Kilka nurtujących pytań

06 Gru 2010, 12:18

Witam serdecznie.
Jako nowy użytkownik pragnę się przywitać ze wszystkimi. Mam nadzieję, że piszę w dobrym dziale i od razu przechodzę do meritum, a mianowicie od dłuższego czasu męczy mnie kilka pytań. Jedno dotyczy sytuacji, która przydarzyła się mojej dobrej znajomej, 2 czysto teoretyczne.

Pytanie, na temat sytuacji, która miała miejsce:
1) Wiejska droga. Znajoma wracała do domu. Gdy zbliżała się do swojego wjazdu do posesji samochód, który jechał za nią rozpoczął manewr wyprzedzania. Niestety jechał na tyle blisko, że zahaczył o lusterko, które rozbiło się, urwało i odpadło. Wyprzedzający nie zatrzymał się tylko przyśpieszył, więc znajoma pojechała za nim. Na szczęście niedaleko był wjazd na ruchliwą drogę więc uciekinier musiał zatrzymać się na dłużej by ustąpić pierwszeństwa. W tym momencie osoba kierująca widząc, że znajoma się zbliża wysiadła z samochodu i zamieniła się miejscami z pasażerem. Znajoma, która do nich dojechała podbiegła do prawdziwego kierującego i zaczęła z nim "rozmawiać". Dodam tylko, że był od niego wyczuwalny alkohol. Jednak obaj panowie byli agresywni w wypowiedziach, aroganccy i zgodnie stwierdzili, że po pierwsze i tak im nic nie udowodni bo nie ma świadków całego zdarzenia, a po drugie ten pijany nie kierował tylko był pasażerem i obaj to potwierdzą. Znajoma będąc sama i nie widząc szans na wyjaśnienie sprawy odpuściła i została ze szkodą.
Moje pytanie brzmi, czy jeśli nie było świadków zdarzenia, a przytrafia się taka sytuacja, to czy są jakiekolwiek szanse by wygrać sprawę? Oczywiście pytam na przyszłość bo wiadomo, że teraz to już i tak nic nie zmieni.

Teraz pytania, które mnie męczą od dłuższego czasu:
2) Wiadomo, że jest obowiązek jazdy na światłach mijania bądź dziennych. Wiadomo także, że są osoby, które się do takowego nakazu nie stosują. Co się stanie jeśli zdarzy się kolizja z udziałem 2 samochodów. Jednego z włączonymi a drugiego z wyłączonymi światłami. Czy w tej sytuacji wina zawsze leży po stronie kierowcy jadącego bez świateł, gdyż tak na prawdę nie powinien rozpoczynać jazdy ani włączać się do ruchu nie mając świateł, czy też winowajca kolizji ustalany jest niezależnie a osoba bez świateł po prostu dostaje mandat za brak świateł?

3) W miejscu, gdzie często jeżdżę, jest takie oto skrzyżowanie. Osoby wyjeżdżające z drogi bocznej(różowe pojazdy) mają znak STOP. Na drodze z pierwszeństwem są 2 pasy, jeden na wprost, drugi lewoskręt. Wiadomo, że osoby znajdujące się na drodze z pierwszeństwem(czarny pojazd) ale chcące skręcić w lewo muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom żółtym. Tak więc zatrzymują się w miejscu oznaczonym czerwonym prostokątem. Tak się składa, że kierowcy różowych pojazdów również wyjeżdżają ze swojej drogi i zatrzymują się w tamtym miejscu by skręcić w lewo, i dochodzi do sytuacji kiedy 2 pojazdy znajdują się obok siebie i oboje chcą ruszyć w tym samym momencie. Kto powinien kogo przepuścić. Wg mnie różowy pojazd wogóle nie powinien wyjeżdżać z drogi podporządkowanej gdy pas do lewoskrętu dla pojazdów czarnych nie będzie pusty i żaden pojazd nie będzie wykonywał na nim manewru. A jeśli już znajdzie się z nim w miejscu oznaczonym czerwonym prostokątem powinien mu ustąpić. Jednak dzieje się coś z goła innego. Ci różowi wymuszają pierwszeństwo przed pojazdem czarnym, argumentując to zasadą prawej ręki, co dla mnie osobiście jest śmieszne. Czy w razie kolizji w tym miejscu rację ma kierujący pojazdem różowym czy czarnym?

