11 Mar 2011, 21:13
Witam!
Też miałem podobne dylematy, jak Ty. Tym bardziej, że chciałem podnieść moc silnika w aucie nagwarancji tak, żeby jej nie stracić na przeglądzie. Po wielu dniach spędzonych na różnych forach doszedłem do wniosku, że może jednak nie uszkodzę silnika chiputningiem, bo podobno producenci wypuszczają auta bez maksymalnej możliwej mocy z 2-ch powodów (przynajmniej):
1) Bo spalanie byłoby większe, tym samym zanieczyszczenia, więc mogliby nie sprostać wymogom środowiska i ludzie niechętnie kupowaliby auta palące więcej, niż zwykłe
2) Podniesienie mocy silnika (albo perfidne "wyżyłowanie") wiąże się z koniecznością zadbania o jednostkę napędową, tzn. trzeba uważać, żeby nie piłować zimnego/niedogrzanego silnika, pilnować terminów zmiany oleju, wystudzić turbinę po dłuższej jeździe, itp, itd.
Dlatego wychodząc z załóżenia, że niewielu ludzi sprosta tym wymaganiom, budują silniki z mniejszą mocą, ale też mniej wrażliwe na nieprawidłową eksploatację (tak ja sobie to tłumaczę).
Wracając do tuningu - ja zdecydowałem się na tzw. POWERBOX, czyli pudełeczko z układem zawierającym zmodyfikowane mapy wtryskowe i podnoszącym (oprócz dawki paliwa dochodzącej do wtryskiwaczy) ciśnienie doładowania (czyli z turbiny) o ok. 0,15 bara. Dzięki temu oprócz większej dawki paliwa mam więcej powietrza wpadającego do silnika - nie przegrzewa się przy dłuższej jeździe na wyższych obrotach.
Powerbox ma to do siebie, że można go usunąć, np. przed przeglądem (zajmuje to 5 minut, ale trzeba mieć klucze i umieć wypiąć dwie wtyczki). TYLKO UWAGA!!!: NIE KUPUJ BADZIEWIA Z ALLEGRO ZA SUPERCENĘ 100-300ZŁ!!! Bo to są tylko zwykłe oporniki, które oszukują czujnik EGR i "sztucznie" zwiększają dawkę paliwa do silnika, ale trudno powiedzieć, o ile będziesz miał przyrost mocy i jaka awaryjność silnika.
Ja za swój BOX zapłaciłem 1400zł w pewnej firmie V-***, zajmującej się tuningiem (nazwę mogę podać na maila, chyba, że nie będzie to reklamą na forum...?), a przyrost mocy jest zdecydowany (przynajmniej u mnie) - ze 150KM do ok 170-175KM i momentu obrotowego z 320Nm do ok 360-370Nm. Niestety spalanie rónież wzrosło, ale niewiele - o ok. 0,5 - 1l/100km. Wiąże się to chyba z tym, że nie jeżdże już oszczędnie, lubię sobie wcisnąć gaz podczas ruszania, jak mam wolną drogę;D Przy spokojnej jeździe spalanie nie będzie większe, tylko po co wtedy tuningować?
Jeśli chodzi o chiptuning komputera w aucie, to wymogi są raczej takie same, aleprzyrost mocy może być większy (bo tworzy się mapy konkretnie pod dany silnik, nie korzysta się z już zrobionych, jak w boxie - można wg preferencji użytkownika wysilić silnik do granic możliwości, albo mało - co kto lubi)
Mam nadzieję, że pomogłe trochę? W razie wątpliwości pytaj - jak będę wiedział, to chętnie pomogę:)
PS. Jeśli masz benzynę BEZ turbiny (wolnossącą) - odpuść sobie tuning (przyrost mocy będzie w granicach 5-10%, więc nic nie zauważysz). Najlepiej tuningować silniki z turbiną - albo diesle, albo TFSI/TSI (chociaż one same w sobie są już wysilone). Czyli najlepiej diesla. Ale jak masz jakiegoś starego dieselka z dużym przebiegiem (bez obrazy oczywiście), to tuning może go tylko wykończyć, albo przyrost mocy będzie za mały (jak masz na starcie 90KM, to tuning o 30% to będzie wzrost do ok. 117KM- może być mało odczuwalne). Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że mam nowe auto z mocnym silnikiem na starcie - i jak do tej pory jeździ bez problemów (już prawie rok).
Pozdawiam!