miesiąc temu miałem stłuczkę z innym kierowcą. Sytuacja wyglądała następująco:
Kierowca B sygnalizuje mi , kierowcy C , że wpuszcza mnie na skrzyżowanie (na drogę główną) i rozpoczyna manewr skrętu w prawo. Ja w tym czasie rozpoczynam swój manewr wjazdu na skrzyżowanie, dochodzi do stłuczki z pojazdem A. Uszkodzenia samochodu (lewy przód z boku) świadczą jak dla mnie o tym, że kierowca A nie mógł znajdować się na swoim pasie w momencie stłuczki, dodatkowo był zasłonięty pojazdem B , co świadczy o fakcie wyprzedzania na skrzyżowaniu. Jechałem ze znajomym, który również widział całą sytuację.
Na gorąco sytuacja wydawała mi się oczywista, że to ja jestem winny, jednak po ochłonięciu i przeanalizowaniu sobie całej sytuacji mam wątpliwości. Dostałem dziś pismo od mojego ubezpieczyciela do wypełnienia "oświadczenie sprawcy/uczestnika wypadku".
Bardzo podobny temat toczy się aktualnie tutaj: wyprzedzanie-kto-ma-pierwszenstwo-vt86471.htm Niestety nie udało się jak na razie ustalić kto jest jednoznacznie winny w takiej sytuacji
Czy w momencie, gdy przyjąłem mandat na miejscu, opisałem tak jak powyżej dokładnie sprawę ubezpieczycielowi (nie podpisałem jeszcze żadnego oświadczenia o spowodowaniu kolizji) możliwe jest rozstrzygnięcie tej sprawy przez ubezpieczyciela w sposób dla mnie pozytywny?
Nie bardzo wiem kto w tym momencie rozstrzyga, czy to ja zawiniłem, czy drugi kierowca?
Przyjęcie mandatu to jednoznaczne przyznanie się do winy, a jeśli policja dodatkowo uznała w 100% winę po Twojej stronie to ubezpieczyciel z pewnością to wykorzysta przeciwko Tobie i odszkodowanie zostanie wypłacone jedynie drugiemu uczestnikowi z Twojego OC.
Myślałem, że mandat to mandat, a ubezpieczenie to swoją drogą rozstrzyga ubezpieczyciel.
Dodam, że zarówno mnie, jak i drugiego kierowcę obsługuje ta sama ubezpieczalnia.
Pasażer jadący ze mną również widział całą sytuację, czy w tej sytuacji może to jakoś pomóc? Alarmowałem policjanta podczas prowadzenia czynności, że to trochę dziwne, że Pani znalazła się na moim lewym przodzie, gdy ja wyjeżdżałem z drogi podporządkowanej i technicznie jest to niemożliwe poruszając się po swoim pasie, gdy przed nią był jeszcze jeden pojazd. Policjant stwierdził, że wina i tak i tak jest moja i to nie ma żadnego znaczenia.
Jest jeszcze możliwość odwołania się od mandatu w ciągu 7 dni do sądu. Jednak wtedy musisz mieć twarde dowody na to, że policjant popełnił błąd i niesłusznie Cię ukarał. W tej sytuacji mimo, że może wydawać się to głupie to niestety nie ma możliwości, abyś był 100% niewinny (tym samym nie wygrasz sprawy odwoławczej) ponieważ według kodeksu drogowego wymusiłeś pierwszeństwo.
Ubezpieczyciel korzysta z wszystkich dowodów, a zwłaszcza traktuje priorytetowo notatki policyjne, które są ważniejsze niż oświadczenia uczestników.
Rambler Marlin Rambler Marlin - samochód osobowy klasy średniej produkowany pod marką AMC (American Motors Corporation) w latach 1965–1967. Jedyną dostępną opcją nadwoziowa był 2-drzwiowy fastback, napęd przenoszony był na ...
Czym jeżdżą Amerykanie? Najpopularniejsze luksusowe SUV-y w USA Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych słyną z nieco innych upodobań motoryzacyjnych niż Europejczycy. Ale po obu stronach Atlantyku moda na wyżej zawieszone, pojemne i wygodne auta trwa w najlepsze, chociaż za oceanem popularnością ...
Często brak odpowiedzi jest traktowany jako zaakceptowanie wersji przedstawionej przez poszkodowanego. Sprawdź czy na druku oświadczeniu nie ma klauzuli na ten temat.
iseebadpixels napisał(a):Na gorąco sytuacja wydawała mi się oczywista, że to ja jestem winny, jednak po ochłonięciu i przeanalizowaniu sobie całej sytuacji mam wątpliwości.
Dlatego też każdemu zawsze mówię - nie przyjmuj żadnego mandatu na miejscu. I nie tłumacz się policjantowi dlaczego - jak powiesz swoją wersję, policjant będzie przygotowany na odpowiedz w sądzie. A tak twoja odpowiedz będzie zaskoczeniem. Dodam, że nie masz prawa podawać powodu odmówienia przyjęcia mandatu. Poprostu nie przyjmuję i tyle. Mam inne zdanie na ten temat i rozstrzygnie to sąd. W tym przypadku twoja wina jest oczywista. Ale w sądzie byłaby szansa na orzeczenie współwiny - ty nie ustąpiłeś pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na drodze z pierwzeństwem, a samochód na drodze z pierwszeństwem wyprzedzał na skrzyżowaniu i zapewne najechał na linię ciągłą. A więc obaj jesteście współwinni tej kolizji. Policja oczywiście pozła na łatwiznę.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
Drogi użytkowniku, aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepszej jakości treści którymi możesz być zainteresowany powinieneś przejść do ustawień prywatności i tam skonfigurować swoje zgody w celu dopasowania treści marketingowych do Twojego zachowania. Pamiętaj! Dzięki reklamom możemy finansować rozwój naszej strony, a Ty w zamian otrzymujesz do niej bezpłatny dostęp.