówki w plecy. Poza tym, autko odpicowane, od pierwszego właściciela, starsi państwo, progi zdrowe, przebieg koło 120k km. Krzyczeli sobie 3800, cos by tam sie pewnie udalo urwać.
Tak jak mówię, prawie byłem zdecydowany, ale potem doszedłem do wniosku, że chyba mnie póki co na lepsze autko nie stać:
Załóżmy, że cena za autko to 3600. Do tego dochodzi 200-300 za naprawy bieżące, około 400 za rozrząd (?), za założenie instalacji gazowej polecany przez znajomych gazownik zakrzyczał 1800zł (II generacja). Do tego wypadałoby na zimę kupić komplet opon, bo tutaj były tylko 'wielosezonówki'. Mój dziadek ma coś takiego w tico, moim zdaniem do niczego się takie opony nie nadają.
Nie licząc tych opon, rejestracji, opłat w skarbówce, muszę wyłożyć około 6000 zł.
I w sumie mam wątpliwości, czy opłaca mi się samemu zakładać gaz - rocznie zrobię może z 5-7k km.
Podsumowując:
Auta w benzynie, palącego pewnie z 1,5l więcej niż moja corsa kupować mi się nie opłaca, założenie gazu zbyt wiele mnie wyniesie.
Jedynym rozwiązaniem dla mnie jest kupno autka z już założoną, 4-5 letnią instalacją, ale to tak czy siak wydaje mi się, że wstrzymam się ze dwa miesiące, uzbieram jakies 7000zł i wtedy można próbować myśleć.
Więc myślę, że wrócę(znowu) za jakieś dwa miesiące, na razie temat można zamknąc. Dziękuję wszystkim za pomoc