PRZEPUSZCZAJMY MOTOCYKLE!

21 Lip 2008, 15:25

Witam, sezon motocyklowy w pelni i wielu z Was zapewne na co dzien spotyka sie z jednosladami mijajacymi Was w korkach. Zapraszam do lektury ciekawego artykulu z "Wysokich Obrotow":

Zdjęcie

PRZEPUSZCZAJMY MOTOCYKLE!
wachu666
 

21 Lip 2008, 16:35

Motocyklisto!!! Daj mi szansę, abym zobaczył Cię w lusterku!!!
Opamiętaj się chłopie i ZWOLNIJ!!!!!!!


Drodzy motocykliści w terenie zabudowanym poruszajcie się z prędkością przynajmniej 100 km/h, jeżeli tak trudno Wam zwolnić do przepisowej 50-tki.

Stosujcie zasadę ograniczonego zaufania i miejcie trochę wyobraźni co się stanie, jak uderzycie w skręcający samochód przy 200 km/h!

To przez własną nierozwagę i brawurę giniecie... .
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

22 Lip 2008, 09:01

Ja troszkę nie rozumien hasła "kierowco patrz w lusterka,motocykliście są wszędzie".Oczywiście patrzeć w lusterka należy.Ale dlaczego akurat z powodu motocyklistów?Ja rozumiem,że jak jest np. korek,to motocykliście się nie chce w nim stać,bo ma możłiwość przejechania między pojazdami środkiem,z lewej lub prawej strony.Ale w tym przypadku,dlaczego to kierowcy samochodów mają uważać na motocyklistów?Przeciez to motocyklista łamie przepisy ruchu drogowego mijając samochody z prawej strony bądz środkiem czy z lewej strony,bądz jadąc z zadmierną prędkością i to przecież on powinien uważać.Dodatkowo,kto jest bardziej poszkodowany - kierowca samochodu,czy motocyklista?To hasło wydaje mi się,jest nakłanianiem kierowców do tego,aby ułatwiali motocyklistom na łamanie przepisów i jest to forma takiego cichego przyzwolenia im na to.W tym haśle,można rónie dobrze napisać,że "samochodu są wszedzie".Przecież jeżeli na drodze jest pas awaryjny,czy pobocze,to samochód też może omijać korek jadąc po tym pasie.A że jest to niezgodne z przepisami i hamskie zachoawnie,to już pewnie szczegół.Wg mnie,to hasło powinno brzmieć "Motocyklisto uważaj,nie jesteś sam na drodze".
Pewnie wywołam burzę wśród motocyklistów,ale weźcie koledzy pod uwagę fakt,że są przepisy ruchu drogowego i obowiązują one zarówno samochody jaki was.No i zawsze w kontackcie z samochodem lub nawet pieszym,to motocyklista jest najbardziej poszkodowany.Tak więc choćby dla własnego zdrowia i życia,uważajcie na samochody wy,a nie wymagajcie od kierowców samochodów,żeby uważali na was,bo to zazwyczaj wy jeździcie niezgodnie z przepisaami i z brawurą.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

02 Sie 2008, 21:09

Dlaczego? Może dlatego, że obecnie sporo samochodziarzy, traktuje motocyklistów (tych co jadą szybciej niż powinni i tych co jadą tyle ile powinni) na drodze jak gości - "Ja tu jestem królem i to w twoim interesie jest uważać". A uważać masz i Ty w samochodzie na motocykle i my na motocyklach na samochody. Motocykl jest mniej widoczny (i nie dlatego, że jedzie szybciej) więc dobrze by było gdyby samochodziarze nie zapominali o ich istnieniu. I temu służy ta akcja. A przynajmniej mam nadzieję, że tak jest. To po pierwsze.

Po drugie. Dlaczego uważasz, że motocyklista omijając pojazdy stojące w korku łamie przepisy? O ile nie przekracza linii ciągłej, nie łamie.
MotoAlbercik napisał(a):Dodatkowo,kto jest bardziej poszkodowany - kierowca samochodu,czy motocyklista?

Kierowca samochodu...przecież to taka ujma na honorze kiedy Wy stoicie w korkach a motocyklista jedzie. Po prostu złośliwość i zazdrość niektórych ludzi mnie przeraża. Nie rozumiem, stoi taki pan w samochodzie w korku...czy to tak ciężko odbić lekko w prawo, żeby motocykl mógł sobie spokojnie przejechać? W większości przypadków nie. Ale oczywiście zawsze znajdzie się taki przygłup, który celowo rozstawi się jak krowa albo co gorsze-otworzy drzwi. Bo ' ja stoję to i on postoi'. Ok, dosyć o omijaniu.

MotoAlbercik napisał(a):Tak więc choćby dla własnego zdrowia i życia,uważajcie na samochody wy,a nie wymagajcie od kierowców samochodów,żeby uważali na was

A to jest właśnie potwierdzenie mojego pierwszego zdania.

MotoAlbercik napisał(a):"Motocyklisto uważaj,nie jesteś sam na drodze".

No właśnie mi to bardziej pasuje do kierowców aut. Bo ostatnio zauważyłem, że to zawsze osobówkom wszystko przeszkadza. Motocykliści, tiry, rowerzyści, piesi, babcie za kierownicą... a oni sami są święci, nie przekraczają prędkości i w ogóle wszystko cacy. Ale wiadomo, że kazdy będzie bronił swojej piaskownicy.

MotoAlbercik napisał(a):bo to zazwyczaj wy jeździcie niezgodnie z przepisaami i z brawurą.


Tak? A według mnie to po prostu brawura i jazda niezgodna z przepisami motocyklistów bardziej rzuca się w oczy niż ta samochodziarzy. Jednostki zawsze łatwiej zauważyć. Przykład: motocyklista jedzie 150 i samochodziarz 150. Kogo pokażą w mediach? Kto jest idiotą w oczach świadków? Kto jest zły? Motocyklista!!! Bo...to motocyklista;)

Dishman napisał(a):Drodzy motocykliści w terenie zabudowanym poruszajcie się z prędkością przynajmniej 100 km/h, jeżeli tak trudno Wam zwolnić do przepisowej 50-tki.


Drodzy kierowcy samochodów osobowych ustępujcie pierwszeństwa przejazdu, nie wsiadajcie do samochodu po spożyciu alkoholu, nie zajeżdżajcie drogi, ustępujecie pieszym, parkujcie właściwie, nie niszczcie drogi, nie przekraczajcie prędkości. Wiesz czemu tak napisałem. Tak ogólnie to nie uważam, żeby motocykl czy samochód były w jakiś sposób lepsze od innych.

A tak w ogóle to gościu Wam daje do przeczytania artykuł, że przepuszczanie motocykli nie jest takie straszne, a Wy wyjeżdżacie z prędkościami i akcjami typu 'patrz w lusterka'. Coś nie tak chyba.
Marcin_Ch
Nowicjusz
 
Posty: 12

02 Sie 2008, 22:37

Generalnie z motocyklistami jest taki problem, że taki w Ciebie wjedzie i jeszcze ma pretensje, że mu drogę zajechałeś.
Normalnie typ w samochodzie jak jedzie na wariata i się rozwali to ma chociaż cywilną odwagę się przyznać: "jechałem, jak d...l, za bardzo kozaczyłem. nie udało się - trudno." ale motocyklista zawsze sobie dośpiewa, że mu auto nie zjechało, że kierowca nie patrzył w lusterko, itd.

Sorry, ale ile razy miałem kogoś wyprzedzać, daję lewy kierunek, a motor i tak mnie wyprzedza chociaż nie ma prawa? No, ale to ja zajeżdżam drogę i ja jestem fe. Litości!

Marcin_Ch napisał(a):A uważać masz i Ty w samochodzie na motocykle i my na motocyklach na samochody. Motocykl jest mniej widoczny (i nie dlatego, że jedzie szybciej) więc dobrze by było gdyby samochodziarze nie zapominali o ich istnieniu.

Niestety kolego, ale pojazd poruszający się ze znaczną prędkością, wyłaniający się zza kolumny samochodów będzie słabo widoczny. Musisz mieć tego świadomość i radzę naprawdę wziąć do serca zasadę o ograniczonym zaufaniu. To motocykliście powinno bardziej zależeć nad upewnieniem się, że kierowca widzi go w lusterku - ma po prostu więcej do stracenia.

Marcin_Ch napisał(a):Nie rozumiem, stoi taki pan w samochodzie w korku...czy to tak ciężko odbić lekko w prawo, żeby motocykl mógł sobie spokojnie przejechać?

1.Jak ktoś stoi znużony w korku, bo robi 2 km w 30 minut, to ma świadomość sytuacji w której większość pojazdów nie będzie go wyprzedzać, bo nie ma jak. Tym samym jego czujność jest uśpiona. Może zwyczajnie nie zauważyć w pierwszej chwili motocyklisty. Motocykliście też się nic nie stanie jak zatrzyma motor na 10 sekund.
2.Jak się zjedzie do prawej, to psioczyć będą rowerzyści, którzy mają w zwyczaju wyprzedzać stojące samochody po ich prawej stronie. No, ale czy motocyklista o tym pomyśli?

