Witam, specjalnie zarejestrowałam się na forum, żeby uzyskać potwierdzenie, zaprzeczenie lub po prostu opinię ludzi którzy znają się na rzeczy.
Od początku...
Założyłam instalację gazową w moim Peugeocie 307 (1.4 benzyna) w lutym 2014r.
Jest to instalacja firmy AGIS. Nie znam się, taką mi zaproponowano. Usłyszałam, że do mojego auta taka w zupełności wystarczy.
W czerwcu tego roku jakiś tydzień przed wyjazdem nad morze zawiozłam auto do przeglądu i wymiany filtrów, ponieważ auto na wolnych obrotach gasło.
Na drugi dzień samochód odebrałam, przegląd ok, filtry wymienione, usłyszałam też, że muszę koniecznie zmienić świece, ponieważ te są całe zielone - mechanik pokazał mi świece i faktycznie nie były w dobrym stanie.
Jadąc od niego zauważyłam, że na 1 auto gaśnie i szarpie przy zmianie biegów. Zadzwoniłam do niego i usłyszałam, że to przez świece, kiedy je wymienię będzie ok.
Zamówiłam świece pod numery Vin, tato mi wymienił. Ale niestety problem pozostał
W drodze nad morze autem zatrzęsło...zapalił się wykrzyknik, lampka od oleju i pomimo, że samochód nie zgasł - zamarły zegar, radio i cała elektronika.
Kiedy się zatrzymałam, zgasiłam silnik, zapaliłam go ponownie i po prostu wyłączyłam instalację, dojechałam nad morze na benzynie, podobnie wróciłam z nad morza, bo na tym paliwie auto chodziło bez zarzutu.
Oddałam auto do instalatora 9 lipca w czwartek - odebrałam 29 sierpnia ( dwa dni temu) - finalnie, auto znów jest u mechanika, bo się spierdzieliło znowu.
Znowu gasną zegary, fiksują wręcz i auto traci moc ( na gazie oczywiście).
Moi drodzy, czy w tej sytuacji powinnam płacić instalatorowi jakiekolwiek pieniądze? Skoro instalacja jest na gwarancji?
Mało tego auto na benzynie chodziło jak igła, pod koniec lipca zadzwonił do mnie, że na benzynie już też gaśnie i że spalił się sterownik silnika. Skasował mnie za niego 600,00 zł ( używka). Czy jeśli oddałam mu samochód bez problemów z silnikiem powinnam mu za to zapłacić?
Czy on powinien ponieść koszty sterownika?
Będę wdzięczna za uwagi i sugestie.