W lipcu 2008 roku kupiłam auto z ważnym oc aż do maja 2009r. Teraz umowa się kończy a ja nie zamierzam jej przedłużać z obecnym ubezpieczycielem.
Kiedy po zakupie samochodu dowiadywałam się czy polise nalezy przepisać na mnie (była na poprzedniego właściciela) dowiedziałam się, że nie jest to konieczne, ponieważ polisa tak naprawdę jest na auto. I skoro to auto ma polisę, nie musze kupowac nowej. Co za tym idzie nikt nie pytał się o moje zniżki na OC i ewentualną rekalkulację opłat. Czyli płaciłam składki naliczone na poprzedniego właściciela z jego zniżkami itd. Dla mnie BOMBA
![Smile :)]()
W grudniu zdażyła mi się mała kolizja. Cofając oparłam się o inny samochud i złamałam mu ramkę od rejestracji. Afera nie z tej ziemi. Bo ja uszkodziłam mu silnik... Ta... Zresztą - nieważne. Była wezwana policja - dostałam mandat a panowie policjanci mieli z owego gościa dobry ubaw jak usłyszeli, ze on chciał odemnie wydębić 3000PLN!!!Mniejsza o to. Wtedy to owy ubezpieczyciel zaiteresował się mną na nowo - stwierdzając, że on o kupnie przezemnie auta nic nie wiedział i natychmiast mam wyrównac składki. w sensie dopłacić im. I to sporo
Teraz moje pytanie. Czy ubezpieczyciel ma prawo po takim czasie rządac odemnie zapłaty? Przecież zgłoszenie ubezpieczycielowi zmiany właściciela pojazdu należy do sprzedającego. Ja sama się z nimi wczesniej kontaktowałam telefonicznie i mówili, że do końca trwania danej polisy płacę składki takie jak zostały wyliczone. A teraz każą mi dopłacać. Więc jak to jest?