Stłuczka - oświadczenie - ubezpieczenie

13 Sty 2010, 01:45

Witam.
Jakiś czas temu miałem stłuczkę, jechałem może z prędkością 5km/h, zadzwonił telefon, chciałem odebrać i wjechałem gościowi w dupę... Zjechaliśmy na bok, oprócz mojej farby na jego zderzaku, która zeszła po przetarciu palcem nie było innych widocznych szkód. Gościu bardo chciał "coś z tym zrobić". Chciał moje dane i numer polisy, powiedział, że wieczorem pojedzie do mechanika i się dowie, czy "może coś w środku się stało". Podałem to o co prosił oraz telefon kontaktowy. Wieczorem zadzwonił i powiedział, że ma wygiętą belkę pod zderzakiem i lekki odprysk a koszt naprawy 500zł. Wszedłem szybko na neta, belka + zderzak w granicach 200-300 zł... Zadzwoniłem, powiedziałem mu to na co odparł, że zaczynam go wkurzać i pójdzie do ubezpieczyciela. Dla mnie nie było to wyjście, powiedziałem mu, że dokupię te elementy i zamontuję, bardzo się denerwował, ale w końcu uległ. Powiedział tylko, że chce oświadczenie z wypadku na wszelki wypadek. Dodam, że ubezpieczenie nie wchodzi w grę, bo auto jest na mamę, która obecnie nie posiada prawa jazdy, przy rejestracji powiedziała jednak, że nikt poniżej 25-roku życia nie będzie jeździł tym samochodem.

Teraz przechodzę do sedna sprawy.
Domyślam się, że jeżeli wypełnię takie oświadczenie to będzie mógł iść do ubezpieczyciela. Czy bez tego oświadczenia, znając tylko numer polisy, moje dane oraz czas i miejsce zdarzenia może zgłosić sprawę? Nie chcę go oszukiwać, wydaję mi się jednak, że on stara się mnie oszukać a tą okazję na maksa wykorzystać. Stłuczka była z mojej winy, chcę naprawić szkody wyrządzone przez to, ale nie pozwolę, żeby ktoś korzystał na mojej szkodzie...

Doradźcie coś... Bardzo proszę i pozdrawiam.
toms7
Nowicjusz
 
Posty: 4
Miejscowość: Polska

13 Sty 2010, 11:03

toms7 napisał(a):Dodam, że ubezpieczenie nie wchodzi w grę, bo auto jest na mamę, która obecnie nie posiada prawa jazdy, przy rejestracji powiedziała jednak, że nikt poniżej 25-roku życia nie będzie jeździł tym samochodem


I myślisz, że teraz jak się wyda to mama pójdzie do więzienia? Po prostu zabiorą jej zniżkę i tyle.

toms7 napisał(a):Domyślam się, że jeżeli wypełnię takie oświadczenie to będzie mógł iść do ubezpieczyciela. Czy bez tego oświadczenia, znając tylko numer polisy, moje dane oraz czas i miejsce zdarzenia może zgłosić sprawę?


Jak napiszesz oświadczenie to tak - bez oświadczenia może co najwyżej iść na Policję i zgłosić, że uciekłeś z miejsca wypadku.

toms7 napisał(a):Nie chcę go oszukiwać (...) Stłuczka była z mojej winy, chcę naprawić szkody wyrządzone przez to, ale nie pozwolę, żeby ktoś korzystał na mojej szkodzie...


Zastanów się, gdyby ktoś Ci wjechał w dupę to chciałbyś mieć naprawone auto tanimi podróbkami z allegro lub używanymi częściami z rozbitków w garażu pana Mietka czy na nowych oryginalnych częściach w ASO? Koleś poszedł Ci na rękę - nie wezwał Policji i nie chce kasy z ubezpieczenia ale szkody pokryć musisz.
Kubuch
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2671
Miejscowość: Matplaneta
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Fiesta MK7 FL / Mini One
Silnik: 1,0 100 KM/1,6 90 KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2013

13 Sty 2010, 13:23

Kubuch, nie masz racji. Już raz mi ktoś w dupę wjechał i problemów nie robiłem. Ten gościu również mówił, że chciał, żeby to było najtańszym kosztem i był u znajomego "domowego" mechanika, który sobie tam naprawia autka w garażu i wycenił to na 500zł. Uwierz mi, że czasem nie widać różnicy między używanymi częściami z garażu Pana Mietka a tymi nowymi w ASO.

Nie, nawet nie pomyślałem o tym, że mama może pójść do więzienia :P Po prostu myślałem, że ubezpieczyciel może robić jakieś dodatkowe problemy jak dodatkowe opłaty czy coś...

Dziękuję również za odpowiedź dotyczącą oświadczenia.

Pozdrawiam.

