Wyprzedzanie na trzeciego

19 Sty 2009, 15:22

Witajcie. Czy uważacie, że wyprzedzanie na trzeciego - tam gdzie są szersze drogi (tj. z poboczem asfaltowym oddzielonym przerywaną linią) - jest bezpieczne?

Zakładam ten temat ponieważ należę do tych, którzy nigdy nie zjeżdżają na to pobocze by dać się wyprzedzić ani sam nigdy nie wyprzedzam gdy ktoś mi zjedzie na to pobocze (no chyba że z przodu jest calkowicie pusto).

Z rozmów z różnymi ludźmi - odniosłem wrażenie - że to dobrze iż są takie poszerzane (o asfaltowe pobocza drogi). Ja mam jednak inną opinię na ten temat. Pozornie - to dobrze - bo jest więcej miejsca. Ale tak w praktyce - bardzo nie lubię jeździć takimi drogami. Ilość niebezpiecznych sytuacji właśnie przez owo zjeżdżanie na pobocze jest moim zdaniem bardzo duża.

I na koniec pytanie: czy wolno w ogóle (w świetle prawa kodeksu drogowego itd) zjeżdżać na owo pobocze po to by dać się wyprzedzić?
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17

19 Sty 2009, 20:30

A czy na tym poboczu nie ma czasami linii ciągłej?
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

19 Sty 2009, 21:55

Co wolisz? Jechać po szerokiej drodze, czy po wąskiej? Ja po szerokiej. Jak mi wyjedzie koleś na czołówkę na wąskiej, to w sumie nie bardzo wiadomo co robić. Hamować? OK, ale i tak nie wyhamujesz, zjeżdżać w prawo z drogi? Owszem, lepsze to już czołówka, ale kto mi nie zagwarantuje, że jak koła nie złapią pobocza, to mnie nie ściągnie na drzewo?

Dla kierowcy osobówki nie ma to większego znaczenia, ale dla TIRa wąska droga to zmora. Nie dlatego, że ma szeroki samochód i ledwo mija się z drugim TIRem, ale dlatego, że latem po tych drogach jeżdżą rowerzyści, a TIR potrzebuje wolnego przeciwnego pasa, żeby rowerzystę wyprzedzić. Przy obecnym dużym ruchu nie jest o to łatwo, dlatego wyhamowanie 40-tonowego składu do prędkości 15 km/h jaką porusza się rowerzysta jest męczące, trudne, stresujące i sprawia, że robią się zatory, bo za tym TIRem wloką się osobówki, a jak się zbierze taka procesja 7 osobówek za TIRem to dopiero zaczyna się eldorado wyprzedzania - jeden przez drugiego.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

20 Sty 2009, 10:11

Dishman: rozumiem twoje argumenty na rzecz TIRów - biorę to pod uwagę - bo niestety autostrad praktycznie nie mamy. Ale gdy pytasz czy wolę szerszą czy węższą drogę - dla mnie ze względów praktycznych odpowiedź jest prosta: wolę węższą.
Dlaczego? Nie wiem jak wygląda to u ciebie. Ale u mnie sytuacje gdzie mogłem zderzyć się z kimś czołowo (bo ktoś źle z przeciwka wyprzedzał) zdarzały się 15- 20 razy częściej na drogach z poszerzanymi pasami a nie na tych węższych...
Powód? Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że ludzie na drogach z poszerzanymi pasami folgują sobie do woli. Widzą że jedzie coś z przeciwka ale...zaczynają manewr wyprzedzania - bo przecież tamten z przeciwka w ich mniemaniu I TAK MUSI ZJECHAĆ!

Natomiast na wąskich drogach każdy zastanowi się 5 razy zanim zacznie wyprzedzać. (oczywiście wszedzie są ludzie niedorozwinięci umysłowo i na wąskich drogach też wyprzedzają przed zakrętami podjazdami pog górę itd.).

