19 Lut 2015, 16:05
Jako, że ojciec ma parę T4 w firmie, mogę co nieco o nich powiedzieć.
1.9TD to prosty, tani w obsłudze silnik, nie pali dużo, ale jazda nim na taką trasę będzie męcząca. Jeśli go załadujecie porządnie bagażami, a w dodatku będzie komplet pasażerów na pokładzie, to będziecie wiedzieć przed czasem, że jakaś górka się zbliża.
2.4D ma trochę droższy rozrząd, a co do wałka rozrządu, to ja bym raczej powiedział, że winny jest klin na kole rozrządu. Ale to żadna reguła, T4 ojca w firmie ma 520tyś.km, od nowości u nas i nic się nie działo. Jedynie skrzynia biegów była nie dawno naprawiana. 2.4D też nie jest demonem prędkości, ale zdecydowanie lepiej sobie radzi pod obciążeniem, nie zdycha pod byle jaką górkę. Według moich testów 1.9TD przyśpiesza do setki w około 28/29sekund, a 2.4D w około 24 sekundy. Ale w sumie dużo zależy jakie życie miał dany egzemplarz, a nikt się tymi autami ni tak ścigać nie będzie. Różnica w osiągach, może wynika z faktu, ze u nas 2.4D jest w wersji blaszak, a 1.9TD w wersji osobowej, jednakże blaszak jest zabudowany częściowo szafkami z narzędziami na pace, więc taki lekki też nie jest.
Jest jeszcze 1.9D, ale to już muł totalny, w zeszłym tygodniu nim jechałem, miałam zapakowane około 400kg na pace i ledwo ledwo pod większą górkę dał rade, a licznikowe udało się pojechać nieco ponad 90km/h i szybciej jakoś jechać nie chciał. Ale też ma już pół miliona przebiegu(też od nowości w firmie)
W zeszłym roku ojciec kupił właśnie tą T4 1.9TD i dał za nią jakoś ponad 8 tysięcy, w granicach 9 chyba nawet, nie pamiętam dokładnie i jak na razie sprawuję się dobrze, codziennie robi trasę około 120km w dwie strony z 8 osobami na pokładzie.
Spalanie 1.9TD i 2.4D jest w zasadzie bardzo podobne.
2.5TDi to inna bajka. Z tym silnikiem można bez problemu bardzo długie trasy pokonywać, a przy tym się nie męczy i mało spali, ale silnik ten ma już więcej osprzętu, który awaryjny nie jest, ale po przebiegach jakie te auta teraz mają, może wymagać naprawy. I w tym budżecie ciężko będzie o dobre 2.5TDi.
Części do T4 praktycznie w całej europie powinny być bez problemu dostępne, bo to bardzo popularny i ceniony model. O to się nie martw. Plusem na takie wyprawy, jest też odporność na marne paliwo, które gdzieś tam może się trafić za granicą.
Co do Vito, ojciec ma też takie auto z silnikiem 2.3 Diesel i jest nawet ok, ale rdzewieje nawet bardziej niż najstarsze T4, bynajmniej te u nas. Po za tym jest dość dobrze. Plusem Vito jest jego wykończenie w środku i dobre prowadzenie jak na tak duże auto. Z kolei był też jeszcze jeden egzeplarz Vito z silnikiem CDI i ten samochód to był jeden wielki koszmar. Co chwile coś się nim działo, elektronika szalała,a rdzewiał jeszcze bardziej od tego pierwszego. Jakiś handlarz go kupił za grosze, pewnie odpicował i sprzedał jako funkiel nówka. Sprinter pierwszej generacji i kaczka z 1993 trzymają się względem korozji o niebo lepiej, bynajmniej u nas.
Jako, ze ojciec ma w firmie paręnaście busów, jest też jeden Transit 1996rok zabudowany jako wywrotka. Głównie pracuję przy pracach brukarskich, więc od Wiosny do późnej jesienni praktycznie codziennie jeździ, a zimę stoi i nic nie robi. Do silnika nie ma większych zastrzeżeń, jednak pod względem korozji też jest źle. I z tego co widzę, to nie tylko problem tego egzemplarza, a praktycznie wszystkich jeżdżących z tego okresu. Praktycznie raz w roku trzeba go konserwować, bo inaczej, to by go już dawno w firmie nie było. Ale to już nie związane bezpośrednio z tym tematem.