oczywiście najprawdopodobniej za radosnym przyzwoleniem właściciela . Dlaczego ? Ktoś kto jest obeznany w poldolotach to będzie wiedział co mam na myśli. Więc tak - buda jest z plastikowym podszybiem a maska silnika jest zamontowana z wersji starszej , z wychwytem powietrza na środku. To by mi pasowało skąd ta woda w silniku..........Deszczówka po masce przez kratki, na pokrywe filtru powietrza ( jest już zdeformowana , czyli przeciągnięta i jeszcze pęknięta przy otworze na szpilke do przykręcenia ) , przez przepustnice , kolektor ssący i otwarte, uchylone zawory ssące i cheja do cylindrów 
REKLAMA
. Na bagnecie chyba ze trzy stany, koloru capucino , a w układzie chłodzenia stan płynu a silnik jakby zatarty - ani w lewo , ani w prawo wału korbowego się nie obróci. Właściciel klęcząc zapiera że płynu do chłodnicy nie dolewał , auto z trudem ale odpalało , jeżdziło normalnie. Postawił je jakieś trzy tygodnie temu i nie jeżdził . Po tym czasie poldek nie zapalił , ba nawet rozrusznik nie dygnął . Przywiązał na sznurek i przywlókł do mnie . Natomiast u mnie stał na dworze ze cztery dni i teraz jego kolej . Kurde nie moge się jakoś połapać - skąd tam tyle wody, płynu w silniku Radżcie co .....bo ja wietrze jakieś niezłe jaja ................