Ale podsumowując z mojej praktyki kilkakrotnie bardziej niebezpiecznie jest na drogach z poszerzaznymi pasami (poboczami). Ile razy ktoś wjechałby mi na czołówkę bo wyprzedzał na trzeciego z przeciwka - nie zliczę.
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17

21 Sty 2009, 12:13

"i tak zjedzie" kiedys chcialem wyprostowac takiego i stracilem lusterko, co z tego ze wyprzedzal na 3-ego,
godfather78
Aktywny
 
Posty: 274
Miejscowość: swarzędz
Prawo jazdy: 0- 0-1996
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: octavia II
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Automatyczna

21 Sty 2009, 12:53

Wiem o czym mówisz - z tym prostowaniem. :).
Pytanie tylko - dlaczego praktycznie tego problemu sie nie dostrzega i zjeżdżanie na pobocze traktuje się jako normę???
W każdym razie jest duży problem - i dziwię się że ostro nie bierze się za to policja. Bo coś mi się zdaje że gdy chodzi o liczbę wypadków i śmiertelność w wyniku tego procederu to na pewno byłoby to w pierwszej trójce - gdy chodzi o statystyki...
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Chevrolet Equinox z silnikiem Diesla
    Najoszczędniejsza wersja tego średniej wielkości SUV-a General Motors ma 1,6-litrowego turbodiesla o mocy około 136 KM. W testach Consumer Reports auto osiągnęło średni wynik 31 mpg. Model ten nie jest dostępny w Polsce. ...

21 Sty 2009, 20:43

godfather78 napisał(a):"i tak zjedzie" kiedys chcialem wyprostowac takiego i stracilem lusterko, co z tego ze wyprzedzal na 3-ego,

Właśnie o to mi chodzi o pouczanie innych. I co niby ten wyprzedzający miał zrobić? Dać po hamulcach, wyparować, podskoczyć, czy przejechać pod Tobą?

Kierowcy pokazują czego chcą. Chcą szerokich dróg wielopasmowych. I od tego nie uciekniemy.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

22 Sty 2009, 10:22

No ale zaraz Dishman. Chodzi o wpajanie pewnych zasad na drodze. Nie bezpośrednio na jezdni - tam to już za późno - bo może skończyć się śmiercią. Ale o to chodzi, że ten wyprzedzający nie powinien zacząć takiego manewru WIEDZĄC że coś z przeciwka jedzie.
Ale to jest własnie sprawa dla policji, mediów itd. By kompleksowo ten problem postawić i że Policja będzie tego ostro p[ilnować. Bo póki co W OGÓLE tego nie pilnuje. Jeżdżę dość sporo i nigdy nie widziałem, żeby policjant ukarał kogoś za tego typu praktyki.
A te praktyki to codzienność na naszych drogach! Kiedyś przejeżdżając 30 km odcinek drogi z "poszerzanymi pasami" obliczyłem, że mogłem 3 razy zginąć - gdybym nie usunął się na pobocze bo jakiś bezmózg wyprzedzał sobie na trzeciego z taka świadomością że ja i TAK MU ZJADĘ.

Zróbcie sobie taką statystykę. Ile razy możecie zginąć na danym odcinku drogi bo "ktoś sobie wyprzedza".

Póki co - życie mam tylko jedno. Nie zebrałem tyle bonusów, żeby dostać drugie...
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17

22 Sty 2009, 15:00

Właśnie po to masz to utwardzone pobocze. Dla mnie to kwestia życzliwości. Sam jak widzę, że ktoś z naprzeciwka się czai do wyprzedzania, to mu zjeżdżam. Im dłużej wlecze się za kimś tym bardziej się irytuje, a to źle.

Bardzo fajnie jeżeli ja chcę wyprzedzić i mi zjedzie TIR, tak, że ten z przeciwka wystarczy żeby trzymał się prawego pasa, a nie jechał środkiem i się z powodzeniem wszyscy zmieścimy.