Marcin_Ch napisał(a):A to jest właśnie potwierdzenie mojego pierwszego zdania.

Zawsze bardziej powinien uważać ten kto ma więcej do stracenia. Jako pieszy na pasach jestem święty. Nie ma prawa mi włos z głowy spaść, ale wiesz co? Jak jestem w trakcie przechodzenia przez ulicę na pasach i widzę samochód, który wcale nie zwalnia, to zapominam o zasadzie mojego bezpieczeństwa na pasach. Kapujesz?

Marcin_Ch napisał(a):A według mnie to po prostu brawura i jazda niezgodna z przepisami motocyklistów bardziej rzuca się w oczy niż ta samochodziarzy. Jednostki zawsze łatwiej zauważyć. Przykład: motocyklista jedzie 150 i samochodziarz 150. Kogo pokażą w mediach? Kto jest idiotą w oczach świadków? Kto jest zły? Motocyklista!!! Bo...to motocyklista;)

Wiesz, nie wiem po co ta gadka, bo zaraz napiszesz, że tylko motocykliści przestrzegają przepisów ruchu drogowego. Obaj jednak wiemy, że notoryczne łamanie prędkości (i to czasami ostre przegięcia) są domeną motorów. Nie wmówisz mi, że ktoś kupuje sprzęt rozpędzający się w 10 sekund do 200 km/h po to aby jeździć kulturalnie i przepisowo. Widok motocykla jadącego w mieście 50 km/h wzbudza moje wielkie zdziwienie.

Wiesz dlaczego motocyklista jadący 150 km/h będzie gorzej postrzegany? Bo kierowcę w aucie chroni trochę blachy i w większości jakieś poduchy. Jeżeli kierowca straci panowanie nad samochodem przy tej prędkości, to ma szanse na przeżycie. Motocyklista nie ma praktycznie żadnych, bo jak zaliczy glebę, to będzie szorował dupskiem o asfalt. I mimo tego, że jest tragicznie niezabezpieczony, to rozwija taką prędkość i ma świadomość, że najmniejszy błąd kosztować go będzie życie.
Jasne już teraz?

Aha i poza tym wszystkim to wyprzedzać należy w odległości bezpiecznej, a nie na odległość lusterka. Proponuję zatem kilka zasad: motocykliści nie ufajcie kierowcom osobówek, wyprzedzajcie nas szerokim łukiem, nie wciskajcie się na chama w każdą możliwą lukę w korku i zwolnijcie i tak słabo Was widać z odległości w lusterku, a Wasza wysoka prędkość wcale nam (kierowcom) wypatrywania Was nie ułatwia.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

04 Sie 2008, 14:08

Dishman napisał(a):Generalnie z motocyklistami jest taki problem, że taki w Ciebie wjedzie i jeszcze ma pretensje, że mu drogę zajechałeś.
Normalnie typ w samochodzie jak jedzie na wariata i się rozwali to ma chociaż cywilną odwagę się przyznać: "jechałem, jak d...l, za bardzo kozaczyłem. nie udało się - trudno." ale motocyklista zawsze sobie dośpiewa, że mu auto nie zjechało, że kierowca nie patrzył w lusterko, itd.


To by było chyba zbyt piękne;) Nie wiem skąd bierzesz takie info, że motocykliści zawsze wymigują się w taki sposób, ale pewnie się czasem zdarza. I też nie wiem skąd bierzesz takie info, że typy w samochodach mają zawsze cywilną odwagę przyznać się do winy. Zapewniam Cię, że oni też potrafią niesłusznie zwalić winę na motocyklistę. Albo na cokolwiek innego. Ogólnie to kompletnie nie rozumiem zarzutu.

Dishman napisał(a):Sorry, ale ile razy miałem kogoś wyprzedzać, daję lewy kierunek, a motor i tak mnie wyprzedza chociaż nie ma prawa? No, ale to ja zajeżdżam drogę i ja jestem fe. Litości!


No i to jest idiota. Ale równie dobrze i ja mogę zacząć opowiadać o bezmyślności i chamstwie kierowców aut w stosunku do mnie i do innych uczestników ruchu. Tylko to nie znaczy, że na każdą ich próbę podjęcia jakiejś współpracy z nami będę odpowiadał "tego nie umiecie, tamtego nie umiecie, do tego się nie stosujecie, spadaj". A każde zdanie będę zaczynał "jesteście tacy nieodpowiedzialni..." Bo to, że robi tak kilku, nie znaczy, że robią wszyscy.

Dishman napisał(a):Niestety kolego, ale pojazd poruszający się ze znaczną prędkością, wyłaniający się zza kolumny samochodów będzie słabo widoczny.


Oczywiście, tu masz rację. Źle napisałem. Powinno być "i nie TYLKO dlatego", a jeszcze lepiej "i nie tylko wtedy, gdy jedzie szybciej". Chodziło mi o to, że nawet motocykl jadący z przepisową prędkością będzie mniej widoczny. I dlatego nie powinniście zapominać o ich istnieniu.

Dishman napisał(a):1.Jak ktoś stoi znużony w korku, bo robi 2 km w 30 minut, to ma świadomość sytuacji w której większość pojazdów nie będzie go wyprzedzać, bo nie ma jak. Tym samym jego czujność jest uśpiona. Może zwyczajnie nie zauważyć w pierwszej chwili motocyklisty. Motocykliście też się nic nie stanie jak zatrzyma motor na 10 sekund.


Aż takim psycholem nie jestem, żeby mieć za złe ludziom, że mnie nie zauważyli;) Mówie tu o tych złośliwcach, zazdrośnikach, chamach czy jak inaczej to można nazwać, a jednym słowem o tych, którzy robią to celowo. Czyli taki pan widzi, że próbuję się jakoś przedostać, a ma to gdzieś i się jeszcze głupio usmiecha albo otwiera drzwi (rzadko się zdarza, ale się zdarza). A później się jeszcze żali w internecie jacy to motocykliści są źli i jak często łamią przepisy przeciskając się w korkach. To strasznie razi w oczy.

Dishman napisał(a):2.Jak się zjedzie do prawej, to psioczyć będą rowerzyści, którzy mają w zwyczaju wyprzedzać stojące samochody po ich prawej stronie. No, ale czy motocyklista o tym pomyśli?


Nie, nie pomyśli bo przecież motocyklista to bezduszny i zapatrzony wyłącznie w siebie człowiek... ? To już jest chyba szukanie dziury w całym. No więc róbcie miejsce po którejkolwiek stronie tak, żeby i motocyklista i rowerzysta mógł sobie spokojnie przejechać.

Dishman napisał(a):Zawsze bardziej powinien uważać ten kto ma więcej do stracenia. Jako pieszy na pasach jestem święty. Nie ma prawa mi włos z głowy spaść, ale wiesz co? Jak jestem w trakcie przechodzenia przez ulicę na pasach i widzę samochód, który wcale nie zwalnia, to zapominam o zasadzie mojego bezpieczeństwa na pasach. Kapujesz?


Oczywiście, że muszę uważać na samochody, tak samo jak typ w samochodzie na tiry. Ale czy to znaczy że nie mogę wymagać od Was tego samego? Bo tak to wygląda. I Ty uważasz i ja uważam. A że mi się to bardziej opłaca i bardziej mi na tym zależy to już jest inna sprawa. Kapujesz?

Dishman napisał(a):Wiesz, nie wiem po co ta gadka, bo zaraz napiszesz, że tylko motocykliści przestrzegają przepisów ruchu drogowego.

To Cię zaskoczę, bo nawet mi to do głowy nie przyszło.


Dishman napisał(a):Widok motocykla jadącego w mieście 50 km/h wzbudza moje wielkie zdziwienie.


Mało tego, moje zdziwienie wzbudza widok jakiegokolwiek pojazdu jadącego w mieście 50km/h. A jeśli już to jest on otrąbiony, zbluzgany a i środkowych palców się pewnie naogląda. Nie mów, że tak nie jest, bo przekonałem się o tym jadąc zarówno motocyklem, jak i samochodem. Nie ukrywajmy każdy wie, gdzie i kiedy można docisnąć lekko, gdzie mocniej, a gdzie trzeba się ściśle trzymać zasad. Motocyklista też, a że niektórzy mylą gdzie i jak albo przesadzają to tylko potwierdza fakt, że w każdej grupie znajdzie się banda debili.

