REKLAMA
No to Panowie, wyobraźcie sobie teraz trasę nr 7 (gdańsk - chyżne)...
Kierowcy zamiast patrzeć na drogę bawiliby się przełącznikiem od świateł...
włączam - wyłączam - włączam - wyłączam... to dopiero byłaby porażka...
Ale elektrycy zacieraliby łapki - tysiąc przełączeń zamiast dwóch = 500-krotnie szybsza wymiana włącznika...
A przy okazji - dzisiaj w Krakowie siąpiło, pogoda dżdżysta, lusterka zarzucone "pyłem wodnym" (kiepsko wtedy działają), tylne szyby - to samo, droga mokra... w 15 minut naliczyłem 10 bez świateł "bo już nie trzeba"... - jak takich widzę - to jestem nie tylko całą duszą za tym przepisem, ale jestem nawet mniej zły na ... [dobra, bez polityki]...