Skoro dużo jeździsz to wiesz zapewne o ile trudniej wyprzedzić TIRa na wąskiej drodze, a o ile łatwiej na szerokiej. Na drodze DK2 między Siedlcami a Warszawą jest odcinek nowo położonego asfaltu, nie ma jeszcze kompletnych pasów na drodze i wiesz, że jeżeli jedna osobówka będzie jechała przy krawędzi, to druga zmieści się spokojnie w swoim pasie?
Na drogach jest bardzo dużo aut i ułatwiajmy sobie jazdę a nie pouczajmy nawzajem.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

22 Sty 2009, 15:07

Nie zgadzam się z Tobą, że to kwestia życzliwości. to jest kwestia życia i śmierci - a nie życzliwości.
Popatrz sobie jak wygląda to wyprzedzanie na trzeciego i pomyśl ile razy mogłeś być już po drugiej stronie barykady... Ile razy jest tak, że zaczynasz manewr wyprzedzania - bo TIR ci "ładnie" zjechał na pobocze, z przeciwka cos jedzie i w ostatniej chwili ucieka na swoje utwardzone pobocze. To naprawdę nie jest zabawa. Wystarczy że ten jadący z przeciwka zagapi się na chwilę np. będzie sięgał po coś na podłodze własnego samochodu itp. itd. (a tak przecież bywa) i nie zauważy że np. Ty wyjechałeś mu na czołówkę. Ja takich sytuacji widziałem bez liku i tylko cudem samochody mijały się lusterkami...

Utwardzone pobocze jest po to by służyć w AWARYJNYCH sytuacjach. A nie po to, żeby służyć do wyprzedzania.

pozdro
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17

22 Sty 2009, 17:57

Wiadomo że każdy woli jeździć po szerokich drogach bo jest więcej miejsca, można poczuć się bezpieczniej, można łatwiej wyprzedzić ale..

No właśnie, zgadzam się z autorem tematu że jest też niebezpiecznie przez tych kierowców którzy wyprzedzają na trzeciego i na chama.

Mam dobry przykład tego bo mój kumpel o mało nie zginął przez takiego delikwenta w Skodzie który wyskoczył z zza tira i wyprzedzał - prędkości spore, wiadomo jak się skończyło. Co prawda sprawca dostał bardziej bo Skoda się złożyła i gość nieprzytomny pojechał do szpitala, kumpel w Volvo wyszedł o własnych siłach. Ale nie o tym mowa..

Jeśli już ktoś wyprzedza bo mu ten z przodu zjechał to powinien popatrzeć na tych z przodu.. czy coś jedzie, jak jedzie.. a nie walić w ciemno.

Sam miałem kilka razy taką sytuację że jadę sobie spokojnie środkiem swojego pasa (normalnie), a tu z przodu wyskakuje samochód i na lusterka ze mną się mija.. nie zjechałem.. bo nie zdążyłem! Teraz jeżdżąc uważam na ludzi z przodu, czy ktoś zaraz nie wyskoczy - to jest chore żeby człowiek musiał pilnować co ktoś inny zrobi i uciekać. Jestem ZA uczeniem takich kretynów jazdy i sam często też ani drgnę jak ktoś wali na czołówkę, świecę długimi i zjeżdżam tylko jeśli na prawdę doszło by do czegoś złego - jak gość ma CB to zawsze go pozdrawiam.. :evil:

Raz miałem też taką sytuację w mieście kiedy akurat szukałem fajnej stacji radiowej bo miałem czystą drogę przed sobą, nic co by mi mogło zagrażać.. oprócz takich "czółkowców".

Na trasie też wiele ludzi jak nie jedzie przed nimi nikt, nie musząc obserwować czy ten ktoś nie zahamuje, czy nie skręca.. "rozluźnia" się i też mogą sobie np. grzebać w radiu, cb, jeść coś, pić.. a co jak taki z przodu mu wyskoczy i łudzi się że każdy mu zjedzie?
<b>don't stop tryin'
one day you
you will flyin'
qki007
Stały forumowicz
 
Posty: 1054
Zdjęcia: 9
Miejscowość: Zamość

23 Sty 2009, 21:10

Baranek napisał(a):Ile razy jest tak, że zaczynasz manewr wyprzedzania - bo TIR ci "ładnie" zjechał na pobocze, z przeciwka cos jedzie i w ostatniej chwili ucieka na swoje utwardzone pobocze.