[link wygasł]

Wiem, że trochę się rozpisałem ale bardzo proszę o odpowiedzi, i dyskusję.
logon
Nowicjusz
 
Posty: 2
Miejscowość: Katowice

06 Gru 2010, 16:04

1. Zrobiła wielki błąd, a tym bardziej, że było czuć alkohol. Miała od razu spisać numery rejestracyjne, mark e auta, kolor i w którym kierunku ewentualnie odjechali i od razu dzwonić na policję mówiąc, że kierowcą był pijany. Dogonili by ich i już tak łatwo by im nie było się wywinąć. Jeżeli chodzi o uszkodzenia, to skoro urało lusterko, to na ich samochodzie jakiś ślad musiał być. Niech znajoma dzwoni na policję ( jeżeli ma chociaż numery rejestracyjne ) i powie jak sprawa wyglądała.
2. W tym przypadku, to raczej winowajca jest ustalany na podstawnie całej sytuacji - ten co jechał bez świateł może być wsółwinnym, bo może okazać się, że ten co mu wyjechał, to mógł go nie widzieć np. w światłach innych samochodów, jak miał jasny kolor lakieru, to mógł być niewidoczy na tle śniegu czy mgły itd.
3. Zacznijmy od tego, że pojazd czarny ustawił się na tym skrzyżowaniu nieprawidłowo. Powinien stać w tym miejscu, co pojazd różowy. Pojazd czarny zajął miejsce dla pojazdu, który chciałby jechać na wprost albo skręcić w lewo z ulicy, w którą zamierza wjechać pojazd czarny. Na tym rysunku, to prawidłowo stoi pojazd różowy...
A to, czy pojazd różowy może wjechać na to skrzyżowanie zależy właściwie od prawidłowego ustawienia się pojazdu czarnego. Pojazd czarny na tym skrzyżowaniu najwięcej namieszał. Jeżeli jednak doszłoby do kolizji, to winnym byłby raczej pojazd czarny, ponieważ kierowca pojazdu różowego stoi prawidłowo i skręca w lewo. I ów kierowca ma prawo mysleć, że pojazd czarny będzie skręcał w lewo...
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

06 Gru 2010, 16:22

logon napisał(a): Czy w razie kolizji w tym miejscu rację ma kierujący pojazdem różowym czy czarnym?

... jeśli kolizja nastąpi w tym ,,czerwonym prostokącie'' to sprawa jest jasna ...
... pojazd czarny skręcając z zamiarem jazdy na wprost winien ustawić się przy prawej krawędzi jezdni a każdy inny pojazd z chęcią kontynuacji jazdy w lewo - przy lewej krawędzi ... PoRD art 22/2
MotoAlbercik wyjaśnił większość problemów dotyczących narysowanej sytuacji ... mogę dodać, że - pojazd różowy nie może wjechać na skrzyżowanie bez możliwości kontynuacji jazdy - jeśli czarny stoi(choćby nieprawidłowo) tam gdzie narysowałeś różowy musi czekać a nie objeżdżać go z prawej strony ...
... a są może tam pod czarnym i różowym(w czerwonym) strzałki na jezdni :?: :?:
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

06 Gru 2010, 19:35

To ja zacznę od końca

3) Dziękuję za odpowiedzi. Myślałem, że rysunek w paincie będzie wystarczający. Jednak będę musiał wkleić zdjęcie satelitarne, które najlepiej zobrazuje sytuację.

[link wygasł]

Teraz zgoła inaczej prezentuje się sytuacja. Gdyż teraz wg mnie nie ma wątpliwości, że pojazd czarny stoi jak najbardziej prawidłowo. Auto żółte nie może tego obszaru zaznaczonego na czerwono wykorzystywać. Czy w tym momencie zgadzacie się ze mną, iż pojazd różowy nie ma prawa wyjechać z drogi podporządkowanej jeśli nie ustąpi pierwszeństwa wszystkim pojazdom zamierzającym wykonać lewoskręt(czarnym). A jeśli doszłoby do kolizji to tylko z winy pojazdu różowego.


