Mam problem z Hyundaiem Coupe RD '97 2.0 z LPG sekwencja. Zaczęło się od tego że auto już od jakiegoś czasu było słabe i nie chciało się wkręcac na obroty. Nagle zaczeły się pojawiać sporadyczne szarpnięcia - jakby wypadł zapłon. Raz zaczeły szaleć niskie obroty - próbował zgasnąć. Aż nagle stracił moc całkowicie i chodził na 2 gary - musiałem go holować do domu. W domu nagle wszystko zaczeło działać. Potem przejechałem tak 30 km bez problemu i nagle nie mogłem go odpalić.
Wymieniłem cewkę zapłonową i myślałem, ze jest ok, ale po 10km zaczął gasnąć na jałowych obrotach, ale przytrzymanie delikatnie wciśniętego pedału gazu pomagało i wróciłem do domu. Pod domem kopcił na biało, już wcześniej tak miał, ale nie aż tak.
Wymieniłem czujnik położenia wału korbowego. Auto po odpaleniu zachowywało się dziwnie ale uznałem to za dostrajanie ECU. Kopcenie nagle ustało, całkowicie, ale oborty jałowe zaczeły się utrzymywac na 1500obr/min - normalnie 700 powinno być. Nie falują ani nic, po prostu stabilnie utrzymuje 1500obr/min. Przejechałem 20km i problem ni ustał. Po ciśnięciu go dosć mocno, mimo ze nie dawało to duzego przyspieszenia, gdy wróciłem do domu słyszałem zagotowaną wodę - nie wiem jaka temperatura, bo czujnik temp. wody mi wgl się nie rusza od pół roku
Auto już od dłuższczego czasu jest strasznie słabe i mam wrażenie, że przy 2 tys jest najmocniejsze a potem czym wyżej tym słabsze.
Auto ma nowe świece i kable NGK - przebieg jakieś 4tys km i wymienioną cewke, oraz czujnik położenia wału korbowego.
Po wymianie czujnika położenia wału, spaliny są przezroczyste, czyli wyglądają prawidłowo.