W przypadku gdy TIR zjeżdża na pobocze, to ten z naprzeciwka wystarczy, że przypilnuje prawej linii, chyba, że wyprzedzasz w odległości 3 metrów od TIRa, a koleś z naprzeciwka też jest przewrażliwiony i zostawia od Ciebie jak najwięcej luzu.

Wystarczy że ten jadący z przeciwka zagapi się na chwilę np. będzie sięgał po coś na podłodze własnego samochodu itp. itd. (a tak przecież bywa) i nie zauważy że np. Ty wyjechałeś mu na czołówkę. Ja takich sytuacji widziałem bez liku i tylko cudem samochody mijały się lusterkami...

Jasne, nie popieram wyprzedzania na chama, na zasadzie "on na pewno zjedzie", ale warto przed manewrem wrzucić kierunek i się czaić, wtedy rozpoczęcie wyprzedzania i wyskoczenie na drugi pas nie będzie takie zaskakujące.

Teraz jeżdżąc uważam na ludzi z przodu, czy ktoś zaraz nie wyskoczy - to jest chore żeby człowiek musiał pilnować co ktoś inny zrobi i uciekać.

:shock: przecież to jest zasada ograniczonego zaufania, nic więcej.

Jestem ZA uczeniem takich kretynów jazdy i sam często też ani drgnę jak ktoś wali na czołówkę, świecę długimi i zjeżdżam tylko jeśli na prawdę doszło by do czegoś złego - jak gość ma CB to zawsze go pozdrawiam..

I co Ci da to świecenie długimi? Jeżeli koleś wyprzedza TIRa i jest na wysokości ciągnika, to co mu to da, że Ty mu zaczniesz mrugać i trąbić? Ma dać po hamulcach, czy podskoczyć? Co on ma wtedy zrobić weź mi powiedz.

Raz miałem też taką sytuację w mieście kiedy akurat szukałem fajnej stacji radiowej bo miałem czystą drogę przed sobą, nic co by mi mogło zagrażać.. oprócz takich "czółkowców".

Jazda i nie patrzenie przed siebie, to tak jakbyś jechał i zamykał celowo oczy. To jest równie niebezpieczne, co wyjeżdżanie na czołówkę. Radio ustawia się wcześniej na parkingu, a nie grzebie podczas jazdy.

Na trasie też wiele ludzi jak nie jedzie przed nimi nikt, nie musząc obserwować czy ten ktoś nie zahamuje, czy nie skręca.. "rozluźnia" się i też mogą sobie np. grzebać w radiu, cb, jeść coś, pić.. a co jak taki z przodu mu wyskoczy i łudzi się że każdy mu zjedzie?

No pewnie, niech jeszcze czyta gazetę i obejrzy "M jak miłość"... .
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

24 Sty 2009, 14:42

Dishman napisał(a):
Raz miałem też taką sytuację w mieście kiedy akurat szukałem fajnej stacji radiowej bo miałem czystą drogę przed sobą, nic co by mi mogło zagrażać.. oprócz takich "czółkowców".


Jazda i nie patrzenie przed siebie, to tak jakbyś jechał i zamykał celowo oczy. To jest równie niebezpieczne, co wyjeżdżanie na czołówkę. Radio ustawia się wcześniej na parkingu, a nie grzebie podczas jazdy.

Na trasie też wiele ludzi jak nie jedzie przed nimi nikt, nie musząc obserwować czy ten ktoś nie zahamuje, czy nie skręca.. "rozluźnia" się i też mogą sobie np. grzebać w radiu, cb, jeść coś, pić.. a co jak taki z przodu mu wyskoczy i łudzi się że każdy mu zjedzie?


No pewnie, niech jeszcze czyta gazetę i obejrzy "M jak miłość"... .