2) Zgadzam się. Zastanawia mnie tylko czy aby nie jest tak, że osoba jadąca bez świateł wogóle nie powinna rozpoczynać jazdy i w tym momencie z góry jest winna wypadkowi(coś na zasadzie osoby pod wpływem alkoholu, która nawet jak jedzie prawidłowo to z góry jest sprawcą zaistniałej kolizji/wypadku)

1) No niestety znajoma nic nie zrobiła. Wiadomo, teraz to już musztarda po obiedzie. Była mocno zestresowana, tym bardziej, że była sama przeciwko dwóm agresywnym mężczyznom. Jednak interesuje mnie jak by wyglądało dochodzenie prawdy przez wezwaną policję. W zasadzie byłoby to tylko słowo przeciw słowu, gdyż żadnych świadków nie miała ani jedna ani druga strona. Teraz to już chyba tylko gdybanie...
logon
Nowicjusz
 
Posty: 2
Miejscowość: Katowice

06 Gru 2010, 21:07

logon napisał(a):To ja zacznę od końca


I ja też ;)

3. Ze zdjęcia satelitarnego wynika, że czarny pojazd nie ma zbytniej możliwości innego ustawienia się, dlatego też wg. mnie w razie kolizji różowy byłby winny. Różowy z rysunku powinien ustawić się tak jak ten biały na zdjęciu satelitarnym i poczekać aż czarny mu przejedzie przed maską(jak już tam wjechał)

2. Zarówno osoba będąca pod wpływem, ani ta bez świateł nie są "z góry" winni. Co do pijanych- w skrócie- jeżeli ktoś np. wymusił pierwszeństwo osobie nietrzeźwej to uznaje się, że ten pijany gdyby był trzeźwy to zdążył by uniknąć stłuczki/wypadku. Ale zdarzają się przypadki, że pijany zderzył się z innym samochodem i był karany za prowadzenie po spożyciu, ale jednocześnie nie był uznawany za winnego zderzenia(rzadko, ale się zdarza- był przypadek jakiejś tam posłanki i bodajże rowerzysty).
A jako, że sądy i policja nie są tak "cięte" na kierowców bez świateł jak na tych pijanych to w przypadku braku świateł rozstrzygają ogólne zasady- z tym, że można by udowadniać, że gdyby tamten miał światła włączone to do zdarzenia by nie doszło. Co by z tego udowadniania wyszło to ciężko powiedzieć, zależy to od konkretnej sytuacji, ale można sobie wyobrazić sytuacje gdy naprawdę samochód bez świateł nie był widoczny, a ze światłami byłby.

1. Tylko tyle- sąd i tak by oceniał wiarygodność zeznań/wyjaśnień wg. swojego uznania i mógłby uznać zeznania kobiety za bardziej wiarygodne od wyjaśnień/zeznań tamtych mężczyzn.

0. @silvo44- masz troszkę... wkurzający zwyczaj... nadużywania... trójkropka...
... i(czasem) spacji... ;)
eaxene
Aktywny
 
Posty: 485
Miejscowość: Toruń

07 Gru 2010, 13:27

w ogóle to skrzyżowanie typowo polskie czyli połowicznie bezkolizyjne. Nie znam tego miejsca ale wnioskuję ze zdjęcia, że samochody jadące z zachodu na południe (tak wg zdjęcia) to muszą zjechać z tej trzypasmówki jeszcze przed estakadą i potem przecinać dwie jezdnie aby pojechać na południe (tak jak ten samochód biały co stoi na środku). W ten sam dziki sposób samochód jadący z południa na zachód (czyli ten teoretyczny czarny) musi przeciąć jednię skręcając w lewo (i gdyby ruch był nie taki jak na zdjęciu, rzeczywiście tworzy się zamieszanie jadących na wschód z jadącymi na południe). A wystarczyło zrobić "ośmiornicę" na etapie projektowania i zrobić (czyli usypać i dorobić) same zjazdy w prawo (za i przed estakadą) i nie ma problemu.
P.S. A tak na marginesie, ile musi zaiwaniać auto jadące z północy na południe jeżeli chce zawrócić na północ? (na zdjęciu widzę że taką opcję przewidziano, tylko że teraz zapaskowali farbą.
mstrucz
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: Gdynia
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Lexus opracuje crossovera mniejszego niż UX?
    Zaprezentowany w ubiegłym roku model UX jest najmniejszym crossoverem w ofercie Lexusa. W przyszłości może się to jednak zmienić, bowiem japońska marka rozważa stworzenie mniejszego auta – wynika ze słów wiceprezydenta ...

