MotoAlbercik napisał(a): albo widzę, że jedzie wężykiem
Ja często jadę wężykiem gdy omijam dziury i studzienki (przejeżdżam nad nimi, oczywiście jeśli tylko jest tyle miejsca, że można taki manewr bezpiecznie wykonać) często wbite tak głęboko w asfalt, że szkoda mi auta żeby wjeżdżać w to kołem z prędkością 50km/h., więc mam nadzieję, że to widać, i że nikt mi z tego powodu nie zadzwoni na policję widząc to
Druga sprawa - widziałem gościa jadącego przede mną wężykiem i w sumie to nie pomyślałem, że może być pijany, ale chciałem dla własnego bezpieczeństwa mieć go z głowy, więc ostrożnie go wyprzedziłem, i jak wyprzedzałem to patrzę, a gościu prowadzi jedną ręką, a drugą wcina bułkę
Sam zresztą przyłapałem się na tym, że jak przy czymkolwiek grzebię podczas jazdy zbyt długo (radio, regulatory nawiewu itp.) to tak to potrafi odwrócić na moment uwagę od sytuacji na drodze, że potem gdy znów człowiek patrzy na drogę to może być nieźle zaskoczony, nie mówiąc już o tym, że właśnie traci się na moment równomierność jazdy w stosunku do drogi, potem poprawiasz, za chwilę znów to samo, a z zewnąrz wygląda to właśnie na jazdę wężykiem
fergus
[ Dodano: 19 Sierpień 2010, 16:37 ]
A odnośnie pijanych kierowców ... wszyscy o nich piszą/mówią jako że to ci ONI. A to jesteśmy my, każdy z nas może nim być gdy choć na chwilę wyłączy mózg. Każdy (wyłączając absolutnych abstynentów, którzy nie tkną alkoholu nawet będąc torturowanymi) komu zdarzy się spożyć i nie wywietrzeć tylko wpakować się za kółko ma szansę trafić do tej grupy wytykanej jako "ONI, ci jeżdżący po pijaku". I nie mam tu na myśli kompletnych debili, którzy pakują się do auta zaraz po wypiciu, bo na takich to kary nie ma, tacy ludzie nie powinni nigdy otrzymać uprawnień do prowadzenia czegokolwiek skoro są tak lekkomyślni.
Ale mam na myśli takich, którzy nie zdając sobie sprawy z tego, że wypijając późnym wieczorem dwa piwa dla relaksu przed TV nad ranem mają jeszcze to we krwi i wydychanym powietrzu. Nie zdając sobie z tego sprawy pakują się za kółko, bo wydaje im się, że już wszystko ok, w końcu co tam dwa piwa, a przecież minęło już kilka godzin. Błąd.
Winę upatruję w braku edukacji na ten temat. Wielu ludzi nie wie jak działa alkohol na ludzki organizm, jak długo się trzeźwieje w zależności od ilość wypitego trunku i jego mocy.
Uważam, że na kursach na prawko powinny być godziny przeznaczone na omawianie takich tematów. A przede wszystkim powinny być godziny na omówienie co czego delikwenta gdy zostanie złapany jadąc pod wpływem - pokazanie przepisów prawa karnego w tym zakresie.
Jeśli już ktoś "musi" strzelić sobie po pracy piwko albo jest po imprezie to proponuję dobry alkomat za 300-400 zł (trudno, picie to drogie hobby, więc na alkomat też powinno stać) albo sprawdzenie sobie w zabawkach typu wirtualny alkomat (
http://alkomaty.biz/wirtualny-alkomat ) czy może się jeszcze coś mieć po wczorajszym i dodanie do tego dla bezpieczeństwa jeszcze jakichś 8 godzin - oczywiście to tylko zabawki, które nie mogą w żadnym wypadku być brane pod uwagę na poważnie jeśli chodzi o wyniki, bo pokazują w koszmarnym przybliżeniu tylko ile się jeszcze może mieć tego świństwa w wydychanym powietrzu i wielu czynników nie biorą pod uwagę.
Najlepszy i najtańszy alkomat to wsiąść za kółko dopiero w 24 godz. po ostatnim łyku alkoholu, a i to jest zawodne, bo po porządnej imprezie to człowiek może trzeźwieć o wiele dłużej.
Byłem w szoku ostatnio jak znajomy powiedział mi, że w małych miejscowościach (wymienił nazwy, bo zna osobiście), wioskach mnóstwo ludzi jeździ bez prawka bo ... zostało im odebrane z powodu jazdy po pijaku. Podziwiam gości, że nie boją się odsiadki.
Na drodze są sytuacje, z których na trzeźwo jest ciężko wyjść bez szwanku, a co dopiero po pijaku.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=iatezFC1aFk [/youtube]
a ten film to chyba wszyscy już znają.
fergus