Nie bądź taki "GANGSTA RAPA MADAFAKA".. Nie grzebie w radiu po kilka minut odrywając wzrok od jezdni, tylko to jest na zasadzie klik - spojrzenie sekundę na wyświetlacz - spojrzenie dwie sekundy na drogę - klik... itp. Nie wierzę że całą drogę jedziesz ze sztywnym karkiem i dwoje oczu w jezdnię wpatrzone. I uwierz mi że przez tą sekundę nie jest w stanie mi wbiec pieszy, wyjechać ktoś z podporządkowanej czy zatrzymać się ktoś nagle przedmną bo - pieszy ma te kilka metrów do wejścia (chodzi o chodnik więc samobójców też raczej nie ma dużo a na pasach zawsze uważam), skrzyżowań nie ma albo widzę wcześniej że nic z nich nie wyjedzie, po prostu prosta droga i mijające sie ze mną auta.. I właśnie w tej sekundzie może ktoś na mnie wjechać ale to przecież logiczne że to jego wina i co ja mam obserwować wzrok każdego drivera i czekać czy się nie wpieprzy pod koła? To nie jest chore wg. Ciebie??

A co do trasy i "rozluźniania" się to Ty myślisz że tirowcy przez x godzin non stop w szosę oczy? Bez przesady... nie mówię tutaj że wsiadam do samochodu i zaczynam jeść śniadanie, ustawiając nogą nawigację a drugą ręką wiąże buta. Ale czasami można coś zjeść, popić czy kliknąć szukanie stacji paliw na navi.
<b>don't stop tryin'
one day you
you will flyin'
qki007
Stały forumowicz
 
Posty: 1054
Zdjęcia: 9
Miejscowość: Zamość

24 Sty 2009, 16:55

qki007 napisał(a):Nie bądź taki "GANGSTA RAPA MADAFAKA"..

No przecież to nie ja ustawiam sobie radio podczas jazdy ;)

Nie wierzę że całą drogę jedziesz ze sztywnym karkiem i dwoje oczu w jezdnię wpatrzone.

Czepiam się niekonsekwencji. Z jednej strony oburzasz się, że ktoś nagina przepisy i wymusza na Tobie zjechanie do prawej, bo Ty musisz jechać środkiem. Z drugiej strony bawisz się radiem podczas jazdy i odrywasz wzrok od innych pojazdów, a akurat radio możesz ustawić sobie podczas postoju.

A co do trasy i "rozluźniania" się to Ty myślisz że tirowcy przez x godzin non stop w szosę oczy?

Akurat TIRowcy też mocno naginają przepisy, szeroka droga to dla nich odpoczynek, często wyprzedzają, bo inna ciężarówka robi im margines, a że mają ograniczenie prędkości i duże auto to często nie dają rady inaczej wyprzedzić niż zmuszać innych kierowców do robienia marginesu.
Jadą przeważnie 90, choć mogą 80, to TIRowcy najczęściej robią marginesy, które są zabronione przez prawo.

A tak między nami mówiąc, nie da się w Polsce jeździć inaczej niż wykorzystując pobocza, bo jak chcesz coś wyprzedzić, to albo masz ciągłą, albo samochód z naprzeciwka. Sam naginam przepisy, ale nie jeżdżę na wariata, nie wyskakuję nikomu przed maskę, czasami zdarzy się, że zmuszam innego kierowcę do zrobienia marginesu, ale robie to tak, że on chyba naprawde musiałby oglądać "M jak miłość" żeby mnie nie zauważyć.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

24 Sty 2009, 18:13

Nie przekonują mnie twoje argumenty Dishman. To nie jest gra komputerowa. Jak kogoś ZMUSZASZ żeby zjechał - to jesteś potencjalnym czołówkowiczem. Kolega post wcześniej mial rację. Nie każdy kierowca (nie każdy z nas) jest skoncentrowany na 100% podczas jazdy - szczególnie długiej - bo to niemożliwe. Ja wolę się ciągnąć za kimś nawet długo i nie wyprzedzać niż stwierdzić że TAMTEN i TAK MUSI mi zjechać.
Baranek
Nowicjusz
 
Posty: 17