Jeżeli masz na myśli Hankooki, to muszę powiedzieć, że są całkiem dobre - na mokrym asfalcie z hamowaniem ani z przyśpieszaniem nie ma problemu. Aquapling - zerowy - wogóle nie ma. W plaskaczu w tych miejscach to zawsze jak jest woda to mi kierownicę ściąga. A w Jeepie nic. Po większym błocie jeszcze nie miałem okazji jeździć, ale widziałem co te oponki potrafią w tym samym samochodzie - kolega ma. Dają sobie nawet całkiem nieźle radę w śniegu. Kumpel jeździ na nich cały rok. Po 20 tyś km bieżnik starł mu się o 2mm. A jeździ na nich i po asfalcie i po terenie. Z kolei na suchym asfalcie nie są zbyt głośne, więc nie mogę nic złego o nich powiedzieć. A na początku zastanawiałem się nad KL71. Lift2 musiał być, bo Hankooki tarły mi o nadkola.
Co do amorków - są zrobione oczywiście przedłużenia. Bez nich w terenie tak jak piszesz szybciutko by mi poszły. Tak więc na temat opon to mogę powiedzieć, że są naprawdę ok. Oczywiście mogą być dobre w moim aucie, a z kolei w innym już nie.
Co do tych wiekszych opon, to cholerka nadal nie umiem zatrybić
Jak teraz mam 245/70R16, to chcąc mieć wyżej całe auto, to jakie największe opony by mi pasowały na moje felgi. Jak założyłem Hankooki, to auto poszło mi w górę o 1 cm ( zimówki miały 0,5mm, a Hankooki mają 1,5 cm bieznika ). A co do budy, to oczywiście, że trzeba ją wtedy podnieść. I tu kolejne pytanie - na czym podnieść najlepiej waszym zdaniem?
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...