REKLAMA
Dzięki Panowie
opis robiony przez rzeczoznawcę i drobnego handlarza - znajomego młodego małżeństwa, które go sprzedawało choć nie bardzo chcieli się go pozbyć, bo nie znaleźli jeszcze IS250
Pierwszy raz oglądałem auto, do którego nie mogłem się przyczepić. Nawet blachy zdrowe więc leci od razu konserwacja podwozia.
Co do turbo to muszę obadać dobrze skrzynię, bo cierpi na typowe ciche skomlenie ala kompressor Niedługo "zapiszę go" na lexus-forum.pl, bo zostanie ze mną na dłużej
Autko było malowane w ASO Lexa w Niemczech na tylnej klapie i przednim błotniku ale w realu nic nie widać odcieni Na szczęście bez szpachli, czyli kogoś raziła niewielka ryska