Ale ok, niech będzie, że łamanie przepisów dotyczących prędkości jest w jakimś stopniu 'mocniejszą' stroną motocyklistów. Bo faktycznie mają większe możliwości, więc robią to ODROBINĘ częściej. Ale Wy też na pewno macie swoje mocne strony, wcale nie mniej niebezpieczne niż przekraczanie prędkości, ale mniej rzucające się w oczy. I powtórzę- to nie jest powód, żeby każdemu pokojowo nastawionemu do mnie kierowcy samochodu dawać do zrozumienia, że generalnie to nie ma prawa głosu bo to i to samochodziarze robią źle.

Dishman napisał(a):Wiesz dlaczego motocyklista jadący 150 km/h będzie gorzej postrzegany? Bo kierowcę w aucie chroni trochę blachy i w większości jakieś poduchy.


Tylko, że te gorsze postrzeganie spowodowane jest zazwyczaj niebezpieczeństwem jakie ten motocyklista stwarza na drodze, a nie niebezpieczeńswem jakie grozi motocykliście. Bo mało kto przejmuje się życiem jakiegokolwiek kierowcy jadącego z nieprzepisową prędkością. Stwarzamy takie samo niebezpieczeństwo na drodze, ale to właśnie motocyklista zostanie nazwany mordercą. I o to mi chodziło. Jasne już teraz?

Dishman napisał(a):Aha i poza tym wszystkim to wyprzedzać należy w odległości bezpiecznej, a nie na odległość lusterka.


I teraz to już się zaczynam zastanawiać czy Tobie faktycznie chodzi o bezpieczeństwo, czy to jednak duma nie pozwala przepuścić tego na dwóch kółkach. O ile zrobisz mi trochę miejsca to naprawde będę miał go wystarczająco dużo, żeby spokojnie przejechać. Podziękuje i za jakiś czas zniknę Ci z oczu, na czym chyba Tobie najbardziej zależy. Trochę uprzejmości na drodze nikogo nic nie kosztuje.

Dishman napisał(a):Proponuję zatem kilka zasad: motocykliści nie ufajcie kierowcom osobówek, wyprzedzajcie nas szerokim łukiem, nie wciskajcie się na chama w każdą możliwą lukę w korku i zwolnijcie i tak słabo Was widać z odległości w lusterku, a Wasza wysoka prędkość wcale nam (kierowcom) wypatrywania Was nie ułatwia.


No i ja się do tych słow dołączam. I zaproponuję coś od siebie: z racji tego, że ktoś już o tym wspomniał-patrzcie w lusterka i nie zapominajcie o naszym istnieniu, róbcie nam trochę miejsca w korkach czy na światłach (i wielkie dzięki tym, którzy problemu z tego nie robią). To tyle, bo głownie o to mi w tej całej dyskusji chodziło.
Marcin_Ch
Nowicjusz
 
Posty: 12
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Dlaczego warto rozważyć kupno samochodu elektrycznego?
    Zainteresowanie samochodami elektrycznymi stale rośnie i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Powody tego stanu rzeczy są różne, ale z pewnością najważniejsze są dwa – znaczące zmiany ...
    Limitowana wersja Mazdy3 MPS
    Mazda Motor Poland wprowadza specjalną wersję modelu Mazda3 MPS, która jest już w ofercie salonów sprzedaży w całej Polsce. Oferta obejmuje 10 egzemplarzy Mazdy3 MPS. Mazda3 MPS została wzbogacona o nowe elementy ...

04 Sie 2008, 20:36

Marcin_Ch napisał(a):Nie wiem skąd bierzesz takie info, że motocykliści zawsze wymigują się w taki sposób, ale pewnie się czasem zdarza. I też nie wiem skąd bierzesz takie info, że typy w samochodach mają zawsze cywilną odwagę przyznać się do winy.

Tylko, że to motocykliści urządzają specjalne akcje "kierowco patrz w lusterka". Zamiast trudzić się w ten sposób nie prościej zwolnić i czasami dać sobie siana i nie wyprzedzać?

Marcin_Ch napisał(a):Aż takim psycholem nie jestem, żeby mieć za złe ludziom, że mnie nie zauważyli

Ta? A akcja aby patrzeć w lusterka to jest próbą wymuszenia czego?

Marcin_Ch napisał(a):No więc róbcie miejsce po którejkolwiek stronie tak, żeby i motocyklista i rowerzysta mógł sobie spokojnie przejechać.

Jednak dla bezpieczeństwa rowerzystów lepiej będzie jak nie znajdzie się na drodze motocykla.

Marcin_Ch napisał(a):Oczywiście, że muszę uważać na samochody, tak samo jak typ w samochodzie na tiry. Ale czy to znaczy że nie mogę wymagać od Was tego samego?

Może najpierw warto zacząć od siebie wymagać przepisowej i wolniejszej jazdy? Może czasami jednak wyobraźnia powinna podpowiedzieć, że może przytrafić się coś złego gdy wyprzedzasz sznur samochodów, mimo, że z naprzeciwka jedzie też ciąg aut?

Marcin_Ch napisał(a):Mało tego, moje zdziwienie wzbudza widok jakiegokolwiek pojazdu jadącego w mieście 50km/h.

W Warszawie pewnie tak. Zapraszam do miasta poniżej 100 tys. mieszkańców. Naprawdę da się tak jeździć.

Marcin_Ch napisał(a):Ale ok, niech będzie, że łamanie przepisów dotyczących prędkości jest w jakimś stopniu 'mocniejszą' stroną motocyklistów. Bo faktycznie mają większe możliwości, więc robią to ODROBINĘ częściej.

Jak pokrętnie napisane. Nie proście byłoby napisać, że w większość motocykl łamie wszelkie przepisy ruchu drogowego? Co to jest dla motoru 150 km/h? Co to jest 200 km/h? Czym szybciej jechałeś motorem, czy samochodem? Czy częściej łamiesz przepisy, motorem, czy samochodem?

Marcin_Ch napisał(a):Tylko, że te gorsze postrzeganie spowodowane jest zazwyczaj niebezpieczeństwem jakie ten motocyklista stwarza na drodze, a nie niebezpieczeńswem jakie grozi motocykliście.

Nie do końca. Jeżeli ktoś nie liczy się ze swoim życiem (a nie liczy się jadąc 200 km/h i mając świadomość, że byle jaka przeszkoda, nawet dziura w drodze może go zabić), to czy liczy się z życiem innych?
Chodzi o podejście i mentalność. Kierowca mimo, że jedzie szybko to nie ma takiej adrenaliny jak motocyklista, jemu bardziej zależy na bezpieczeństwie.

Marcin_Ch napisał(a):O ile zrobisz mi trochę miejsca to naprawde będę miał go wystarczająco dużo, żeby spokojnie przejechać.

Ale jeżeli nie zrobię miejsca, to przejedziesz na odległość lusterka. No i to jest problem, bo ja mogę w międzyczasie wrzucić lewy kierunek i nie zauważając Ciebie zabić Cię. Zatem, sorry, ale nie rób łaski i rób większy łuk. Jeżeli nie możesz sobie na większy łuk pozwolić, to poczekaj.
Ja jak wyprzedzam, to patrzę czy się zmieszczę, a nie wyprzedzam mimo wszystko i spycham inne auto do rowu.

I naprawdę proszę nie wymuszać na kierowcach robienia marginesów, bo to jest tylko i wyłącznie każdego z nas dobra wola. TIR może zrobić margines, ale nie musi. Nie wolno jednak robienia marginesów na nich wymuszać poprzez jakieś namawianie, czy akcje.
Kierowcy patrzą w lusterka, ale jako motocyklista musisz dać nam szansę, aby Ciebie wypatrzeć i naprawdę nie ufaj nam! Bo jak my się pomylimy, to owszem będzie to nasza wina, ale Ty możesz zginąć :shock:
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

05 Sie 2008, 07:38

ale wymiany zdan :lol:

niby czemu mam przepuszczac motocykle .. parodia on jak chce sie wlaczyc do ruchu to nie potrzebuje takiej przestrzeni jak samochod zwlaszcza ze teki sredni scigacz ma setke w kilka sekund

zemy oni przynajmniej przepisowo jezdzili .... albo inaczej zeby jezdzili z predkoscimi takimi jak samochody to by bylo oki ale sory jak sie jedzie samochodem - predkosc przekroczona o 100% - i wszystkie samochody tak jada a srodkiem mija czlowieka kolo na matorze i to mniej wiecej tak wzzziiiiuuuum i tyle go bylo widac

no to jak takiego kolesia zobaczyc w lusterku no chyba ze na droge sie nie bedzie patrzec a w lusterko :wink:
Manfred
Aktywny
 
Posty: 391

05 Sie 2008, 12:44

Dishman napisał(a):Tylko, że to motocykliści urządzają specjalne akcje "kierowco patrz w lusterka". Zamiast trudzić się w ten sposób nie prościej zwolnić i czasami dać sobie siana i nie wyprzedzać?