07 Gru 2010, 18:15

Jak dla mnie, to pojazd czarny nadal ustawiony jest nieprawidłowo. Stoi on w miejscu, gdzie pojazd biały na zdjęciu satelitarnym. A powinien stać przy prawej krawędzi - zmieszczą się tam dwa samochody jak dobrze widzę. Czarny stałby prawidlowo, jakby skręcał w lewo, tak jak pojazd biały ze zdjęcia satelitarnego. A pojazd czarny ma zamiar jechac prosto. W tym miejscu co stoi pojazd czarny, a na zdjęciu satelitarnym pojazd biały, powinien zatrzymać się pojazd różowy, bo chce jechac w lewo.
Jednakże tak czy inaczej, pojazd różowy nie ma prawa wjazdu na skrzyżowanie, jeżeli nie ma miejsca do kontynuacji jazdy. Ale - konstruktorom tego skrzyżowania pewnie chodziło o to, żeby pojazdy jadące prosto nie blokowały pojazdów jadących w lewo i odwrotnie - pojazdy jadące w lewo nie blokowały tych jadących prosto, czyli aby na skrzyżowaniu nie tworzył się niepotrzebny korek.
Na tym obrazku jednak, kierowca pojazdu czarnego chyba o tym nie pomyślał i robi niepotrzebne zamieszanie....
Jednakże jakby doszło do kolizji pojazdu różowego z czarnym, to mogłaby być współwina, bo oba samochody są ustawione nieprawidłowo.
To, że któryś samochód jedzie bez włączonych świateł, nie ma tu raczej znaczenia - to odrębna sytuacja - każdy kierowca jest człowiekiem i może o czymś zapomnieć - np. o włączeniu świateł. Zdarza się. Ale w żadnym wypadku nie można w tej sytuacji winić kierowcy pojazdu różowego gdyby spowodował kolizję za to, że jechał bez świateł. Przecież jeżeli ustawi się on z prawej strony samochodu czarnego, to kierowca samochodu czarnego i tak go będzie widział, bo musi spojrzeć przecież w lewo.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

08 Gru 2010, 11:06

Kilka nurtujących pytań

Coś jakoś dziwnie piszesz , jak instruktor jazdy. Zmodyfikowałem trochę tą fotkę, bo autor chyba trochę namieszał tym rysunkiem z painta. Sytuacja nawet bardziej skomplikowana jest przedstawiona teraz. Samochód skręcający z południa na wschód (czyli biały) jedzie drogą z pierwszeństwem przejazdu i zatrzymuje się przed lewą (z jego punktu widzenia) jezdnią aby przepuścić kolumnę aut jadących na południe z północy (pewnie rządowa ;) ). Ponieważ kolumna jest długa i już jakiś czas jedzie a z południa nic nie jechało, kierowca srebrnego auta (to w środku), chcący pojechać z zachodu na południe wjechał na środkową część skrzyżowania rozdzielającą jezdnie. Tak samo uczynił jadący za nim kierowca pomarańczowego auta (pierwszy z góry). I na razie jest OK. wszyscy stoją zresztą zgodnie z przepisami. Pytanie rodzi się co robić kiedy ta kolumna jadąca z północy na południe już przejedzie i ta jezdnia będzie pusta. Odpowiedź jest bardzo prosta. Ponieważ jest to skrzyżowanie drogi z pierszeństwem i podporządkowanej, nie obowiązuje tu zasada prawej strony. Pomimo iż wydawałoby się, że zarówno pojazd pomarańczowy jak i srebrny mają pierwszeństwo nad białym skręcającym na wschód, tak nie jest. Oba te pojazdy nadal są wyjeżdżającymi z drogi podporządkowanej. Dlatego też (choć może to dla niektórych dziwne) kolejność przejazdu będzie wyglądała następująco: 1. bały (z południa na wschód) 2,3 razem srebrny i pomarańczowy. Jeżeli srebrny nie udzieli pierszeństwa przejazdu białemu, to bezsprzecznie będzie winien kolizji. I nie interesuje mnie tu żadne egzaminatorsko – instruktorskie tłumaczenie o prawych krawędziach etc. Taką opinię wyda Policja i to akurat możecie sprawdzić u każdego komendanta ruchu drogowego.
Na czerwono zaznaczyłem zjazdy/wjazdy które na takich skrzyżowaniach nie dopuszczają do przedstawionych na zdjęciu irracjonalnych sytuacji.

