10 Sie 2018, 09:39
Te auta jest o tyle fajne, że ono nigdy nie zawiodło mnie mechanicznie. Nigdy nie miałem sytuacji, w której musiałem awaryjnie stawać, albo nie odpaliło, wyjątkiem była jedna zima po zakupie i moja głupota, włączyłem sobie prąd (bez silnika) i poszedłem odmrażać auto, a akumulator miał już ponad 7 latek i postanowił odmówić współpracy - to była jedyna sytuacja, kiedy faktycznie były problemy z tym autkiem.
Wszystko co się działo w tym aucie - a nawet jak się nie działo, jest to moje "oczko w głowie" i nawet jeśli nic się nie działo co wymagałoby wymiany, to i tak naprawiałem je z budżetu - 1,2 tys zł rocznie. To nie było typowe polskie podejście - "Panie, a czy muszę to wymienić? ", nie to było podejście w stylu, zepsuło się? To wymieniajmy! Jedynie co to ta blacha nieszczęsna, nic nie dawała znać o sobie. Tylko ostatnia zima, episod z jednym zakładem, gdzie jeździłem tam zlecenia, a tam wiecznie śnieg, tragiczna jakość dróg i auta sypiące solą po wszystkich autach (parkowanie tam jest wzdłuż drogi na krawężniku). Od tego czasu auto zaczęło się sypać - problemy z podwoziem, które jeszcze w listopadzie było w naprawdę dobrym stanie. Te ogniska korozji ze zdjęcia, w listopadzie także nawet nie było śladu, więc długi czas myślałem, że to po prostu brud.
Czy ta kasa jest problemem? No trochę tak, lepiej by było kupić dobry rower-ścigant =), ale niestety brak auta strasznie ogranicza. Myślę ciągle czy nie warto byłoby za te 3 latka wziąć jakiegoś mało obciążającego kredytu na nowe auto z salonu. Wiadomo generuje to koszty aso, ac, oc. Ale z drugiej strony jakieś 10-12 lat mam zabezpieczone do jakiegoś tam stopnia.
Co do Octavi z numerem 2, może dla większości do zwyczajny klocek, ale mi się bardzo octavie 2,3 oraz superb 1 podobają. Kiedyś oczekiwałem od auta szybkości, ale można powiedzieć, że trochę mi się pozmieniały priorytety. W tej chwili gdybym miał brać nowe (względem obecnego - używane lub z salonu) to priorytetem byłoby spalanie w mieście poniżej 11l, wygodny dojazd (tutaj bardziej chodzi o sporadyczne wycieczki 100-300 km, prawie cotygodniowe wyprawy w góry gdzie dojazd to 120). Klimatyzacja też się przyda, tutaj mam, ale kompresor i miska (czy jak to się nazywa) do wymiany, a przeszło 2 tys nie warto dawać. Na pewno super by było gdyby można bez zastanawiania się łatwo wrzucić bagażnik (najlepiej na hak) rowerowy. I załóżmy te 9-10s do 100, bo jednak jeździłem wolniejszymi i trochę miałbym obawę o skrajne przypadki, kiedy faktycznie trzeba przyspieszyć dla bezpieczeństwa wręcz.
Z takich aut co mi się osobiście bardzo bardzo i jeszcze kilka bardzo podobają to (nie do końca wiem jaki też jest zakres cenowy w rozsądnych egzemplarzach) :
- octavia 2
- superb 1
- megane 3
- mondeo 4
- civic 8
- hyundai i30 / kia ceed
- mazda 3/6
- toyota auris
- astra J (niestety chyba ponad 40 tys koszt)
Niestety wcześniej niż za 2-3 latka bym nie kupił tego auta, ponieważ nie liczyłem się ze zmianą więc nie mam nic na te ewentualność odłożone. Licząc odłożenie 400 zł przez 3 latka od teraz wychodzi jakieś 14,4 tys. Czyli tak licząc lekko 1 tys opłaty, 2,4 tys remocnik, czyli auto by było pewnie za 11 tys. Chyba, że w pracy, w której jestem obecnie uda mi się dostać na czas nieokreślony, albo dogadać z bankiem na drobny kredyt.
Wiem, że kredyt bywa ciężki z powodu tego - co jak się straci auto. Z drugiej zaś strony, bardzo znajoma sobie chwali, wzięła za 24 jak dobrze pamiętam tys BMW serii 1 i przez 2 lata nie włożyła nic. Czyli wg moich wyliczeń miałbym jakieś 2,4 tys z napraw do spłaty. Oczywiście nie jestem w życiu na tym etapie by kupować bmw, gdzie wymiana filtrów kosztuje pół mojego zwieszenia =).