Teraz następne pytanie, dotyczące ubezpieczenia.
To jest tak jak napisałeś? W takim przypadku jak opisałem w poście pierwszym, zabierają tylko zniżki, czy dodatkowe opłaty też wchodzą w grę?
toms7
Nowicjusz
 
Posty: 4
Miejscowość: Polska

13 Sty 2010, 14:14

Raczej żadnych opłat nie ma.
Zabiorą twojej mamie jakiś procent zniżek i to wszystko.
Ja bym mu napisał te oświadczenie i niech idzie walczyć z firmą ubezpieczeniową może mu się uda a ty będziesz miał spokuj.
piotrpz87
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 1427
Miejscowość: Szczecin
Prawo jazdy: 01 01 2001
Auto: Mazda 6
Silnik: 2,3
Paliwo: Benzyna
Typ: Sedan/Limuzyna
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2002

13 Sty 2010, 14:29

Czyli nie jest powiedziane, że coś mu przyznają?

Dobra, obliczyłem, że płacąc na rok 440zł po obcięciu zniżek będzie 550zł w skali roku. Kolejne pytanie, na ile traci się te zniżki? Ubezpieczenie w PZU.
toms7
Nowicjusz
 
Posty: 4
Miejscowość: Polska

14 Sty 2010, 00:36

toms7 napisał(a):Wieczorem zadzwonił i powiedział, że ma wygiętą belkę pod zderzakiem i lekki odprysk a koszt naprawy 500zł. Wszedłem szybko na neta, belka + zderzak w granicach 200-300 zł... Zadzwoniłem, powiedziałem mu to na co odparł, że zaczynam go wkurzać i pójdzie do ubezpieczyciela. Dla mnie nie było to wyjście, powiedziałem mu, że dokupię te elementy i zamontuję, bardzo się denerwował, ale w końcu uległ. Powiedział tylko, że chce oświadczenie z wypadku na wszelki wypadek. Dodam, że ubezpieczenie nie wchodzi w grę, bo auto jest na mamę, która obecnie nie posiada prawa jazdy, przy rejestracji powiedziała jednak, że nikt poniżej 25-roku życia nie będzie jeździł tym samochodem.

1.To nie jest tak, że w przypadku każdej kolizji można kogoś naciągać na każdą naprawę. Przy niskiej prędkości i praktycznie żadnych śladów z Twojej strony nie jest możliwe, aby do wymiany była belka.
2.Jeżeli jednak jakimś cudem w wyniku tej kolizji trzeba belkę wymieniać, to ja osobiście wymagałbym jako poszkodowany części oryginalnej założonej w ASO, a nie u pana Mietka w warsztacie. Sorry, ale Twoja wina - Twój problem. I tak poszkodowany ma z Twojego powodu problem, bo musi latać i załatwiać sprawy.
3.Ubezpieczyciel utnie 10% zniżek i prawdopodobnie wprowadzi zmiany do umowy w którym zaznaczy, że jednak auto jest użytkowane przez osobę poniżej 25 roku życia, przez co automatycznie kwota wyjściowa ubezpieczenia wzrośnie.
4.Mając nr polisy można ubiegać się o odszkodowanie. W takim przypadku PZU wezwie Ciebie do złożenia oświadczenia. Jeżeli się wyprzesz, to poszkodowany pójdzie na policję. Jeżeli jeszcze zna Twój pesel, to nie wymigasz się od odpowiedzialności.

Składka na ubezpieczenie może Ci zatem wzrosnąć więcej niż do 550 zł. PZU daje taką karę bodajże na rok. Moim zdaniem jednak bardziej opłaca Ci się odesłać go do ubezpieczyciela, niż bulić 500 zł samemu. Ubezpieczenie możesz zmienić na inne w momencie jego wygasania.
A jak do poszkodowanego przyjedzie rzeczoznawca PZU i zobaczy, że u Ciebie nie ma żadnych śladów a u kolesia do wymiany belka to pogoni cwaniaka za siódme morze :lol:
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

14 Sty 2010, 01:28

Witam.
Dishman, jak już pisałem wyżej gościu nie chciał części z ASO, bo "to nie jest nowy samochód" tylko jak najtańszym kosztem u znajomego domowego mechanika, powtórzę jeszcze raz - ZNAJOMEGO, który pewnie wziąłby za wymianę zderzaka czteropak piwa.