[ Dodano: 8 Grudzień 2010, 11:08 ]
Aha, coś to dodawania zdjęć dziwne:
Link:
[link wygasł]
mstrucz
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: Gdynia

08 Gru 2010, 12:03

mstrucz - dlaczego nie czytasz tego, co piszę? Napisałeś dokładnie to samo co ja, z tym, że na innych przykładach. Na twoim zrekonstruowanym zdjęciu wszystko jest jak najbardziej ok. Samochód biały zatrzymał się tak jak powinien, samochód srebrny i pomarańczowy róownież stoją prawidłowo, pod warunkiem, że srebrny pojedzie w lewo, a pomarańczowy prosto. Bo głównie chodzi w tym temacie o te dwa samochody, a dokładniej o ich ustawienie się na tym skrawku jezdni.
Wg rysunku autora tematu pojazd czarny stoi w miejscu, gdzie na zdjęciu satelitarnym stoi pojazd srebrny, a pojazd rózowy tam, gdzie pomarańczowy za zdjęciu satelitarnym.
Czyli tak jak pisałem na tym skrawku jezdni zmieszczą się dwa samochody. I ten co chce jechać prosto ma obowiązek zatrzymać się przy prawej krawędzi, a ten co chce jechać w lewo, przy lewej krawędzi. Natomiast na rysunku autora tematu jest odwrotnie - ten co chce jechać prosto ( pojazd czarny ) ustawił się przy lewej krawędzi, a ten co chce jechać w lewo ( pojazd różowy ) ustawił się przy prawej kraędzi. Tak więc oba samochody stoją nieprawidłowo. I w momencie dojścia do kolizji obaj kierowcy będą współwinni.
Inną jeszcze sprawą jest fakt, że samochód różowy nie ma prawa wjechać na to skrzyżowanie, jeżeli chce jechać w lewo, ponieważ nie ma na nim dla niego miejsca, bo to miejsce zajmuje pojazd czarny, źle zresztą ustawiony.
Jeżeli oba pojazdy chciałyby pojechć prosto i samochód czarny uderzyłby w różowy, to winny byłby pojazd czarny, bo mimo że jechał z drogi z pierwszeństwem, to był źle na tym skrzyżowaniu ustawiony i kierowca pojazdy różowego miałby pełne prawo przypuszczać, żę kierowca pojazdu czarnego przestrzega przepisów KRD i w ten sposób ustawiony pojedzie nie prosto tylko w lewo.
Tak więc reasumując - na rysunku autora tematu oba pojazdy stoją nieprawidłowo. Powinny stać tak jak na zdjęciu satelitarnym zapodanym przez kolegę mstrucz - srebrny stoi przy lewej krawędzi, bo jedzie w lewo, a pomarańczowy stoi przy prawek krawędzi, bo jedzie prosto. Oba te samochody muszą ustapić oczywiście pierwszeństwa pojazdowi białemu skręcającemu w lewo.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

09 Gru 2010, 08:09

mstrucz napisał(a): ile musi zaiwaniać auto jadące z północy na południe jeżeli chce zawrócić na północ? (na zdjęciu widzę że taką opcję przewidziano, tylko że teraz zapaskowali farbą.

[link wygasł]
... nie ma takiej opcji - myślisz pewnie o tym zamalowanym obszarze (czerwony) - na jezdni są strzałki (żółty) nie zezwalają one na zawracanie - tylko jazda na wprost jest dozwolona ...

P.S. eaxene - mnie jak coś nie pasuje, to tego po prostu nie czytam ... :lol: :lol: ... spróbuj starego psa oduczyć szczekać ... pozdro ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011