REKLAMA
Witam forumowiczów
Jest to post opisujący moją przygodę z kupnem auta od autoryzowanego dealera KIA w Polsce.
Ogłoszenie dotyczyło KIA Carens 1.7 z 2015 roku (Automat + Disel) 89k przebiegu. Samochód wystawiony na OTOMOTO jako bezwypadkowy, pełna historia i zawsze serwisowany w ASO na dodatek z 2 latami gwarancji producenta.
Pojechałem, zobaczyłem, udało mi się zbić cenę z 54900 do 53000. Wpłaciłem zaliczkę i pojechałem do domu wykonać przelew.
Tego samego dnia wydarzyła się sytuacja medyczna kobieciny w ciąży więc przelew został odłożony w czasie na kilka dni. Coś mnie w tym czasie podkusiło żeby sprawdzić VIN w Autobazie tak na wszelki wypadek, no i okazało się że samochód miał szkodę :
Było to już w zasadzie po zaksięgowaniu pieniędzy na koncie dealera, ale musiałem jeszcze pojechać i podpisać ze jestem zadowolony i odbieram samochód. Napisałem więc do pana sprzedawcy z zapytaniem o przesłanie mi zdjęć z książki serwisowej oraz historii ewentualnych napraw w ich salonie (niby tylko tam był zawsze serwisowany) oraz skanu dowodu rejestracyjnego. Dostałem ww dokumenty bez żadnej wzmianki ze samochód był tam naprawiany, tylko serwisy co 30k km. Odpowiedziałem więc na tego maila screenami z raportu i zapytałem czy samochód był tam naprawiany po wypadku i czy on coś o tym wie?
Pan sprzedawca odpisał mi wyczerpująco ze samochód był ale nie po wypadku ale po stłuczce:
“…Niestety auta ulegają kolizją, zarysowaniom, itp co dziennie i nie da się tego niestety uniknąć. Samochód zakupił Pan za pośrednictwem salonu Kia od pierwszego właściciela z pełną historią serwisową więc ciężko o bardziej udokumentowaną przeszłość auta. Z przyjemnością odkupimy go za parę lat…”
Dostałem zdjęcia oraz listę wymienionych części. Były to:
- błotnik tylny prawy
- drzwi tylne prawe
- wywietrznik bagażnika
- felga aluminiowa
- folie ochronne na wymienione drzwi i błotnik
I teraz pytanie numer jeden, czy samochód po takiej “stłuczce” to dalej auto bezwypadkowe?
Dzień później udałem się do salonu Kia w innym mieście i popytałem tam o możliwość sprawdzenia VIN i ewentualnej wyceny takiego samochodu. Powiedziano mi tam że taki samochód nie został by kupiony za cenę 53k po takich naprawach.
Następne kilka dni to telefony i email z różnymi osobami z salonu, gdzie w skrócie usłyszałem że:
- samochód nie jest powypadkowy
- jak to ludzie kiepsko jeżdżą w Polsce więc takie sytuacje się zdążają
- zaoferowano mi obniżenie ceny do 52k, komplet zimowych opon ze “średniej półki” oraz odkupienie tego samochodu za dwa lata.
I pytanie numer 2, czy to jest wg was sprawiedliwa oferta?
Proszę o wasz opinie i pozdrawiam!