Joter napisał(a):Zamiast być na lasce rodziców i kupowac golasa, ktory po przejechaniu miedzy salonem, a twoim garażem straci 5k na wartości to lepiej kup 6-7 letnie auto, które ci lezy.
Do wzięcia Civic, Mazda 3, Ibiza,
Tylko ze jak wpakuje sie w go... to po dojechaniu do domu juz doplaci do niego 2-3k, a kupujac nowy z gwarancja na 100k km, lub nawet 150k km, ma autko do ktorego nie bedzie trzeba doplacac przez 5-6 lat nawet. Jak to mowia" "uzywane samochody kupuja bogaci, bo stac ich na naprawy", prawdy w tym troche jest niestety.
Znajomy ojca, kupil zonie z 6 lat temu Hyundaia Getz(czy tam Geetz, jakkolwiek sie to pisze), za co moj ojciec go krytykowal, bo nie warto i itp, autko ma obecnie zrobione prawie 90k km, i byl wymieniany tylko jakis tam pionowy drazek(po wjechaniu w dziure auto znosilo, wiec wina raczej kierowcy), klocki hamulcowe i niedawno amortyzatory, nic wiecej.... a moze i rozrzad tez, nie jestem pewny. Moze i autko stracilo sporo na wartosci, ale mozna nim dalej jezdzic po miescie i itp, a prawie nic sie do niego nie dolozylo wiec nie wiem czy to takie glupie kupic samochod z salonu, fakt ze samochod dosc maly i nie ma nawet klimy.
Kupujac jednak 3-5 latka, z 80-100k km, mamy wlasnie autko w ktorym juz sie wszystko moze zepsuc, trzeba pare rzeczy ktore sa juz wyekslopatowane wymienic, a to wszystko przeciez tez kosztuje. Na dodatek mozna w jakis hit sezonu sie wkopac, nigdy sie nie dowiemy prawdziwej historii samochodu, nawet rzeczoznawca czy mechanik zwykle nie jest w stanie potwierdzic w 100% przebieg samochodu.