Kupno używanego samochodu okiem handlarza.

22 Gru 2009, 18:38

stasiowski121 napisał(a):na tydzień ostatnio coraz częściej wychodzi mu ponad 3 tyś.

Ehh, no ludzie takie bajki nie na miejscu, przynajmniej nie dla mnie

Takie przebiegi robią kierowcy TIRów a nie jakiś tam "Kowalski" osobówką.
Ja szczerze przyznam że 3 tys. km to robię przez trzy miesiące albo nawet cztery, to uważam że i tak dużo jeżdżę

22 Gru 2009, 18:48

stasiowski121 napisał(a):
milutki5 napisał(a):Chyba nie kumasz?.2razy w tygodniu to i ja jadę po 1000km.Ale tu chodzi o cały rok ba o 5 lat uff.. ale ma facet fantazję!!

Nie, to chyba Ty nie kumasz, mój sąsiad robi to w 1 dzień, na tydzień ostatnio coraz częściej wychodzi mu ponad 3 tyś.

To by dawało niecałe, w przybliżeniu 150k km na rok.. no no no.. i potem po 3 latach przebieg 450k km skręcamy do 128k km i fungiel nówka nie śmigany

.

PS. ja 3000 km robię średnio w 1,5 do 2 miesięcy a wydaje mi się że nie jeżdżę dużo

.

22 Gru 2009, 19:27

stasiowski121 napisał(a):Nie, to chyba Ty nie kumasz, mój sąsiad robi to w 1 dzień, na tydzień ostatnio coraz częściej wychodzi mu ponad 3 tyś.

Cos ty sie uparł z tymi 3 tysiacami na tydzień.Tutaj chodzi o 360tys.przez rok,razy 5 lat= 1,8miliona.Nie broń rzeczy nie do obrony,przecież to chyba nie ty wymysliłes ten tekst, tylko go znalazłeś.pozdro.

[ Dodano: Wto Gru 22, 2009 19:32 ]
Ja zrobiłem osobowymi za rok70tys,i to mi sie wydaje ze duzo(kosztem rodziny ,odpoczynku,etc,etc),agdzie tam 360 uffa

23 Gru 2009, 06:05

krikus napisał(a): Ehh, no ludzie takie bajki nie na miejscu, przynajmniej nie dla mnie Takie przebiegi robią kierowcy TIRów a nie jakiś tam "Kowalski" osobówką.
Ja szczerze przyznam że 3 tys. km to robię przez trzy miesiące albo nawet cztery, to uważam że i tak dużo jeżdżę

Widać mało jeździsz, są tacy których sytuacja zmusza i jeżdżą.
Sąsiad o którym pisałem mieszka 70 km od Rzeszowa, ma syna który miał białaczkę dlatego śmiga z nim do Wrocławia( ponad 400 km w jedną stronę) dwa a nieraz trzy razy na tydzień do szpitala na wlewy chemii.
A co do odpowiedzi powyżej to nie uparłem się. 360 tyś za cały rok to koleś musiał chyba z auta nie wysiadać.
To jest faktycznie nie bardzo realne dla kierowcy osobówki .
Mi na tydzień wychodzi ok 1000 km teraz może nieco mniej. Jednak to zależy, ale średnio rocznie nie przekraczam 40 tyś.

23 Gru 2009, 07:36

Zbaczając trochę z tematu chciałbym podac pewną ciekawostkę.
Mianowicie na początku lat 90-tych,mój kolega kupił nowego 126p z salonu.Przez ten rok jezdził po PL po giełdach odzieżowych itp.;tak że zrobił w ponad rok 100 tys tym Fiacikiem.
W związku z tym ,że licznik po 99999 przeskakiwał i leciał od zera ,miał wtedy (w dniu sprzedaży) 9,5 tys.km. przebiegu... i pięknie się sprzedał..!

23 Gru 2009, 13:04

stasiowski121 napisał(a):Sąsiad o którym pisałem mieszka 70 km od Rzeszowa, ma syna który miał białaczkę dlatego śmiga z nim do Wrocławia( ponad 400 km w jedną stronę) dwa a nieraz trzy razy na tydzień do szpitala na wlewy chemii.

Zdarza się, ale to już skrajnie ekstremalne przypadki.

Mi na tydzień wychodzi ok 1000 km teraz może nieco mniej. Jednak to zależy, ale średnio rocznie nie przekraczam 40 tyś.

