pagul napisał(a):1. Nie mam w ogóle parcia na zakup drogiego/luksusowego auta. Samochód będzie dla mnie narzędziem jak stetoskop czy otoskop. Najważniejsze, by dowiózł mnie do szpitala/poradn.
ok
pagul napisał(a):Przez ostatni rok jeździłem starszą firmową Skodą Fabią i w sumie poza tym, że zimą nagrzewała się dopiero gdy dojeżdżałem do pracy, spełniała swoją rolę. Mam nadzieję, że stanowi to jakiś punkt odniesienia.
I tu masz jedną z podstawowych różnic pomiędzy użytkowaniem benzyny i diesla. Diesel ze względu na swoją konstrukcję nagrzewa się o wiele wolniej. W zimie olej i płyn chłodniczy osiągają optymalną temperaturę dopiero po kilkunastu kilometrach jazdy. Nie dość, że ciepło z nawiewu poleci później tak jazda na krótkich odcinkach kiedy silnik jest ciągle niedogrzany raczej mu nie służy.
pagul napisał(a):3. Najważniejsze są dla mnie aspekty praktyczne. Chciałbym, by fotele były wygodne. Nie wiem, jakie auta mogą mieć wyposażenie dodatkowe, więc nie mogę powiedzieć, czy jest mi jakieś potrzebne. Na pewno nie chciałbym mieć nawigacji czy kamery tylnej.
To już kwestia konfiguracji w salonie (jeśli zdecydujesz się na nowy) lub szczęścia jeśli używany (bo kupując liczy się przede wszystkim stan techniczny, przecież nie zrezygnujesz z dobrego auta bo ma kamerę cofania - swoją drogą w moim mniemaniu świetna sprawa)
pagul napisał(a):Cena w tytule jest orientacyjna, bo wymagania są raczej rozmyte. Jeżeli auto miałoby być nowe, mogę dać do 100 000, ale wolałbym używane. Nie planuję zmieniać auta w najbliższym czasie, jeździć na wycieczki etc. Głównie praca, zakupy itp.
Zacząłbym od dwóch kwestii. Jak długo chcesz jeździć tym autem i ile jesteś w stanie kasy poświęcać na fakt jego posiadania.
Zakładając, że kupisz nowy za 100k i sprzedasz go po 5 latach za np. 60 (zakładając dobry stan i niski przebieg) to bierzesz na siebie największą utratę wartości. Dodaj do tego koszty OC+AC, przeglądy, wymiany eksploatacyjne i ewentualne awarie. Żeby nie okazało się, że przez 5 lat zrobisz 50 tysięcy kilometrów, które będą cię kosztować 70 tysięcy złotych
Czytając ten temat, biorąc pod uwagę, że nie zamierzasz szpanować znaczkiem, nie zależy Ci na mega wyposażeniu czy wyrywaniu zawsze jako pierwszy spod świateł to poszukałbym jakiegoś 3-4-5 letniego w miarę prostego benzyniaka z niewielkim przebiegiem, który największą utratę wartości ma już za sobą a nadal w sumie "nie ma się w nim co psuć". Ewentualnie jeśli główne przebiegi będą po mieście to można pomyśleć o hybrydzie ale to już troszkę droższy temat.
Dobrą opcją mogą być poleasingówki, gdzie kupujesz auto z pewną historią i serwisem w aso.
Jakiś pierwszy z brzegu przykład, 4 latek z przebiegiem 15k, praktycznie nowe auto
https://www.master1.pl/oferta/gotowka/52389/hyundai/i30-1-4-classic?kalkulacja=------