07 Sty 2019, 14:09
Opcja pierwsza: Tani samochód
pojęciem względnym, ale załóżmy budżet około 10 tys. zł. Powinno wystarczy na jakiegoś zadbanego sub-kompakta w stylu Skody Fabii, bez przesadnych gadżetów.
Co najbardziej zaboli nas w pierwszym roku? Na pewno ubezpieczenie – dla świeżego kierowcy z względnie starym samochodem będzie to (według internetowego kalkulatora) koszt około 2600 zł. Do tego pewnie warto wymienić komplet opon na nowe, porządne, zrobić jakiś serwis na start, odbębnić papierologię i lać paliwo (spalanie w mieście koło 7 l / 100 km).
Opcja druga:
Takie coś przydałoby się, gdyby Dawid chciał skorzystać z rad i sugestii, zgodnie z którymi autem mógłby też jeździć poza miasto. Tu już wypadałoby więc kupić coś większego, wygodniejszego. Aczkolwiek można to też analizować jako sytuację, kiedy chcemy kupić auto tych samych rozmiarów (czyli dalej sub-kompakt), ale
Kwota? 25 tys. zł. Do tego OC około 2200 zł, opony za 1800 zł, pakiet startowy za 1000 zł, papierki za 100 zł i paliwo za 1556 zł.
Suma za pierwszy rok? 31,66 tys. zł. Koszt przejechania każdego z 4400 km (zakładamy ten sam przebieg, spalanie w mieście na poziomie 8 litrów/100 km dla ciut większego auta)? Imponujące 7,2 zł.
Drugi rok, bez kosztów zakupu i dodatkowych wydatków będzie już łagodniejszy dla portfela – wydamy 4146 zł, czyli 0,94 zł za każdy kilometr. Niestety w dalszym ciągu koszt przejechania 1 km przy całej poniesionej inwestycji będzie powyżej.