Taaak, ciekawe? A gdzie tyle jeździsz, może masz reklamę na aucie albo jesteś akwizytorem? nie wydaje mi się żeby przeciętny użytkownik nabijał tyle kilometrów

23 Gru 2009, 13:27

Nie mam reklamy na aucie i nie jestem akwizytorem, jeżdżę do pracy (70km w jedną stronę) i gdzie mi potrzeba, teraz jak pisałem nieco mniej ok 700 km tygodniowo ale w okresie wiosenno - letnim liczba ta podnosi się do 900km.
Każdy jeździ tyle ile musi/chce, więc jeden zrobi 1000 km za dzień a drugi za miesiąc.
Nie ma się czemu dziwić.

23 Gru 2009, 13:39

krikus napisał(a):A gdzie tyle jeździsz, może masz reklamę na aucie albo jesteś akwizytorem? nie wydaje mi się żeby przeciętny użytkownik nabijał tyle kilometrów

Chyba oszalałeś

40tys. w rok to nic szczególnego, ja w 3 miesiące nabiłem 10tys. (trochę po Warszawie, kilka razy do Częstochowy, raz do Rzymu i z powrotem). A dodam że nie jeżdżę codziennie, nie mam pracy wymagającej jazdy autem (oprócz wyprawy do Rzymu). Spokojnie można zrobić 80tys. rocznie, to żadna rewelacja.

O ludzie małej wiary! Ten Merol wychodzi że robił około 300tys. km rocznie - co jest możliwe jeśli robił za firmową taksówkę na długich trasach i zmieniali się w nim kierowcy - kumpel Corsą zrobił 200tys. w niespełna rok jak z pracy jeździli i badali zasięg Ery po Polsce. 200tys. mówił że już było ciężko, ale pamiętajmy że drogi w Niemczech są znacznie lepsze niż w Polsce.

23 Gru 2009, 13:40

Niektórzy są jacyś ograniczeni chyba jak nie potrafią uwierzyć w przeloty roczne typu 100tys km osobówką.

23 Gru 2009, 13:49

No właśnie, a szczególnie busikiem.

Wyobraźcie sobie że miał 2 kierowców, którzy wozili ludzi, dajmy na to, z Rzymu do Warszawy (prawie 2tys. km) - podałem taką trasę bo akurat ją znam i wiem w ile można ją zrobić zależnie od ruchu i prędkości. Dajmy na to że kursowali z Warszawy do Rzymu w 2 dni (można i w 1 i to samemu jak nie ma ruchu, ale ponieważ to był bus, to raz że jechali wolniej i dwa że czekali na następną godzinę odjazdu 3 dnia z samego rana). Czyli w 4 dni wychodzi 4 tys. km. Miesięcznie 30, rocznie 360. I tak przez 5 lat. Daje nam to 1,8mln km właśnie.

Niewykonalne?

23 Gru 2009, 15:26

Heh! to co niektórzy robią w rok 40 tys km to auto (osobówka, benzyniak) po dziesieciu latach nadawałoby się tylko na szrot. A dziwne że tyle aut dziesięcioletnich i starszych jeszcze jeździ po naszych drogach. Bez kitu, ale np mój Focus ma przebieg 170 tys. i nie sadzę aby tam licznik był cofany z 400 czy 500 tys km.

23 Gru 2009, 16:10

Czemu na szrot? Mój silnik benzynowy robi bez remontu spokojnie milion km, odpowiedni diesel jeszcze więcej. Zależy jakie auto. Są auta, którymi się po prostu nie jeździ (ss, uno, tico - tego typu auta), są inne, które robią b. duże przebiegi (Audi, Mercedes, BMW) rzędu 100tys km rocznie albo i więcej, oczywiście nie każdy egzemplarz.

23 Gru 2009, 16:19

ACSznycel napisał(a):O ludzie małej wiary! Ten Merol wychodzi że robił około 300tys. km rocznie - co jest możliwe jeśli robił za firmową taksówkę na długich trasach i zmieniali się w nim kierowcy - kumpel Corsą zrobił 200tys. w niespełna rok jak z pracy jeździli i badali zasięg Ery po Polsce. 200tys. mówił że już było ciężko, ale pamiętajmy że drogi w Niemczech są znacznie lepsze niż w Polsce.

1.8 miliona dzielone przez 5 lat to jest rowno 360tys na rok,a nie 300 chyba ze ty znasz inna matematykę.Kolega po polsce corsą sam jezdził czy w kilku?.