Kao napisał(a):Czyli uważasz że za 10-15-20 to nie auta tylko szroty, handlować to tylko po 100 tyś? Nie rozśmieszaj nas andru.
z handlowego punku widzenia, to widzisz kupisz dajmy na to taką insignię za 3000-3500 Euro na chodzie, sprzedasz za 20-22tys iiii. na dzień sprzedaży wszystko OK. Po 3 miesiącach komuś silnik klęknie, i co ? zarobisz 2-3 tysiące , odpowiedzialność duża, a zwłaszcza w takich samochododach i ktoś później będzie rościł o zwrot 5000-6000 tys za wymianę silnika lub naprawę. ...boto wina sprzedawcy, bo to on coś ukrył, coś dolał itp
Teraz kupuję samochód za 12150 Euro około 55 000zł
Sprzedam go za około 68 000zł
plus koszty wiadomo, transport , akcyza, i polisa gwarancyjna jakby się coś stało
Przyjeżdża kulturalny klient który ma pieniądze i nie wybrzydza, nie marudzi jak ten do auta za 20 000zł
Uwież mi przez kilka lat sprzedawałem samochody za 13-20 000zł , gdzie nie dość że niskie marże rzędu 1000-2000zł to jeszcze czasami 2 dni oględzin, sprawdzania, i wysłuchwania ile to on nie musi dołożyć do samochodu i żeby opuścić
a to na oponę a to na akumuator a to na olej czy rozrząd. Ja to zrobisz, doliczysz wszystko, to nie sprzedasz bo za drogo, bo 10 km dalej jest 3000 taniej itp.nie dogodzisz.
Osobiście jestem juztrochę zmęczony tym szykowaniem starych samochodów gdzie wiem że mało zarobię i przyjedzie ciężki klient.
Auta bardzo drogie paradoksalnie sprzedają się o wiele lepiej i szybcie, czasami wręcz auto za 50 000zł sprzedało się2 dni temu w 10 minut oglądania
A do auta za 20 tys wycieczka całej familii, łacznie z mechanikiem, lakiernikiem, później na stację i dłuuugie oględziny i czasami dłuugie i bezsensone negocjacje.
Poaztym popatrz w PL ludzie co kupują, w sklepach wyworzą czubate koszyki, mieszkania i domu po 500-700 tys kupują to co nie mają pieniędzy? mają, to auto drogie też może sobie ktos kupić i są klienci którzy kupują auta drogie.