Rozmawiałem z mechanikiem, który powiedział mi, że jeżeli nie było żadnego pęknięcia lub wgniecenia na zderzaku to belka nie mogła zostać uszkodzona, lub przesunięta. Koleś od stłuczki wcześniej mówił mi telefonicznie, że dodatkowo ma odpryski na całym zderzaku. Pogadałem z ojcem, postanowił osobiście zadzwonić i z góry powiedział, że chce ten samochód zobaczyć, powiedział mu również o tym, że zdaniem mechanika belka nie mogła zostać naruszona kiedy nie został naruszony zderzak, gościowi się chyba trochę głupio zrobiło. Pojechaliśmy zobaczyć... Co się okazało? Żadnych wgnieceń, odprysków, pęknięć. Jedynie widać małą kropkę wielkości rysika od ołówka niby od śruba od belki wyszła pod zderzak, to jest moim zdaniem bardzo ciekawe. Skoro nie został zderzak wgnieciony lub przesunięty to jak ta śruba mogła wyjść? Dodatkowo nie przebiła zderzaka, w zimę plastiki są sztywne, tak elegancko by się nie uformował. Dodatkowo wcześniej mówił mi, że miał wcześniej już dwa uderzenia w tył a to jest trzecie. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten zderzak był taki kupiony. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam.
toms7
Nowicjusz
 
Posty: 4
Miejscowość: Polska

14 Sty 2010, 10:33

Trzeba było pisać oświadczenie. Rzeczoznawca z PZU by ocenił czy koleś ma uszkodzenia czy nie a teraz obaj kombinujecie: Ty jak najmniej zapłacić, on jak najwięcej wyciągnąć.
Kubuch
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2671
Miejscowość: Matplaneta
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Fiesta MK7 FL / Mini One
Silnik: 1,0 100 KM/1,6 90 KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2013

02 Lis 2010, 20:28

toms7 napisał(a):Witam.
Rozmawiałem z mechanikiem, który powiedział mi, że jeżeli nie było żadnego pęknięcia lub wgniecenia na zderzaku to belka nie mogła zostać uszkodzona, lub przesunięta. Koleś od stłuczki wcześniej mówił mi telefonicznie, że dodatkowo ma odpryski na całym zderzaku. Pogadałem z ojcem, postanowił osobiście zadzwonić i z góry powiedział, że chce ten samochód zobaczyć, powiedział mu również o tym, że zdaniem mechanika belka nie mogła zostać naruszona kiedy nie został naruszony zderzak, gościowi się chyba trochę głupio zrobiło. Pojechaliśmy zobaczyć... Co się okazało? Żadnych wgnieceń, odprysków, pęknięć. Jedynie widać małą kropkę wielkości rysika od ołówka niby od śruba od belki wyszła pod zderzak, to jest moim zdaniem bardzo ciekawe. Skoro nie został zderzak wgnieciony lub przesunięty to jak ta śruba mogła wyjść? Dodatkowo nie przebiła zderzaka, w zimę plastiki są sztywne, tak elegancko by się nie uformował.


To trochę po czasie, ale dla czytających to później mam taka informację:
Nasz klient uderzył naszym samochodem w tył innego, już nie pamiętam co to była za marka, w każdym razie prawie nowy. Zadzwonił do nas i powiadomił o zdarzeniu. Ponieważ było to we Wrocławiu wsiadłem w auto i pojechałem na miejsce, by mu jakoś pomóc.
Na miejscu okazało się, że nasze auto nie ma nawet drobnego śladu na przednim zderzaku a auto poszkodowanego ma tylko delikatny ślad przetarcia ok. 2 cm2 na tylnym zderzaku.
Oczywiście zostały podane dane i nr naszej polisy.
Trochę się zdziwiłem jak za kilka dni przyszło zawiadomienie od mojego ubezpieczyciela, że mój pojazd zrobił szkodę na, bagatela, 3500,00 zł. I poszkodowany nie jechał Ferrari tylko jakimś C klasy standardem.
MiCaR - Jeździsz jak własnym.
micar
Nowicjusz
 
Posty: 13
Miejscowość: Wrocław

02 Lis 2010, 21:23

micar napisał(a):Na miejscu okazało się, że nasze auto nie ma nawet drobnego śladu na przednim zderzaku a auto poszkodowanego ma tylko delikatny ślad przetarcia ok. 2 cm2 na tylnym zderzaku.
Oczywiście zostały podane dane i nr naszej polisy.
Trochę się zdziwiłem jak za kilka dni przyszło zawiadomienie od mojego ubezpieczyciela, że mój pojazd zrobił szkodę na, bagatela, 3500,00 zł. I poszkodowany nie jechał Ferrari tylko jakimś C klasy standardem.


Ja również się bardzo zdziwiłem jak naprawiałem cienkiego po podobnym , niby delikatnym uderzeniu w tył . Zderzak cały , nawet nie popękany , tablica rejestracyjna jedynie troche pogięta ..............tylko że tylna ścianka cała zdeformowana , koła zapasowego nie można było wyjąć bez naciągania . Ogólnie na pierwszy rzut oka nic się nie stało , ale koszty naprawy znaczne . Tak to jest że zderzak plastikowy może znieść dużo , ale to co pod nim blaszane , odkształca się bezpowrotnie .
bonifacy
Stały forumowicz
 
Posty: 4897
Zdjęcia: 0
Prawo jazdy: 01 01 1981
Auto: Fabia II , Fabia II
Silnik: 1,4 CGGB , 1,4 BXW
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna