Centralny dyfer vs dołączany przód

22 Lip 2012, 08:12

I zaś się zaczyna o centralnym dyfrze :roll: Ludzie! Było to milion razy poruszane ale proponuję zrobić temat "Centralny dyfer kontra dołączany przód" i przykleić go żeby każdy mógł swoje zdanie przedstawić a każdy świerzak mógł sobie poczytać i wyrobić własne. OK?
nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem... ;)
BRODATY
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2656
Miejscowość: Muhlhausen ;)
Auto: Nissan Terrano II
Silnik: 2.4 KA24E 124KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1995

22 Lip 2012, 08:15

Witajcie. Mam dwa auta 4x4. Jedno ze stałym 4x4 (wiskoza), drugie z dołączanym przodem bez centralnego mechanizmu różnicowego. Na co dzień i dalsze wyprawy zdecydowanie stały napęd na 4 bez względu na sposób jego realizacji. Dołączany przód bez centralnego dyfra sprawdza się w sporcie i do ciężkiej pracy.
piotr R
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: WGM

22 Lip 2012, 08:30

Dla mnie im prościej tym lepiej. I cenię sobie możliwość wyboru kiedy chcę to latam na samym tyle a jak potrzebuję to na sztywno zapinam przód i gra gitara. Po co to niepotrzebnie komplikować?
nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem... ;)
BRODATY
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2656
Miejscowość: Muhlhausen ;)
Auto: Nissan Terrano II
Silnik: 2.4 KA24E 124KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1995

22 Lip 2012, 21:13

centralny to napęd na 4 koła, lepsza trakcja podczas codziennej jazdy (np deszcz), większy margines błędu, dodatkowe miejsce na luz układzie napędowym, większe skomplikowanie konstrukcji, mniejsza trwałość
dopinany to napęd 2+2, gorsza trakcja na co dzień, mniejszy margines błędu (napęd na tył), prostsza konstrukcja, większa trwałość
SCARAB TEAM
Karson
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2335
Zdjęcia: 20
Miejscowość: Kielce

23 Lip 2012, 15:08

Pod względem komfortu użytkowania, idealny jest SS4 z Pajero III, gdzie w odróżnieniu od II mamy i centralny dyfer planetarny i dodatkowo wiskozę (w PII sama wiskoza). Można i na tyle i na 4x4 37:63 i na 4x4 sztywno i z reduktorem. Dużo rzeczy do zepsucia ale idąc tym tokiem, najlepsze będzie auto bez wspomagania, klimy, elektrycznych szyb na sztywnych mostach itd. Pewnie niektórym pasuje, ale jak ktoś używa terenówki statystycznie (czyli jakieś 15%) w "terenie" z czego ten teren to tez nie dla każdego "teren" to auto z centralnym dyfrem pozwala nie tylko nie zrazić się, ale nawet polubić terenówki (tak jak ja). Ja uwielbiam jazdę z czterema łapami nawet na suchym asfalcie i to o dziwo właśnie terenówką (ok SUVem) a nie np. Quattro czy Subaru (choć miałem okazję nie raz). Pozycja za kierownicą po prostu bardziej mi pasuje.
mstrucz
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: Gdynia

23 Lip 2012, 17:23

mstrucz napisał(a):najlepsze będzie auto bez wspomagania, klimy, elektrycznych szyb na sztywnych mostach
o i widzisz bardzo dobry przepis na terenówkę z prawdziwego zdarzenia a nie sufa który wygląda jak terenówka :mrgreen:

jeśli weźmiemy pod uwage współczesne rozwiązania centralnego dyfra i ogólnie przeniesienie napędu to niestety w większości jest to tak naszpikowane elektroniką że nawet mała awaria elektroniki w aucie (o co w terenie nie trudno) pozbawia nas wszystkich pozytywów które wymieniacie, przykładowo w podanym przez Was PIII (tak samo jak w trooperze, nowym disco,RR i kilku innych) awaria czujników ABS lub podciśnienia, rozwala nam sterowanie centralnym i mamy albo pędzony tył albo zblokowanie na 100% a czasem unieruchomienie auta,
o ile jeszcze PII ject chamska normalna wiskoza jest to wystarczy że padnie nam vaku czy wężyk podciśnienia to nie mamy spiętego przodu, w trooperze wręcz odwrotnie brak podciśnienia spina nam wszytko na sztywno, a mówimy tu o rzeczach które w terenie urywają się czy też tracą szczelność bardzo często, dlatego zwykłe mechaniczne rozwiązania w terenie są najlepsze, w terenie, a jeśli chodzi o teren i męczenie sprzęta niestety im mniej komplikacji tym lepiej, im mniejsza szansa na awarię tym lepiej, a w terenie i tak zwykle jeździmy na reduktorze ze zblokowanym centralnym, więc nie za bardzo widze nad czym dyskusja,
jeśli ma to być na asfalt to i tak nie ma to znaczenia bo środek ciężkości paści jest tam a nie gdzie indziej, opony są przewymiarowane, szerokie z bieżnikiem jak traktor (nawet jeśli mówimy o AT) od razu dyskwalifikują nasze paście jako drogowe zapierdalacze, centralny dyfer nie zmienia tu wiele, więc pytanie po co jeśli się psuje a daje nam niewiele?
Panowie!! Co JEST!! Ciśnienie mi spada! ;)
pocieszny
Forumowicz VIP
 
Posty: 6650
Zdjęcia: 1
Miejscowość: z błota ;)
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Dlaczego trzeba posiadać ubezpieczenie motocykla?
    Ubezpieczenie motocykla jest obowiązkowe podobnie jak w przypadku samochodu. Warto sprawdzić, ile kosztuje ubezpieczenie motocykla na rynku, bo oferty TU różnią się od siebie. W wyborze najkorzystniejszej polisy pomaga ...
    Silnik benzynowy 1.6 SIDI Turbo - Opel
    Ta nowoczesna czterocylindrowa jednostka benzynowa z bezpośrednim wtryskiem paliwa jest produkowana w dwóch konfiguracjach. Wersja Eco Turbo o mocy 125 kW/170 KM i maksymalnym momencie obrotowym 280 Nm została skonstruowana ...

23 Lip 2012, 20:15

pocieszny ma na pewno największe z nas doświadczenie w jeździe prawdziwie terenowej, ale sorki przez to trochę spaczone.
Nie można przedstawiać sytuacji tak, że każdy samochód z centralnym dyfrem od razu ma awarię napędów i po pierwszej ostrzejszej jeździe trafia do warsztatu, bo tak nie jest.
Ja mam samochód bez żadnych mechanicznych blokad, gdzie centralny dyfer (planetarny) "blokuje" mi samoczynnie wiskoza. Teoretycznie system najbardziej awaryjny. Jednak w moim samochodzie bardzo rzadko zdarza się awaria akurat tego elementu. Ja sam czasami naprawdę ostro daję mu "w rurę" tam gdzie zwykły SUV już dawno by skapitulował i "puk puk" do tej pory nic - dżapański sprzęt. Myślę, że w tym tkwi sedno awaryjności układów. Pomimo tego, że czasami go "potraktuję" to nigdy nie zdecydowałbym się nawet spróbować wjechać tam, gdzie kolega wjeżdża Patrolem. Ale to nie znaczy, że on nie odwiedza warsztatu. Po prostu trzeba znać granice możliwości sprzętu i ich nie naginać.
Takie np. Pajero z reguły nie jest autem awaryjnym i ludzie robią naprawdę kilkutysięczne wyprawy bez konieczności serwisowania. Ale trzeba miec rozum.
Co do samej jazdy - ja nauczony doświadczeniem wolę jednak jednak nie jeździć wielkim wysokim autem o wysokim środku ciężkości na samym tyle na mokrej drodze, gdzie nawet gdy można dopiąć przód nie pozwala to na bezpieczne szybkie pokonywanie zakrętów. Ktoś kto jeździł szutrami czy zaśnieżoną (nie zasypaną) śniegiem drogą autem z centralnym dyfrem i prawdziwym napędem 4x4 zawsze będzie za tym tęsknił. Mówimy o autach fabrycznych.
Konkludując wszystko psuje się tak samo, a ryzyko zależy w głównej mierze od kierownika.
mstrucz
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: Gdynia

23 Lip 2012, 21:46

Jakoś nie rozumiem o co biega z tą jazdą na samym tyle :roll: Ciągle słyszę rady udzielane młodym kierowcom (ja też się tego nasłuchałem), żeby unikali tylnego napędu bo jest niebezpieczny. A prawda jest taka, że tak jak napisał pocieszny trzeba pamiętać o możliwościach samochodu którym się jeździ i będzie gicior. Jak będziemy zapieprzać jak dzicy w złych warunkach drogowych to żaden centralny dyfer skóry nam nie uratuje.
A poza tym to ja bardzo lubię sobie na samym tyle polatać po śniegu lub szutrze :D
nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem... ;)
BRODATY
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2656
Miejscowość: Muhlhausen ;)
Auto: Nissan Terrano II
Silnik: 2.4 KA24E 124KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1995