Rayewski napisał(a):Tak więc on zasugerował ugodę, że załatwi naprawę samochodu po znajomości (lekkie wyklepanie, lakierowanie obu drzwi) i zapłaci połowę kosztów naprawy mojego samochodu a naprawę swojego samochodu zorganizuje we własnym zakresie (w jego samochodzie jest tylko wgniecione nadkole i jedna duża rysa).
Ja bym się na to nie zgadzał. Po znajomości, ale to nie będzie Twój znajomy, tylko jego. Co za problem szepnąć znajomemu, żeby cenę zawyżył, zrobił na odwal, a owa połowa, którą ma Ci zapłacić wcale połową nie będzie, bo się ze znajomym dogadają za Twoimi plecami.
Najlepiej byłoby sprawę załatwić oficjalnie. Na policję możesz iść sam. Zobaczysz co wtedy policja powie. Jeżeli uznasz, że to Ty jesteś poszkodowanym, sprawę kieruj przez ubezpieczyciela. Jeżeli jednak to Ty masz być winny, korzystniej byłoby powiedzieć facetowi, że o sprawie zapominasz i każdy sobie naprawia sam.
Wg. mnie kluczowe jest właśnie, czy facet już rozpoczął manewr wyprzedzania gdy Ty namyśliłeś się do skrętu w lewo, czy nie. Niestety przed skrętem masz obowiązek upewnić się, czy inny pojazd nie rozpoczął już wyprzedzania. Na tej podstawie wielu motocyklistów mimo, że szaleje po ulicach jest bezkarna, bo to kierowcy osobówek uznawani są za wymuszających pierwszeństwo. Na Twoją niekorzyść działa to, że wcześniej sygnalizowałeś zupełnie inny zamiar skrętu, rozmyśliłeś się, więc powinieneś upewnić, czy sytuacja za Tobą nie uległa zmianie.