'Kierowco patrz w lusterka' nie jest organizowane po to, by chronić tych gnających z zawrotnymi prędkościami i mających w 4literach bezpieczeństwo innych ludzi, tylko tych, których jazda nie różni się znacznie od całej reszty na drodze. Domyślam się, że Twoim zdaniem takich nie ma, więc nie wiem czy dyskusja na temat tej akcji ma sens.
Dishman napisał(a):Ta? A akcja aby patrzeć w lusterka to jest próbą wymuszenia czego?

Teraz to łapiesz mnie za słowka. Zdanie tyczyło się konkretnie korków. Normalny jest brak pretensji z mojej strony do ludzi, którzy stoją jakiś czas w tym samym miejscu, wzrok skierowany mają gdzieś w dół i motocyklisty nie widzą. W takiej sytuacji nie muszą miec oczu dookoła głowy bo nikomu raczej nie zagrażają. Natomiast akcja patrz w lusterka jest próbą 'wymuszenia' od użytkowników ruchu, niezapominania podczas jazdy o tych mniejszych i mniej odpornych na uderzenia. (i tutaj dodaj sobie jeszcze mój pierwszy akapit w tym poście) Jak pisałem-mam nadzieję, że taki właśnie jest jej cel.
Dishman napisał(a):Jednak dla bezpieczeństwa rowerzystów lepiej będzie jak nie znajdzie się na drodze motocykla.

No pewnie, bo go na pewno z zimną krwią przejedzie, nie? Masz przygotowane jakieś jeszcze wymówki na wypadek gdyby stojąc w korku na żadnego rowerzystę się nie zapowiadało? Dziwne, że większość kierowców nie ma z tym problemu, przepuszczają, korona im z głowy nie spada, a Ty jesteś w stanie wymyślić cokolwiek, bylebym tylko nie przedostał się na przód.
Dishman napisał(a):Może najpierw warto zacząć od siebie wymagać przepisowej i wolniejszej jazdy? Może czasami jednak wyobraźnia powinna podpowiedzieć, że może przytrafić się coś złego gdy wyprzedzasz sznur samochodów, mimo, że z naprzeciwka jedzie też ciąg aut?

Wyjaśniłem wcześniej.
Dishman napisał(a):W Warszawie pewnie tak. Zapraszam do miasta poniżej 100 tys. mieszkańców. Naprawdę da się tak jeździć.

Mieszkałem nie tak dawno w takim mieście i z tego co pamiętam też rzadko kiedy jechało się te 50km/h. Jeśli z czystym sumieniem możesz powiedzieć, że się ściśle tej prędkości trzymasz to nie mam więcej pytań. Faktycznie jestem zły.
Dishman napisał(a):Jak pokrętnie napisane. Nie proście byłoby napisać, że w większość motocykl łamie wszelkie przepisy ruchu drogowego? Co to jest dla motoru 150 km/h? Co to jest 200 km/h? Czym szybciej jechałeś motorem, czy samochodem? Czy częściej łamiesz przepisy, motorem, czy samochodem?

Gdybym tak uważał, to na pewno nie napisałbym w ten sposób. Jakoś nie zauważyłem, żeby motocykl miał większe predyspozycje do łamania przepisów (za wyjątkiem prędkości) niż samochód. Oczywiście, że szybciej jechałem motocyklem. Tylko, że wokół mnie nie było wtedy żadnych samochodów.
Dishman napisał(a):Czy częściej łamiesz przepisy, motorem, czy samochodem?

Porównywalnie.
Dishman napisał(a):Nie do końca. Jeżeli ktoś nie liczy się ze swoim życiem (a nie liczy się jadąc 200 km/h i mając świadomość, że byle jaka przeszkoda, nawet dziura w drodze może go zabić), to czy liczy się z życiem innych?

No nie zgadzam się ponownie. Idąc twoim tokiem rozumowania to każdy człowiek mający niebezpieczne hobby (np. himalaista, pilot akrobacyjny, nurek) jest zabójcą. A chyba tak nie jest? Ryzykuję, ale innych w to nie mieszam.
Dishman napisał(a):Ale jeżeli nie zrobię miejsca, to przejedziesz na odległość lusterka.

Czasem spotykając na drodze tych zazdrośników mam ochotę je pociągnąc ze sobą. Czyli jednak już z góry zakładasz, że nie zrobisz mi miejsca? Mam nadzieję, że się nigdy na drodze nie spotkamy.
Dishman napisał(a):No i to jest problem, bo ja mogę w międzyczasie wrzucić lewy kierunek i nie zauważając Ciebie zabić Cię

No i akcja 'patrz w lusterka' pasuje do tego jak ulał.
Dishman napisał(a):Ja jak wyprzedzam, to patrzę czy się zmieszczę, a nie wyprzedzam mimo wszystko i spycham inne auto do rowu.

No ja dokładnie tak samo. A tym bardziej jadąc motocyklem, z wiadomych względów.
Dishman napisał(a):I naprawdę proszę nie wymuszać na kierowcach robienia marginesów, bo to jest tylko i wyłącznie każdego z nas dobra wola. TIR może zrobić margines, ale nie musi. Nie wolno jednak robienia marginesów na nich wymuszać poprzez jakieś namawianie, czy akcje.

Dlaczego nie wolno? Skoro tyle się w internecie czyta komentarzy, że motocykliści łamią przepisy omijając auta w korkach. Artykuł nie ma charakteru wymuszającego. Ma uświadomić ludzi takich jak Ty, że wcale przepisów nie łamie, że przepuszczanie nie jest takie straszne i że to jest tylko kwestia chęci. Tego też mi nie wolno z racji tego, że jestem motocyklistą?
Dishman napisał(a):Kierowcy patrzą w lusterka, ale jako motocyklista musisz dać nam szansę, aby Ciebie wypatrzeć i naprawdę nie ufaj nam!

No i brawo. Z tym się zgadzam jak najbardziej. Wy nie zapominacie o nas, my nie zapominamy o tym, że jadąc szybciej jesteśmy bardzo słabo widoczni i chyba wszyscy są zadowoleni?
Marcin_Ch
Nowicjusz
 
Posty: 12

05 Sie 2008, 18:45

Marcin_Ch napisał(a):'Kierowco patrz w lusterka' nie jest organizowane po to, by chronić tych gnających z zawrotnymi prędkościami i mających w 4literach bezpieczeństwo innych ludzi, tylko tych, których jazda nie różni się znacznie od całej reszty na drodze. Domyślam się, że Twoim zdaniem takich nie ma, więc nie wiem czy dyskusja na temat tej akcji ma sens.

Ja generalnie rozrózniam dwa typy motocyklistów. Pierwszy to ci na ścigaczach, drudzy jeżdżą czymś o wiele szlachetniejszym podobnym do harleya i często mają masę tobołków za plecami na "pace". O ile ci pierwsi jadą wolno tylko wtedy kiedy nie mogą szybciej, to tych drugich czasami nawet da się wyprzedzić.

Marcin_Ch napisał(a):No pewnie, bo go na pewno z zimną krwią przejedzie, nie? Masz przygotowane jakieś jeszcze wymówki na wypadek gdyby stojąc w korku na żadnego rowerzystę się nie zapowiadało? Dziwne, że większość kierowców nie ma z tym problemu, przepuszczają, korona im z głowy nie spada, a Ty jesteś w stanie wymyślić cokolwiek, bylebym tylko nie przedostał się na przód.

Z zimną krwią może nie, ale wypadki zdarzają się dosyć często. Ostatnio nawet słyszałem jak rowerzysta wymusił pierwszeństwo na motocyklu. Koleś na motorze zasuwał zdrowo, a jakiś dziadzio na rowerze być może go nie zauważył, pewnie źle ocenił prędkość motoru, być może się zagapił. Skończyło się śmiercią obydwu. I tu leży problem, tym różni się kierowca od motocyklisty. Kierowca nawet jak napotka na swojej drodze czyjś błąd, mimo, że też szybko jechał, to ma szanse przeżyć. Motocyklista mimo, że wie, że dla niego nie ma marginesu błędu, nie może sobie pozwolić na pomyłkę, to jednak jedzie szybko. Ale może być super motocyklistą, świetnie panować nad maszyną, za czyjeś błędy jednak nie ponosi winy, ale... poniesie konsekwencje!
Nie chodzi o to, że uważam motocyklistów za kompletnych szaleńców, albo morderców - nie! Chodzi o to, że motocykl jeździ raczej szybko i rowerzysta nie ma z nim żadnych szans. Z samochodem też nie ma szans, ale jednak auta jeżdżą wolniej, albo nie wpychają się w każdą dziurę na drodze. Zwyczajnie może dojść do wypadku. Może więcej jednak lepiej, że rowerzysta jechał po mojej prawej?

Marcin_Ch napisał(a):Mieszkałem nie tak dawno w takim mieście i z tego co pamiętam też rzadko kiedy jechało się te 50km/h. Jeśli z czystym sumieniem możesz powiedzieć, że się ściśle tej prędkości trzymasz to nie mam więcej pytań. Faktycznie jestem zły.

