galakty napisał(a):Coś pokręciłeś bo nigdzie nie napisałem żeby dotarł tarcze deptając w hamulec i grzejąc płyn, ale ok...
Absolutnie tak nie napisałem i nie wspomniałem, że ty tak napisałeś. Bo nie o to mi chodziło. W ten sposób się hamulców nie dociera.
galakty napisał(a):Nowe tarcze mają powłokę ochronną którą trzeba zetrzeć. Rozpędzasz się, hamujesz delikatnie nie zatrzymując auta i tak kilka razy. Tadam, gotowe.
Zgadza się - tu masz rację. Ale nie odbywa się to nigdy w ten sposób, że hamulce są gorące. Koła muszą być ciepłe, bo to normalne, że podczas hamowania jest tarcie. A jak jest tarcie, to jest też ciepło. Jak wspomniałeś, hamujesz delikatnie. A z tego nie ma gorących hamulców. Mogą być ciepłe.
galakty napisał(a):No chyba że twierdzisz że po włożeniu nowego zestawu można wyjechać z warsztatu i rura, hamują jak brzytwa
Absolutnie nie. Może się zdarzyć, że po dwóch pierwszych wciśnięciach hamulca wogóle nie będzie hamulców. Zależy od tego, czy mechanik myśli tylko o kasie, czy czasem pomyśli o robocie. Zapewne wiesz o czym piszę
galakty napisał(a):Mówisz o aucie z salonu... Silnik też docierasz? Czy może wstępnie jest już dotarty jak trafia do salonu? No właśnie.
Silnik to zupełnie inna sprawa.
rikiMor0102 napisał(a): Ale pojeżdżę trochę i po większej ilości kilometrów dam znać czy się grzeją nadal .
Kolega wyżej oczywiście może mieć rację we wszystkim co pisze. Jednakże koła nie mogą być gorące jak wspomniałem. Muszą być ciepłe. Muszą, bo jak byłyby zimne, to oznaczałoby to, że hamulce nie hamują. Ty w pierwszym poście wspominałeś, że tarcze są bardzo gorące. Dlatego napisałem co napisałem.
Musisz to kontrolować co chwilę. Jedziesz 5 km, wysiadasz, sprawdź koła. Za każdym razem jak wysiądziesz z samochodu, to sprawdzaj koła. Bo nie mogą one być gorące w nieskończoność, ani przez set kilometrów. Zabezpieczenia antykorozyjne, o których wspominano to cienka warstwa, która ściera się po kilku dłuższych hamowaniach i raczej nie powinna prowadzić do tego, żeby koła były gorące. Tak samo jest z tarczami i klockami - owszem, muszą się do siebie dopasować, ale to nie może trwać setki kilometrów. Tarcze są gładkie, klocki również. Więc tak naprawdę należałoby pisać o ułożeniu się tych elementów względem siebie. Co innego, jak tarcze stare, a klocki nowe.
I jeszcze jedna rada - jak koła masz gorące, to unikaj wjeżdżania w kałuże - gorące tarcze i chłodna woda z kałuży doprowadzą do zwichrowania, a nawet pęknięcia tarcz.
I na koniec prosty sposób, by się przekonać czy wszystko jest ok - przejedź się np. 10 km jakąś dwupasmówką, gdzie można jechać 90, 10 km/h i nie trzeba hamować. Staraj się też jechać z taką prędkością, żeby nie hamować. Przy zwalnianiu staraj się hamować silnikiem, zmieniając biegi, a hamulców używaj jak najkrócej i jak najmniej. I potem sprawdź, czy koła są ciepłe czy gorące. Jak gorące, to coś jest nadal nie tak.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...