REKLAMA
Witam,
mam pewien problem. Otóż w czwartek 5.02 w godzinach wieczornych wjechałem w tłumik pozostawiony na drodze i uszkodziłem sobie miskę olejową. Sytuacja miała miejsce na skrętnym wiadukcie (Brama Wyżynna w Gdańsku), dwupasmowym. Pech chciał że jechałem akurat prawym pasem i leżał na nim pozostawiony tłumik. Obok mnie i przede mną jechały samochody. Samochód jadący przede mną miał wyższe zawieszenie i przejechał bez problemu. Zorientowałem się że przedmiot jest dla mnie za duży i nie dam rady nad nim przejechać ale było już za późno, nie zdążyłem wyhamować i tłumik powędrował pod moim samochodem parę metrów. Zaznaczam że przez wiadukt jechałem ok. 45km/h (teren zabudowany, jest tylko znak oszronienie drogi). Samochód nie nadawał się już do jazdy i został przetransportowany na lawecie do warsztatu. Chwilkę po zdarzeniu podjechała straż miejska i pomogła uporać mi się z problemem, przyjechała straż i posprzątała. Tłumik oczywiście zabrałem ze sobą jako dowód rzeczowy. Następnego dnia pojechałem do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku złożyć wniosek o odszkodowanie. Poinformowali mnie że szanse na odzyskanie pieniędzy są małe oraz że sprawa zostanie przeniesiona do Działu Oczyszczania. Zastanawiam się jeszcze nad pójściem na policję w celu znalezienia delikwenta który to zostawił na drodze żeby mieć większe szanse na odzyskanie pieniędzy (na pewno są tam kamery miejskie). I teraz pytanie. Jak wyglądają moje szanse na odzyskanie odszkodowania i co powinienem teraz zrobić?
Dziękuję za odpowiedzi i pomoc. Pozdrawiam