Już znam wyjasnienie sprawy i zamierzam się nim podzielić z forumowiczami - może to pomoże komuś w przyszłości. Otóż byłam u "mojego" mechanika i on po wysłuchaniu mojej relacji od razu stwierdził, że skoro na drugi dzień buczało a płynu jak zauwazył nie ma w zbiorniczku wcale mimo, że go dolano, to jest wyciek! Okazało się, że po dolaniu płynu wszystko wraca do normy i samochód pieknie chodzi, ale ... przerdzewiało coś w przekładni kierownicy i płyn wycieka sobie powoli. Mogę dolać i jechać, ale ile doleje tyle wycieknie;-) CZeka mnie więc grubsza sprawa. Mechanik szuka przekładni na wymianę, a ja czasem doleję płynu pojadę, wrócę i KA stoi.
Ja już bym taką przekładnię 3 razy znalazła
![Wink ;-)]()
no ale nie wchodze w kompetencje mechanika;-)
Na razie to tyle.