Jasne, że łamię to ograniczenie, ale można jechać szybko i przed przeszkodą zwolnić i wyprzedzić ją bezpiecznie (w miarę wolno i z dużym łukiem), a można jechać szybko i na chama wyprzedzać. Z własnych obserwacji widzę, że im wyższa prędkość, tym większa niechęć do wyhamowania pojazdu. Z jednej strony nie dziwię się motocyklistom, że jak złapią prędkość, to wkurzają się, że muszą hamować, bo auto jedzie i nie chce zjechać, chociaż by mogło. Ale z drugiej, droga publiczna to nie rajd, ani tor. Spieszy Ci się? Następnym razem wyjedź 30 minut wcześniej.

Marcin_Ch napisał(a):Gdybym tak uważał, to na pewno nie napisałbym w ten sposób. Jakoś nie zauważyłem, żeby motocykl miał większe predyspozycje do łamania przepisów (za wyjątkiem prędkości) niż samochód. Oczywiście, że szybciej jechałem motocyklem. Tylko, że wokół mnie nie było wtedy żadnych samochodów.

Prędkość pociąga za sobą wyprzedzanie i np. przekraczanie linii ciągłych. Nie powiesz mi, że jak masz 150 km/h i TIRa, podwójną ciągłą na prostej drodze to hamujesz i wleczesz się za TIRem, żeby poczekać na przerywaną, a nie wyprzedzasz go, bo wiesz, że się zmieścisz.

Marcin_Ch napisał(a):No nie zgadzam się ponownie. Idąc twoim tokiem rozumowania to każdy człowiek mający niebezpieczne hobby (np. himalaista, pilot akrobacyjny, nurek) jest zabójcą. A chyba tak nie jest? Ryzykuję, ale innych w to nie mieszam.

Do momentu, aż w kogoś nie wjedziesz. A musisz liczyć się z innymi, chyba, że jeździsz motorem po torze, ale chyba nie.
Himalaista jak spadnie, to on spadnie i tyle, nurek jak się utopi, to on się utopi. Motocyklista jak wjedzie w rowerzystę, albo samochód to sam zginie, ale ma szansę pociągnąć też niewinnych ludzi.

Marcin_Ch napisał(a):Czyli jednak już z góry zakładasz, że nie zrobisz mi miejsca?

Nie, nie zakładam tak, ale mogę założyć hipotetyczną sytuację, że tak będzie, że nie zjadę. I co zrobisz? Wyprzedzisz na odległość lusterka? Zaryzykujesz swoim życiem i ewentualnie rysą na moim lakierze (bo w końcu nie wiadomo co takiemu szajbusowi jak ja strzeli do głowy)?

Marcin_Ch napisał(a):No i akcja 'patrz w lusterka' pasuje do tego jak ulał.

Ale ja mogłem spojrzeć w lusterko i ze względu na Twoją prędkość i tak Cię nie dostrzec. Zatem lepiej żebyś nie zdawał się tylko na to, że ja patrzę w lusterko. Rozumiesz?

Marcin_Ch napisał(a):No ja dokładnie tak samo. A tym bardziej jadąc motocyklem, z wiadomych względów.

Naturalnie, nie wiem jak Ty jeździsz. Wiem, że wielu Twoich kolegów spycha mnie do krawędzi i to nie na trasie, ale po prostu w mieście.

Marcin_Ch napisał(a):Dlaczego nie wolno? Skoro tyle się w internecie czyta komentarzy, że motocykliści łamią przepisy omijając auta w korkach. Artykuł nie ma charakteru wymuszającego. Ma uświadomić ludzi takich jak Ty, że wcale przepisów nie łamie, że przepuszczanie nie jest takie straszne i że to jest tylko kwestia chęci. Tego też mi nie wolno z racji tego, że jestem motocyklistą?

1.Za robienie marginesów jest mandat.
2.Niekulturalnie jest zmuszać kogoś do bycia kulturalnym. Chodzi o to, że ja mogę Cię puścić, ale nie mam takiego obowiązku. Z kolei Twoim obowiązkiem jest wyprzedzenie mnie w odległości bezpiecznej, zachowanie ograniczonego zaufania, jazda z przepisową prędkością, itd.

Takie kampanie i akcje niczym nie różnią się od osobówki, która trąbiąc i migając światłami chce wymusić na ciężarówce zrobienie marginesu.

Marcin_Ch napisał(a):Wy nie zapominacie o nas, my nie zapominamy o tym, że jadąc szybciej jesteśmy bardzo słabo widoczni i chyba wszyscy są zadowoleni?

Motocykliści są zadowoleni, jak są widziani w lusterku, ale sądząc naprawdę po tym jak blisko mnie wyprzedzają, to sami siebie i przy okazji trochę mnie narażają na nieprzyjemności.

Naprawdę, motocykl kojarzy mi się z petardą, którą widzisz jak już Cię wyprzedzi.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

08 Sie 2008, 19:22

No to się nie dogadamy.
1.Ty zakładasz, że ścigacz omijając Cię w korku będzie jechał co najmniej szybko, bo dla Ciebie jest to norma jeśli chodzi o motocyklistów na ścigaczach (bardzo możliwe, że niestety w Twoim mieście takich jest najwięcej), natomiast dla mnie normą jest omijanie w takim korku z prędkością znacznie mniejszą niż przepisowa. I dla mnie to ci pierwsi są wyjątkami, a dla Ciebie na odwrót.

2.Domyślam się, że według Ciebie motocyklista jest ok, kiedy nie łamie znacznie przepisów, bez względu na to, czy porusza się po zatłoczonej ulicy, czy po kawałku prostej na której nie ma ani jednej żywej duszy. A dla mnie jest ok, dopóki nie naraża na niebezpieczeństwo innych (czyli np. nie łamie rażąco przepisów jadąc w towarzystwie innych uczestników ruchu). Z resztą tak samo jest z kierowcami aut.

3.Niestety na motocykle zapanowała moda. Byle szczyl kupuje sobie ścigacza, żeby zaszpanować przed znajomymi. Nie posiadając żadnych umiejętności wyjeżdża swoją maszyną na ulicę, łamie przepis za przepisem, na pierwszej lepszej przeszkodzie powoduje wypadek (bo np. wydaje mu się, że jazda na kole między samochodami to łatwizna), mówią o nim w telewizji. W większości to właśnie oni zabijają przypadkowych ludzi i to ich przeklinasz jadąc samochodem, czy idąc chodnikiem. I dla Ciebie to jest obraz typowego posiadacza motocykla sportowego, a dla mnie niekoniecznie. Oni są niestety najbardziej widoczni. Co nie znaczy, że jest to większość!

Dishman napisał(a):Prędkość pociąga za sobą wyprzedzanie i np. przekraczanie linii ciągłych. Nie powiesz mi, że jak masz 150 km/h i TIRa, podwójną ciągłą na prostej drodze to hamujesz i wleczesz się za TIRem, żeby poczekać na przerywaną, a nie wyprzedzasz go, bo wiesz, że się zmieścisz.


Tak ogólnie-dla jednego motocyklisty jest to przerażające, więc się wlecze; drugi tak samo, bo najwyraźniej w świecie szanuje przepisy ruchu drogowego; dla trzeciego nie jest to nic nadzwyczajnego, wyprzedza zachowując wszelkie możliwe środki ostrożności; a czwarty podczas trzeciej przejażdżki w swoim życiu będzie próbował go wyprzedzić na jednym kole, żeby pokazać jaki jest super. I może chociaż ze względu na te dwa pierwsze typy motocyklistów warto organizować akcje takie jak 'patrz w lusterka'? Tylko nie popadajmy w jakieś paranoje, że jazda ścigaczem równa się łamaniu wszelkich możliwych przepisów, bo to jest wrzucanie ich wszystkich do jednego worka.

Dishman napisał(a):Nie, nie zakładam tak, ale mogę założyć hipotetyczną sytuację, że tak będzie, że nie zjadę. I co zrobisz? Wyprzedzisz na odległość lusterka? Zaryzykujesz swoim życiem i ewentualnie rysą na moim lakierze (bo w końcu nie wiadomo co takiemu szajbusowi jak ja strzeli do głowy)?


Na pewno się przymierzę do tego omijania. Ale z taką prędkością, która nie będzie zagrażała ani mojemu życiu, ani Twojemu lusterku. I myślę, że każdy normalny tak właśnie zrobi.

Dishman napisał(a):1.Za robienie marginesów jest mandat.


Chyba nie myślimy o tym samym.

Dishman napisał(a):2.Niekulturalnie jest zmuszać kogoś do bycia kulturalnym. Chodzi o to, że ja mogę Cię puścić, ale nie mam takiego obowiązku.


