REKLAMA
Hej koledzy!
Wytłumaczcie mi czy dobrze kumam w sprawie osłony podwozia. Planuję latem rodzinny wyjazd urlopowy Mazury – Ściana wschodnia, po głównie drogach szutrowych i polnych. Żaden tam błotny off road bo moje auto się do tego prostu nie nadaje. Jako początkujący bardzo uważnie śledzę wszystko co się tyczy dodatkowego wyposażenia do takich wypraw i tak sobie wymyśliłem, co by założyć osłonę skrzyni biegów, katalizatora i przedniego dyfra.
Po co mi ona? Zakładam (bo z doświadczenia wiem), że na takich drogach jest dużo małych kamieni, które wypadając spod kół walą w podwozie są również małe gałązki etc., które wchodzą w w szpary w okolicach wyżej wymienionych. Pinin ma fabryczną fajną i dla wystarczająco mocną blaszaną osłonę silnika, ale kończy się ona na przednim dyfrze. Rosjanie (firma na S) robią takie osłony do Pinina, koszt w Polsce około 2500 zł w Rosji 400 zł Jako człowiek niemajętny ale masterkujący wymyśliłem, że wystarczy mi aluminiowa 3mm (tak dbamy o masę) osłona w kształcie prostokąta mocowana z przodu jako przedłużenie fabrycznej, z tyłu gdzieś do ramy (ok nadwozia) w okolicach takiego dokręcanego poprzecznego wzmocnienia, na końcu skrzyni i katalizatora.
Ponieważ nie będzie to żadne szczelne połączenie (bo z boków powietrze dochodzi) zastanawiam się czy nacinać płytę aby zrobić lekkie ażurowanie czy zostawić patelnię.
Druga sprawa – jak widzicie sprawdzalność takiej płyty w praktyce? Wiem że lubią się one przyklejac do błota, ale ja aż tak głęboko nigdy w nie nie wjeżdżam, zimą też uważam, że z zaspy przejadę a przynajmniej śnieg nie oprze się o katalizator.
Trzecia sprawa – Pinin ma fabryczne osłony zbiornika paliwa, ale wg mnie ciężka sprawa jest w tyłem, bo tam jest poprzecznie tłumik na końcu i pomimo zainstalowania haka jest on od tyłu poniżej i jak cofam np. w zmrożoną zaspę to potrafię się nim oprzeć. Widziałem w starej Vitarze taką osłonę tłumika zainstalowaną do ramy, co myślicie o stworzeniu czegoś takiego w oparciu o końcówkę ramy i ramę haka?