15 Lut 2012, 15:04
Nie podpisywałem żadnego mandatu. Wiem, że to wygląda w ten sposób, że dają do podpisu i zostawiają kwitek. Byłem strasznie zdenerwowany i zdałem sobie sprawę, że czegoś brakuje dopiero jak pojechali.
A nie sądzicie, że mogło mi się po prostu upiec? Jestem dość młody. Policjant kazał mi siedzieć w moim samochodzie, wziął tylko prawko i dowód rejestracyjny, wszedł do swojego auta, potem wyszedł oddał mi dokumenty i kazał do miejsca gdzie zmierzałem jechać przepisowo i powiedział jeszcze, że dał namiary na moją rejestrację pobliskim radiowozom, żebym się strzegł czy coś w ten deseń (nie wiem po co te namiary, przecież jakbym jechał znów za szybko to i tak by mnie zgarnęli).