Dzień dobry
![Uśmiechnięty :)]()
Chciałabym kupić swój pierwszy samochód. Prawko zdane pół roku czyli świeżak. Parametry to tylko benzyna, przebieg max 200tys. Nie starsze niż 2009 rocznik. Auto do jazdy sporadycznej po mieście, 4,5 drzwiowe, raz w miesiącu dłuższą trasa. Fajnie gdyby było ciut wyższe, bo w okolicy sporo dziur. Jeśli chodzi o budżet to nie chciałam wydać więcej niż ok. 22 tys. Choc po kilku dniach oglądania coś czuję że może być ciężko. Byłam w kilku komisach, oglądałam też od osoby prywatnej co się okazała handlarzem :p. Kupno auta gorsze niż mieszkania. Zastanawiam się nad kilkoma autami i chciałabym prosić o poradę
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] Auto serwisowane w salonie, sprzedaje osoba prywatna. Polskie, pełna historia. Jeździ dobrze, klima działa. Stan techniczny ok, choć auto mocno brudne, zniszczone w środku, sporo rys, zadrapań, lekka rdza przy klamce. Koleś opuściłby do 16,17 koła. Niby auto ok, ale stan w środku nie zachęca. Choć pojechaliśmy na mocno dziurawe drogi i nic nie odpadło.
[link do aaaauto.pl wygasł] Korsa super, z komisu. 23,5 koła. Przegląd zrobiony, ale bez kanału. Jechało się ok, ale hamulce było słychać na początku, rdza na klockach. Niby auto sprzedawane wsiadasz i jedziesz. Tylko nie wiem czy jest sens tyle wydawać.
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] Citroen też z komisu. Do tego na francuskich blachach, więc trzeba przerejestrować. Trochę się tego obawiam. Auto na żywo wygląda jeszcze lepiej. Nie ma się do czego przyczepić. Jeździ się też bardzo dobrze. Ogólnie myślałam na poczatku, że kupię do 18 koła + jakieś naprawy i będzie git. Ale jak tak oglądam w swojej okolicy( Łódź) to już zwątpiłam. Do tego każdy straszy, że po czasie na pewno coś wyjdzie. Wszelkie rady mile widziane
![Uśmiechnięty :)]()