Nie zmuszać, tylko prosić/namawiać. A proszenie kogoś o odrobinę kultury jest złe? I jak najbardziej warto jest uświadamiać ludzi, że motocyklista nie łamie przepisów w takiej sytuacji.

Na resztę chyba odpowiedziałem na początku.
Marcin_Ch
Nowicjusz
 
Posty: 12

09 Sie 2008, 10:14

Marcin_Ch napisał(a):1.Ty zakładasz, że ścigacz omijając Cię w korku będzie jechał co najmniej szybko, bo dla Ciebie jest to norma jeśli chodzi o motocyklistów na ścigaczach (bardzo możliwe, że niestety w Twoim mieście takich jest najwięcej), natomiast dla mnie normą jest omijanie w takim korku z prędkością znacznie mniejszą niż przepisowa. I dla mnie to ci pierwsi są wyjątkami, a dla Ciebie na odwrót.

Ja mówię o tym co widzę. Jeżeli jedzie ktoś na ścigaczu wolno (czyli tak naprawdę przepisowo) to głównie dlatego, że nie ma fizycznie możliwości przyspieszyć, ale jeżeli może przeskoczyć choćby 2 auta, to to zrobi.

Nie wiem też czy wśród motocyklistów nie pokutuje opinia, że obciachem jest jechać w korku tyle samo co samochód. No bo przecież motocykl mniejszy, sprytniejszy i szybszy. Zatem tylko ostatnia oferma będzie jechała z pokorą. Każdy motocyklista wykorzysta choćby 5 metrów wolnego odcinka i przeskoczy 1 auto i będzie u celu 2 minuty wcześniej niż ja. Cóż za oszczędność czasu. Faktycznie opłacało się narażać na ewentualną kolizję, bo gdyby nawet taka była to i tak z winy zagapionego kierowcy auta.

Marcin_Ch napisał(a):2.Domyślam się, że według Ciebie motocyklista jest ok, kiedy nie łamie znacznie przepisów, bez względu na to, czy porusza się po zatłoczonej ulicy, czy po kawałku prostej na której nie ma ani jednej żywej duszy.

Z tym kawałkiem drogi gdzie nie ma ani jednej żywej duszy to bym uważał. Możesz być o tym przekonany, ale Twoje przekonanie zweryfikuje rowerzysta, który być może po pijaku i na pewno nieoświetlony pojawi się przed 20 metrów przed motorem jadącym 200 km/h.
Niestety drogi publiczne są nieobliczalne, bardziej niebezpieczne niż tor i trzeba to troszkę uszanować, że korzystają z nich inni uczestnicy ruchu drogowego. Nie mówię, żeby jeździć ściśle przepisowo, ale przekraczając prędkość dwukrotnie warto już się trochę zastanowić.
Moje uwagi na temat motocyklistów sprowadzają się do jednego - wolniej panowie!

Marcin_Ch napisał(a):3.Niestety na motocykle zapanowała moda. Byle szczyl kupuje sobie ścigacza, żeby zaszpanować przed znajomymi.

Dobra, dobra... . Ciągle słyszę jak usiłujesz mnie przekonać, że mimo, iż masz mocną maszynę, to jeździsz sobie jak dziadek w kapeluszu. Sorry - nie wierzę. Nie kupuje się bardzo szybkiego sprzętu po to, żeby sobie jeździć przepisowo i mieć szybki start spod świateł, ale tylko do prędkości "bezpiecznych".
Miałem okres w swoim życiu, że myślałem, że wypadki są owszem, ale żeby miał się przytrafić właśnie mnie? Nigdy! Przepisowo jeżdżą tylko niedojdy, itd. Życie to zweryfikowało, choć mam to szczęście, że obyło się bez wypadku, czy nawet kolizji. Skończyło się po prostu na kilku nerwowych sytuacjach.

Marcin_Ch napisał(a):Tylko nie popadajmy w jakieś paranoje, że jazda ścigaczem równa się łamaniu wszelkich możliwych przepisów, bo to jest wrzucanie ich wszystkich do jednego worka.

Tak, tylko to się nie pokrywa z tym o czym piszesz, że motor łamie przepisy bardziej tylko jeżeli chodzi o prędkość. Ale chodzi właśnie o to, że prędkość pociąga za sobą inne, niezgodne z prawem zachowania. Poza tym proponuję poczytać w internecie na temat dużych prędkości. Często jadąc z dużą prędkością tworzymy tylko nerwową sytuację na drodze, bo wyprzedzamy częściej i zawsze liczymy na to, że się zmieścimy. Tak się jeździ samochodem, a co dopiero motorem, gdzie prawie zawsze można sobie dać kopa i jadąc jeszcze szybciej wciąć się w lukę w którą nie wjadę autem. I wszystko jest OK poza zaskoczeniem innych uczestników ruchu i ewentualnym ryzykiem błędu, czy to innych kierowców, czy swojego własnego lub dziurą w drodze.

Marcin_Ch napisał(a):Na pewno się przymierzę do tego omijania. Ale z taką prędkością, która nie będzie zagrażała ani mojemu życiu, ani Twojemu lusterku. I myślę, że każdy normalny tak właśnie zrobi.

Heh, a jednak. Żeby mojemu lusterku się nic nie stało, to:
1.musisz jechać w miarę wolno - chcesz tak zrobić i bardzo się z tego cieszę.
2.musisz zrobić w miarę duży łuk - co mi z wolnej prędkości, jak Ty na mnie najedziesz.
3.nie wiem dlaczego masz mi ufać, nie wiadomo co mi strzeli do głowy i mogę zacząć spychać Cię pod jadącego z naprzeciwka TIRa.

Widzisz jak rozmawiamy teoretycznie i ja się pytam o prędkość i odległość przy wyprzedzaniu to mówisz, że tak, że zachowujesz bezpieczeństwo, ale jak przychodzi do konkretnej sytuacji to zapominasz o odległości bezpiecznej i po prostu się wciskasz, byleby wyprzedzić, byleby przeskoczyć jednego więcej i do przodu, do przodu!

Marcin_Ch napisał(a):Chyba nie myślimy o tym samym.

To zależy. Jeżeli będę jechał w trasie i Cię wypatrzę w lusterku, to żebyś mnie wyprzedził zostając na swoim pasie i zachowując między nami odległość większą niż na wyciągnięcie ręki, to muszę zrobić margines, a nie tylko zjechać do prawej linii. Jeżeli zjadę tylko do prawej, to Ty albo wyjedziesz trochę na przeciwległy pas (po którym też jeżdżą samochody!), albo zmieścimy się na tym samym pasie, ale w odległości mało bezpiecznej. Rozumiesz?

Marcin_Ch napisał(a):Nie zmuszać, tylko prosić/namawiać. A proszenie kogoś o odrobinę kultury jest złe? I jak najbardziej warto jest uświadamiać ludzi, że motocyklista nie łamie przepisów w takiej sytuacji.

Ja tego nie odbieram jako proszenie, raczej jako wymuszanie. A żeby wymuszać na kimś kulturę samemu trzeba być w porządku. Bo niby dlaczego ja mam Ciebie traktować niemal tak samo jak pojazd uprzywilejowany? Równie dobrze koleś w Porsche może mówić "ej, weźcie mnie przepuście, bo mam szybkie auto i nie chce mi się stać w korku" i co, myślisz, że jakby kierowcy wszyscy zjechali do lewej i prawej, to by się Porsche nie zmieściło?
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

09 Sie 2008, 22:20

Dishman napisał(a):Nie wiem też czy wśród motocyklistów nie pokutuje opinia, że obciachem jest jechać w korku tyle samo co samochód. No bo przecież motocykl mniejszy, sprytniejszy i szybszy. Zatem tylko ostatnia oferma będzie jechała z pokorą. Każdy motocyklista wykorzysta choćby 5 metrów wolnego odcinka i przeskoczy 1 auto i będzie u celu 2 minuty wcześniej niż ja. Cóż za oszczędność czasu. Faktycznie opłacało się narażać na ewentualną kolizję, bo gdyby nawet taka była to i tak z winy zagapionego kierowcy auta.

Po to między innymi jeździ się motocyklem, żeby nie stać w korkach. Jeśli byłyby to dwie minuty różnicy to naprawdę nie fatygowałbym się. Ale tak jak pisałeś, jeśli pojazdy robią 2km w 30min to jeśli mnie przepuścisz, będę u celu dużo szybciej. A bardziej zastanawiałbym się nad tym czy to przypadkiem wśród niektórych kierowców aut nie pokutuje opinia, że obciachem jest przepuścić motocyklistę.
Dishman napisał(a):Z tym kawałkiem drogi gdzie nie ma ani jednej żywej duszy to bym uważał. Możesz być o tym przekonany, ale Twoje przekonanie zweryfikuje rowerzysta, który być może po pijaku i na pewno nieoświetlony pojawi się przed 20 metrów przed motorem jadącym 200 km/h.
Niestety drogi publiczne są nieobliczalne, bardziej niebezpieczne niż tor i trzeba to troszkę uszanować, że korzystają z nich inni uczestnicy ruchu drogowego. Nie mówię, żeby jeździć ściśle przepisowo, ale przekraczając prędkość dwukrotnie warto już się trochę zastanowić.
Moje uwagi na temat motocyklistów sprowadzają się do jednego - wolniej panowie!

