21 Sty 2009, 21:22
Witam. Cofnę się w opisie do sytuacji, gdzie nagle odmówił mi rozrusznik. Wymieniłem. Było ok. Potem nagle nie ma biegów. wyciągnąłem skrzynię, a tu okazuje się, że tylko zakleszczyły się /wodziki?/pod drążkiem. Przynajmniej zobaczyłem jak wygląda skrzynie od wewnątrz. Było ok. Aż tu nagle zachciało mi się pospawać końcowy tłumik. Podniosłem lewarkiem lewy bok auta, tak na 80 cm. wyciągnąłem pół wydechu, pospawałem, założyłem i odpaliłem na w takiej przechylonej pozycji. Odpalił i pracował ok. Przy zapalaniu jednak coś mi tak się wydawało czarnego poszło z rury. Ale chodził. Ściągam go z lewarka. Trochę mi zeskoczyło autko /20 cm./ ale podstawione były kołki pod ramą więc tylko mocniej puknął. No i teraz koszmar. Odpalam, a tu nic. Drugi raz, trzeci i 20. I nic. Coś tam szarpnie, jakby się dławił, jakby nie mógł wystartować. Świece ok. Pompka działa. Czy ktoś może mi pomóc. Dwa dni przy nim siedzę i nie wiem dlaczego on mi to zrobił. Proszę o wsparcie, bo lubię to autko. Dziękuję.