13 Cze 2022, 05:22
Witam, od jakiegoś czasu zmagam się z problem, w skrócie :
Kiedy auto postoi przez minimum 10h odpala cud miód, dymu ani widu ani słychu. Problem zaczyna się w momencie kiedy po dłuższym czasie jazdy zrobię postój na tyle żeby silnik całkowicie ostygł (powiedzmy minimum 2h) zaczyna kopcić na mocno niebiesko/bialo (dodam że ubywa oleju więc wiadomo). Mniej więcej po osiągnięciu 60 stopni, do osiągnięcia 90 stopni dymi. Później wszystko wraca do normy i jedzie bez ani bączka. Wydech prawie zawsze mokry na końcówce ale bardziej powiedziałbym że to czarna woda aniżeli olej. Ostatnio przy wymianie świec okazało się że jedna jest zalana olejem. Ponoć uszczelniacz do świec, ale czy mogłoby mieć to że sobą związek? Wątpię. Ciśnienie na cylindrach było mierzone i jest wszystko tak jak powinno. Test CO2 na uszczelkę nic nie wykazał w dwóch próbach. Nie znalazłem tematu takiego jak mój , chodź o dymie jest ich wiele. Pozdrawiam