Pisząc to chciałem tylko postawić sprawę jasno, żeby nie było czegoś takiego:
Dishman napisał(a):Dobra, dobra... . Ciągle słyszę jak usiłujesz mnie przekonać, że mimo, iż masz mocną maszynę, to jeździsz sobie jak dziadek w kapeluszu.

Z mojej opinii na temat motocyklistów możesz sobie wywnioskować jak jeżdżę. Nie napisałem przecież, że nie wykorzystuję osiągów swojego motocykla, czy że jeżdżę wzorowo. Ale nie jest tak, że śmigam slalomem między autami 150 na godzinę, a później paraduję po ulicach z transparentem na którym wypisane jest "kierowco, patrz w lusterka itd."; że omijając w korku jadę znacznie za szybko, na sumieniu mam wiele urwanych czy porysowanych lusterek, a później płaczę w internecie jacy to kierowcy są źli, bo nie chcą mnie przepuścić.
Dishman napisał(a):Nie kupuje się bardzo szybkiego sprzętu po to, żeby sobie jeździć przepisowo i mieć szybki start spod świateł, ale tylko do prędkości "bezpiecznych".

No i tu Ci odpowiem w końcu. Pewnie, że się nie kupuje wyjątkowo szybkiego sprzętu, żeby nim jeździć wolno. Dla mnie jak i dla większości motocyklistów droga, na której nas widujecie to tylko trasa: garaż-zamknięty odcinek drogi/nieczynne lotnisko. Tam możemy spokojnie rozwinąć prędkość i poćwiczyć coś takiego jak jazda na jednym kole czy cokolwiek innego. Może teraz 3 punkt będzie bardziej zrozumiały.
Dishman napisał(a):Tak, tylko to się nie pokrywa z tym o czym piszesz, że motor łamie przepisy bardziej tylko jeżeli chodzi o prędkość. Ale chodzi właśnie o to, że prędkość pociąga za sobą inne, niezgodne z prawem zachowania.

Ok, tu masz rację. Czy akurat nieprawidłowe wyprzedzanie jest domeną motocyklistów-można by było dyskutować godzinami. Wróciłem tylko do stwierdzenia, od którego się zaczęło.
Dishman napisał(a):Poza tym proponuję poczytać w internecie na temat dużych prędkości. Często jadąc z dużą prędkością tworzymy tylko nerwową sytuację na drodze, bo wyprzedzamy częściej i zawsze liczymy na to, że się zmieścimy. Tak się jeździ samochodem, a co dopiero motorem, gdzie prawie zawsze można sobie dać kopa i jadąc jeszcze szybciej wciąć się w lukę w którą nie wjadę autem. I wszystko jest OK poza zaskoczeniem innych uczestników ruchu i ewentualnym ryzykiem błędu, czy to innych kierowców, czy swojego własnego lub dziurą w drodze.

Masz rację. Tylko, że to wyjaśniłem już wcześniej. Tak, jadąc motocyklem każdy ma możliwość jechania szybciej niż cała reszta i wpychania się na chama w każdą wolną lukę. Co nie znaczy, że każdy to wykorzystuje.
Dishman napisał(a):Heh, a jednak. Żeby mojemu lusterku się nic nie stało, to:
1.musisz jechać w miarę wolno - chcesz tak zrobić i bardzo się z tego cieszę.
2.musisz zrobić w miarę duży łuk - co mi z wolnej prędkości, jak Ty na mnie najedziesz.
3.nie wiem dlaczego masz mi ufać, nie wiadomo co mi strzeli do głowy i mogę zacząć spychać Cię pod jadącego z naprzeciwka TIRa.

Jeśli uznam, że się nie zmieszczę, że moge zahaczyć, najechać to dam spokój. Nie bój się, nie będę się przeciskał niemal rysując manetką Twoje auto.
Co do punktu 3. Czyli z domu też nie powinienem wychodzić, bo niewiadomo co komu strzeli do głowy i czy przypadkiem ktoś nie skoczy na mnie z nożem. Zakładam, że spojrzysz w lusterko. Niestety bardzo możliwe, że ktoś będzie miał to w d..pie (akcja 'patrz w lusterka' kłania się ponownie), ale to ja ryzykuję.
Dishman napisał(a):Widzisz jak rozmawiamy teoretycznie i ja się pytam o prędkość i odległość przy wyprzedzaniu to mówisz, że tak, że zachowujesz bezpieczeństwo, ale jak przychodzi do konkretnej sytuacji to zapominasz o odległości bezpiecznej i po prostu się wciskasz, byleby wyprzedzić, byleby przeskoczyć jednego więcej i do przodu, do przodu!

Napisałem-przymierzam się, a nie wyprzedzam. Jeśli widzę (a to raczej widać),że przejechać bez rysy na Twoim lusterku nie dam rady, daruję. Jeśli wystarczy mi miejsca, żeby przejechać, jadę. Jeśli po drodzę jakimś cudem okaże się, że źle to wymierzyłem, stoję razem z Wami. Na pewno nie śmignę obok Ciebie zabierając ze sobą lusterko.
Dishman napisał(a):To zależy. Jeżeli będę jechał w trasie i Cię wypatrzę w lusterku, to żebyś mnie wyprzedził zostając na swoim pasie i zachowując między nami odległość większą niż na wyciągnięcie ręki, to muszę zrobić margines, a nie tylko zjechać do prawej linii. Jeżeli zjadę tylko do prawej, to Ty albo wyjedziesz trochę na przeciwległy pas (po którym też jeżdżą samochody!), albo zmieścimy się na tym samym pasie, ale w odległości mało bezpiecznej. Rozumiesz?

Ale teraz piszesz o normalnym wyprzedzaniu, czy o omijaniu/wyprzedzaniu w korkach? Bo to mi bardziej pasuje do tego pierwszego, więc wolę się upewnić.
Dishman napisał(a):Ja tego nie odbieram jako proszenie, raczej jako wymuszanie. A żeby wymuszać na kimś kulturę samemu trzeba być w porządku. Bo niby dlaczego ja mam Ciebie traktować niemal tak samo jak pojazd uprzywilejowany? Równie dobrze koleś w Porsche może mówić "ej, weźcie mnie przepuście, bo mam szybkie auto i nie chce mi się stać w korku" i co, myślisz, że jakby kierowcy wszyscy zjechali do lewej i prawej, to by się Porsche nie zmieściło?

Gdyby ktoś w korku krzyknął 'ej przepuszczamy porshe', albo gdybym widział, że inni z tyłu to robią to dlaczego nie? :P Ja w tym problemu nie widzę. A dlaczego przyjęło się, że to motocykle przepuszczamy? Chyba dlatego, że są mniejsze i sprytniejsze jak sam napisałeś i co się z tym wiąże potrzebują mniej miejsca. Czyli, żeby taki motocyklista mógł przejechać czasem wystarczy mu nie zajeżdżać drogi, a czasem lekko zjechać do prawej.

I tak na koniec:
Dishman napisał(a):Moje uwagi na temat motocyklistów sprowadzają się do jednego - wolniej panowie!

Mi też chodziło tylko o jedno. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka!
Marcin_Ch
Nowicjusz
 
Posty: 12

12 Sie 2008, 19:46

Marcin_Ch napisał(a):Ale tak jak pisałeś, jeśli pojazdy robią 2km w 30min to jeśli mnie przepuścisz, będę u celu dużo szybciej.

Hmmm....? Ale to działa również u mnie. Jak mnie inni kierowcy przepuszczą, to też będę u celu dużo szybciej. Czy ja mam na masce napisane" patrz w lusterka i mnie przepuść"?
Chcesz żebym traktował Ciebie jako pojazd uprzywilejowany. Dlaczego?
Czy Ty masz inny organizm niż mój i nie możesz stać w korkach?

Marcin_Ch napisał(a):A bardziej zastanawiałbym się nad tym czy to przypadkiem wśród niektórych kierowców aut nie pokutuje opinia, że obciachem jest przepuścić motocyklistę.

W wyprzedzaniu samochodu przez motocykl nie ma nic dziwnego. Dziwnie się zaczyna jakby to auto wyprzedzało motor.

Marcin_Ch napisał(a):Pisząc to chciałem tylko postawić sprawę jasno, żeby nie było czegoś takiego

Generalnie to chodzi o to, że na drogach publicznych są przepisy. Nikt nie mówi, żeby przestrzegać ich co do 1 km/h, ale w Polsce gdziekolwiek jazda 200 km/h to już sport ekstremalny. Jak ktoś lubi, to niech to robi... ale na torze.

