Witam, posiadam toyotę yaris 1.0 VVT-i z 2003 roku.
Rozładował się akumulator po kilku dniowym postoju. Postanowiłem więc naładować go prostownikiem w domowym zaciszu. Przed naładowaniem po przekręceniu kluczyka był słyszalny tylko pojedynczy ruch obrotowy rozrusznika. Akumulator nie został rozładowany do zera.
Po naładowaniu i zainstalowaniu w samochodzie akumulatora pojawił się następujący problem, otóż, rozrusznik kręci prawidłowo lecz silnik nie chce odpalić. Po pierwszym przekręceniu kluczyka po zainstalowaniu akumulatora silnik odpalił ale chodził na tak niskich obrotach ze zgasł po 5 sekundach. Następnie odpalał tylko z delikatnie wciśniętym pedałem gazu i o dziwo pracował równo lecz troszkę jakby za głośno (może któryś z cylindrów nie pracował - nie znam się), po puszczeniu gazu natychmiast gasł. Podczas pracy silnika trzymając gaz nie pali się żadna
kontrolka oprócz "ssania".
Od czego proponujecie rozpocząć diagnozę? Póki co dolałem świeżutkiej benzyny - 0 poprawy.
Może świece? Albo zatkana pompa paliwa z wtryskami włącznie?