Bluecard88 napisał(a):http://www.maxior.pl/film/110060/Wypadek_motocyklisty Przykład!!!
Nie bardzo widzę tu winę kierowcy samochodu. Prędzej mogę zapytać, po co ten motor władował mu się pod samą maskę? Dokładnie nie widać, ale wygląda to tak, jakby motocyklista zjechał z prawego pasa wprost pod maskę.
Bluecard88 napisał(a):fotka
Tak, teraz widzę! Niestety wyłącznie na statycznym zdjęciu. W sobotę jechałem po trasie no i faktycznie zaczęło się. W mieście przepuszczam motocyklistów, bo i co mi tam szkodzi, niech jedzie, ale na lepszej ulicy (że o trasie już nie wspomnę) po prostu nie da rady zobaczyć motocyklisty w lusterku. Zerkam często w lusterka, bo bez tego po prostu nie da się jechać, ale nawet jak zobaczę raz i za 3-4 sekundy znowu, to przez ten czas zdąży śmignąć obok trzech motocyklistów. Chyba tylko pasażer musiałby cały czas patrzeć i mówić co i jak. Zresztą od mniej więcej dwóch tygodni, jakieś 2-3 razy dziennie przejeżdża pod moimi oknami pewien motocyklista (w zeszłym roku było to samo) - uliczka nie jest duża, a i sporo ludzi przechodzi przez nią ze względu na umieszczenie sklepów - jeśli choć raz widziałbym, że jedzie poniżej setki (jak nie lepiej), to byłby cud. Już przy wjeździe w ulicę zaczyna się ryk silnika, a pod moimi oknami śmiga i tyle go widać.
Teraz rady
![Uśmiechnięty :)]()
choć te akurat są najsłabszym punktem wszelakich wypowiedzi. Do motocyklistów - przede wszystkim wolniej! Większa dziura, jakaś przeszkoda na drodze czy właśnie zmieniający pas samochód i leżysz. I chyba tyle, bo co można więcej dodać. Motocyklista raczej siłą rzeczy jedzie skupiony, pasów nie zapnie, więc co może jeszcze zrobić? Kierowcy samochodów - no cóż
![Uśmiechnięty :)]()
Chyba te nieszczęsne lusterka. Choć z mojego doświadczenia wiem, że to jest średnio pomocne, bo zerkam, a i tak często nie widzę śmigającego obok mnie motocyklisty. Poza tym nie chodzi jedynie o zerkanie w lusterka, ale ogólnie zerkanie w różne strony - jak skręcimy szyję, to głowa nam nie odpadnie. Ludzie różnie jeżdżą, nie uważają, sam znam osobę, która wygięła sobie trochę drzwi o drzewo - cofała z otwartymi, a żeby było śmieszniej małżonek owej osoby urwał miskę olejową w drugim samochodzie. Również miałem przypadek, że w mój zaparkowany na chodniku samochód wjechała kobiecina, która cofała - mając dobre 12 metrów! Nie wiem jak można na takim dystansie nie zawrócić samochodu - drzwi były do wymiany. Wydaje mi się, że największy błąd kierowców (poza prędkością) to luzackie kierowanie pojazdem. Jedna ręka na kierownicy, druga na szybie, na drążku zmiany biegów, na kolanach itd. Kierowcy za bardzo traktują jazdę samochodem jako relaks. Owszem jazda jest fajna i sam bardzo lubię prowadzić samochód, ale trzeba pamiętać, że jadąc nawet 80 km/h, a nie odczuwając tego zupełnie w lepszym aucie, w razie ewentualnego zboczenia z kursu jazdy można wyrządzić poważne szkody. Poza tym żarcie, picie, gadanie przez telefon, dłubanie przy radiu itp. działania także mają wpływ na dekoncentrację.
Innych rad czy też tłumaczeń nie widzę. Jeśli kierowcy nie skupią się na prowadzeniu samochodu zamiast na rozmowach przez telefon i nie zaczną trzymać kierownicy jak należy, a nie dwoma palcami na dole koła, a motocykliści nie zwolnią i nie przestaną jeździć slalomem (na światłach czy w korku owszem, ale podczas prędkości rzędu 80-120 km/h jest to już ryzykowne), to według mnie nic się nie zmieni. Będzie "byle do jesieni" i tyle.
Dodam od razu, że nie uważam się za wspaniałego kierowcę, co to niejedno już widział. Samochód prowadzę od 7 lat. Bywały oczywiście sytuacje, że się lekko zagapiłem i musiałem ostrzej przychamować, ale nie miałem wypadku czy też stłuczki/obcierki. Także proszę nie pisać, że "pan ideał" daje rady
MotoAlbercik napisał(a):piszmy tylko i wyłacznie rady,co zrobić,by motocykliści byli bezpieczniejsi na drogach
Naprawdę się starałem
![Uśmiechnięty :)]()
Stosunki motocyklistów i kierowców samochodów są jednak co najmniej takie jak Prezydenta z Premierem i wydaje mi się, że raczej niewiele się tu zmieni.