Marcin_Ch napisał(a):No i tu Ci odpowiem w końcu. Pewnie, że się nie kupuje wyjątkowo szybkiego sprzętu, żeby nim jeździć wolno. Dla mnie jak i dla większości motocyklistów droga, na której nas widujecie to tylko trasa: garaż-zamknięty odcinek drogi/nieczynne lotnisko. Tam możemy spokojnie rozwinąć prędkość i poćwiczyć coś takiego jak jazda na jednym kole czy cokolwiek innego. Może teraz 3 punkt będzie bardziej zrozumiały.

OK, tylko powiedz mi czy jadąc tą droga publiczną już trochę trenujesz, czy nie. Bo sądząc po jeździe wielu motocyklistów to oni zdają się zapominać, że nie są już/jeszcze na torze.
Oczywiście Ty możesz odpowiedzieć: ja tak nie jeżdżę. I bardzo dobrze - chwali się to.

Marcin_Ch napisał(a):Jeśli uznam, że się nie zmieszczę, że moge zahaczyć, najechać to dam spokój. Nie bój się, nie będę się przeciskał niemal rysując manetką Twoje auto.

nikt nie zamierza doprowadzić do kolizji. Pokarz mi człowieka, który brał udział w wypadku i tego chciał, doprowadził do wypadku celowo. O to chodzi w wypadkach, że się zdarzają nawet najlepszym i niekoniecznie z ich winy. Na torze z kumplem możecie trzymać się za kolana i jechać v-maxem motor obok motoru - mnie to zwisa, ale na drodze publicznej każdy zobowiązany jest zachowywać nawet nadmiar marginesu.

Marcin_Ch napisał(a):Co do punktu 3. Czyli z domu też nie powinienem wychodzić, bo niewiadomo co komu strzeli do głowy i czy przypadkiem ktoś nie skoczy na mnie z nożem. Zakładam, że spojrzysz w lusterko. Niestety bardzo możliwe, że ktoś będzie miał to w d..pie (akcja 'patrz w lusterka' kłania się ponownie), ale to ja ryzykuję.

Ale Twoim obowiązkiem jest zminimalizować potencjalne zagrożenie do minimum. Kłania się znowu zasada ograniczonego zaufania. Ty nie masz prawa zakładać, że ja spojrzę w lusterko, bo bazujesz wtedy na innych, uzależniasz swoją jazdę od innych. A niestety inni nie muszą być tak skupieni na jeździe jak Ty, bo np. rzuciła ich dziewczyna, zdechł ukochany pies, albo zmarła teściowa.

I nie tylko Ty ryzykujesz, sorry, ale to jest chore podejście. Co prawda Ty w zderzeniu z autem najbardziej ucierpisz, ale ja nie mam zamiaru mieć w plecy 5 godzin czekając na policję, przez kolejny miesiąc czekać na auto u blacharza, a przez kolejne pół roku użerać się z PZU o wypłatę odszkodowania. NIE! Skoro jeździsz na torze, to tam masz się wyszaleć, a na drogach publicznych sobie odpuść.

Marcin_Ch napisał(a):Napisałem-przymierzam się, a nie wyprzedzam. Jeśli widzę (a to raczej widać),że przejechać bez rysy na Twoim lusterku nie dam rady, daruję. Jeśli wystarczy mi miejsca, żeby przejechać, jadę. Jeśli po drodzę jakimś cudem okaże się, że źle to wymierzyłem, stoję razem z Wami. Na pewno nie śmignę obok Ciebie zabierając ze sobą lusterko.

Taki pewien jesteś? Czyli rozumiem, że jak jakiś motocyklista rozwali w korku lusterko to zrobił to celowo? wierzę ci, że celowo lusterka nie rozwalisz, ale gdyby w Polsce jazda wszystkim wychodziła tak jak to zakładali, to żylibyśmy w niebie.

Marcin_Ch napisał(a):Ale teraz piszesz o normalnym wyprzedzaniu, czy o omijaniu/wyprzedzaniu w korkach? Bo to mi bardziej pasuje do tego pierwszego, więc wolę się upewnić.

Tak, pisałem o wyprzedzaniu w trasie.

Marcin_Ch napisał(a):Gdyby ktoś w korku krzyknął 'ej przepuszczamy porshe', albo gdybym widział, że inni z tyłu to robią to dlaczego nie?

A, no jasne. Porsche by przejechało a Ty byś się pod nie podpiął :roll:

Marcin_Ch napisał(a):Chyba dlatego, że są mniejsze i sprytniejsze jak sam napisałeś i co się z tym wiąże potrzebują mniej miejsca. Czyli, żeby taki motocyklista mógł przejechać czasem wystarczy mu nie zajeżdżać drogi, a czasem lekko zjechać do prawej.

Właśnie dlatego, że mniejsze to tym bardziej nie powinno im się zjeżdżać z drogi, bo sobie poradzą. Sami się wciśniecie w dziurę. Problem w tym, że jak 20 samochodów w korku zrobi miejsce, a jeden nie, to sobie wyobrażam jakie motocyklista bluzgi puszcza na tego jedynego kierowcę.

Marcin_Ch napisał(a):Mi też chodziło tylko o jedno. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka!

Chciałbym - naprawdę, ale nie do końca się da. Jeżdżę po Polsce i naprawdę spotkać rozsądnie jadącego motocyklistę, który z grubsza stosuje się do przepisów (ale z własnej woli, a nie dlatego, że nie może kogoś wyprzedzić) jest bardzo ciężko.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

14 Sie 2008, 09:41

Widzę, że każdy ma swoją rację... Ale, niestety, Marcinie_Ch, więcej racji ma Dishman!
W polsce obowiązują na drogach publicznych przepisy. Ich zbiór nazywa się popularnie kodeksem ruchu drogowego, i KAŻDY użytkownik drogi publicznej MUSI się do nich stosować. Wtedy wszystko byłoby fajnie... Ale niektórym wychodzą z założenia, że "w moim lesie wszystkie zwierzęta są równe, ale lwy są równiejsze"...
1. W tym wyżej wymienionym kodeksie jest np. napisane, że na jednym pasie ruchu może się znajdować jeden pojazd. Motocykl obok samochodu jest już pojazdem drugim, a więc łamie przepis (dla jasności - wyprzedzanie powinno się odbywać drugim pasem jezdni, o ile pozwalają na to warunki drogowe i natężenie ruchu!).
2. Stojąc w korku i przepuszczając motorzystę robię mu "dobrze". Ale jeśli ten motorzysta "zarysuje" następny pojazd to ja staję się współsprawcą zdarzenia, gdyż umożliwiłem motorzyście złamanie przepisów i również z mojego OC poszkodowany "ciągnie" kasę, a mnie doliczają zwyżkę w następnym okresie składkowym (znam przynajmniej dwa takie przypadki o współsprawstwo kolizji przez ustąpienie miejsca!)
3. jeżdżąc po kraju nie spotkałem jeszcze motocyklisty (pomijam motory typu MZ/ETZ, jawa 125 itp), który jechałby z przepisową (czy choćby rozsądnie przekroczoną szybkością. Dodatkowo zdecydowana większość ma nawet podgięte rejestracje, żeby nawet podczas pościgu Policji numery były nieodczytywalne! O czymś to chyba świadczy!
4. jeśli już tak Ci ciśnienie wali, że nie ujedziesz z rozsądną prędkością, albo nie ustoisz w korku i czujesz imperatyw kategoryczny, żeby pchać się do przodu - wyprzedzaj/omijaj auta z ich LEWEJ strony. Z prawej, jadąc czy stojąc w korku przy krawędzi jezdni NIKT się nie Ciebie spodziewa (i dlatego może np. zjechać na pobocze, czy otworzyć drzwi tuż przed Tobą i wcale nie z chęci powstrzymania Twojego cwaniackiego postępowania!).

Konkludując: przestrzegaj przepisów - nie będziesz miał powodów do narzekań. No, chyba, że ich nie znasz... Ale to już wtedy jest inna bajka...

No i nie wypowiadałem się wyżej na temat skuterów, bo to zupełnie inny problem - motocyklista musi mieć prawo jazdy, więc przepisy znać też musi. Na skuter wystarczy Dowód Osobisty i to powoduje, że mamy na drogach setki bezmyślnych skuterzystów, którzy nie mają bladego pojęcia o ruchu drogowym, którzy swoją niewiedzą i bezmyślnością stanowią wielkie zagrożenie...

Są jeszcze rowerzyści, ale na szczęście lato się już ma ku końcowi, na jesieni ich ubędzie, a w zimie to już tylko prawdziwi hardkorowcy zostaną... a Ci już z regóły mają trochę pojęcia... ;)
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990