Temat nie daje mi spokoju. Moja Yaris (benzyna) stała miesiąc niejeżdżona z przyczyn niezależnych ode mnie. Po tym czasie wsiadłam, silnik odpalił bez zastrzeżeń, przejechałam parę km bez problemu, a następnie zatankowałam prawie do pełna (Pb95, w zbiorniku była prawdopodobnie resztka Pb98 - jakaś 1/3 baku - zaznaczam, bo nie wiem czy to może mieć znaczenie). Na pierwszym skrzyżowaniu po zatankowaniu auto mi zgasło i już nie chciało odpalić (przy przekręcaniu kluczyka zaświeciły się jak zwykle wszystkie
kontrolki , ale poza tym głucha cisza, zero odgłosu jakiejkolwiek pracy silnika). Dodam jeszcze, że zaraz po wyjechaniu z domu podpięłam do ładowania telefon ładowarką Baseus do gniazda zapalniczki. Z autem pomogli mi przypadkowi ludzie - silnik ostatecznie odpalił z dwójki podczas pchania auta. Na tak odpalonym silniku przejechałam ponad 100km, dojechałam do celu, zgasiłam silnik i z ciekawości spróbowałam odpalić - znów to samo, cisza, nie odpala. Na drugi dzień jakby nigdy nic auto odpaliło i do tej pory (minął tydzień) odpala i działa bez zarzutów. Sprawdzałam akumulator na dwóch różnych urządzeniach - wszystkie parametry ok. Pytanie brzmi co mogło spowodować takie zachowanie auta i gdzie szukać ewentualnego podłoża problemu? Nie wiem czy mogę nim bezpiecznie jeździć i zapomnieć o tamtej sytuacji czy jednak powinnam coś więcej sprawdzić?